Gdy spojrzałam do góry krzyknęłam i zaczęłam uciekać... Za mną był Thomas który tylko mnie pospieszał. Wbiegliśmy do ślepej uliczki. Odwróciłam się w momencie kiedy Buldożerca wszedł tutaj. Zagrodził nam jedyną drogę ucieczki. Spojrzałam na Thomasa który zaczął się wspinać po pnączach. Ruszyłam jego śladami. W połowie drogi na górę coś dotknęło mnie w nogę. Krzyknęłam i jeszcze szybciej wspinałam się na szczyt. Byłam tam szybciej niż mój towarzysz. Szczerze? Z góry są lepsze widoki. Widać, że Labirynt ciągnie się w nieskończoność. Nie mogłam nacieszyć się widokami bo Thomas pojawił się obok mnie i pociągnął za rękę. Zatrzymałam się przed krawędzią muru. Thomas też.
- Jeśli nie skoczymy zabije nas Buldożerca... - powiedział z namysłem - ...ale jeśli skoczymy to sami się zabijemy ale może przeżyjemy. Mamy 50% szans. Co sądzisz? - zamiast mu odpowiedzieć po prostu skoczyłam puszczając jego dłoń. Kiedy leciałam na drugi mur myślałam o tym, że będę mogła opowiadać te historię moim wnukom... o ile będę jakiś miała. Z tą myślą chwyciłam się, w ostatnim momencie, roślin na murze i dość szybko po nich zjechałam. Stałam już na twardym gruncie kiedy koło mnie pojawił się Thomas i pobiegliśmy dalej. Wybiegłam na przodu tylko po to aby chwile później uderzyć w coś... w czyjeś ciało... chyba nie...- Minho! - to ten kretyn który nas zostawił jeszcze żyje? - Tu jesteś. Chodźmy mamy jeszcze szanse na ucieczkę.
- Pobiegniemy tamtym korytarzem i dotrzemy do 5 Setora, który dziś się zamyka. - powiedziałam. Jeszcze wszystko pamiętam. Dopiero co mnie wyrzucili z Biegaczy to już wróciłam do tego miejsca. Dziwne zarządzenie losu. Biegłam za Minho i Thomasem. Ściana powoli się zamykała. Thomas zatrzymał się i stał tam na środku przejścia. Było coraz mniej miejsca. Krzyknął coś w rodzaju "no chodź tu! " w stronę potwora który teraz wbiegł do korytarza. Chłopak zaczął biec w naszą stronę i ledwo unikł zmiażdżenia. Nasz prześladowca jednak nie. Udaliśmy się w stronę Wrót i z ulgą zauważyłam, że wstaje słońce. Powoli zdjęliśmy Alby'ego ze ściany i udaliśmy się pod Wrota. Usłyszałam ich charakterystyczny dźwięk.
- Wrócili! - krzyknął Chuck - Oni wrócili! - zbiegli się wszyscy że strefy. Zabrali rannego chłopaka, a ja zaczęłam się powoli uśmiechać. Ale Minho zniszczył wszystko.
- Szukasz swojego chłopaka? On nie przy... - ruszyłam z miejsca wściekła. Dlaczego on tak musi ze mnie szydzić? Zamiast udać się do Bazy ja udałam się na mój hamak. Położyłam się spać. Chyba zasnęłam bo obudził mnie Chuck. Lekko mną potrząsał, a kiedy zauważył, że już jestem dość wybudzona powiedział, że Newt chce mnie widzieć. Już wtedy wiedziałam, że będą kłopoty. Dlaczego? Powiedzmy dlatego, że złamałam zasady. Ale dlaczego? Bo chciałam ratować przyjaciela. Tego już nie wezmą pod uwagę.
- Katy! - o nie. To już po mnie. - Tak się cieszę, że już jesteś. Musimy pogadać.
Hej!
Miło mi jest wrócić do tej książki. Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba bo go nie zmienię... może...
Jak myślicie o czym chce porozmawiać Newt?
Tego dowiemy się kiedy indziej a tymczasem
Miłego dnia/ wieczoru
Papatki
CZYTASZ
The Maze Runner || Moja Historia
AcakJazda Pudłem to jeszcze nic w porównaniu z tym, co się działo potem. Dziewczyna obudziła się w ciemnej metalowej klatce, która jechała tylko w górę. Nie pamiętała, kim jest, dlaczego znajduje się w tym miejscu i dokąd tak faktycznie jechała. ...