Elena's POV
Następnego ranka obudziłam się w celi słysząc jak Shannon otwiera zamek. Jęknęłam przez ostre światło raniące moje oczy. Wstałam, powoli podchodząc do drzwi.
Lekcja z izolatki czegoś mnie nauczyła. Musiałam wymyślić coś innego, zamiast braku jedzenia.
- Gotowa na śniadanie? - zapytała Shannon, wyciągając dłoń w moją stronę. Przytaknęłam, na co objęła mnie.
Szłyśmy do kantyny. Rozejrzałam się dookoła i uśmiechnęłam się, gdy zauważyłam blond włosy Joleny. Szybko do nich podeszłam.
- Elena - zawołała Renee, przytulając mnie. Zaśmiałam się oddając uścisk.
- Słyszałam, że byłaś w izolatce - Jolena wykrzywiła usta, a ja przytaknęłam.
- To okropne - Renee zmarszczyła brwi. Ruszyłam za nimi do ich stolika, po czym usiadłam obok Joleny. Zauważyłam dwa kolejne cięcia na jej ręce.
- Jesteś podekscytowana na czwartek? - Jolena mrugnęła w moją stronę. Spojrzałam na nie marszcząc brwi.
- Co jest w czwartek? - zapytałam.
Renee i Jolena wybuchnęły śmiechem zanim wskazały na duży ekran na przeciw pokoju. Było na nim napisane: AUKCJA W CZWARTEK. Poczułam jak z moich policzków odpływa krew, a oddech robi się cięższy. To działo się naprawdę.
- Wszyscy bogaci mężczyźni przyjadą - uśmiechnęła się Jolena. Do końca śniadania udawałam, że byłam podekscytowana. Prawda była taka, że byłam przerażona.
________
Po tym, jak Shannon odprowadziła mnie do celi, usiadłam w rogu i zaczęłam myśleć jak się z tego wyplątać. Mogłam znowu próbować się zagłodzić, ale szczerze wątpiłam, że pozwolą mi opuścić przez to licytację.
Gdy myślałam o planie nie zauważyłam, że Filip wszedł do celi, dopóki nie kaszlnął. Spojrzałam na niego znad rzęs.
- Tak?
- Shannon i kosmetyczki chcą cię zobaczyć - Filip dźwignął mnie za ramię i zaczął prowadzić do salonu piękności. Zatrzymał się przed drzwiami, dzięki czemu do środka weszłam sama.
Kiedy weszłam do pokoju, oczy wszystkich skierowały się w moją stronę.
- Ah, Eleno! Dobrze, możemy w końcu zacząć - Shannon klasnęła w dłonie, a ja zauważyłam, że wszystkie dziewczyny ze stołówki tu są. Podeszłam szybko do Joleny i Renee siadając z nimi.
- Słuchajcie, panie. Czwartek jest bardzo wyjątkowym dniem. Wszyscy bogaci mężczyźni z Demisewood Creak przyjadą tu, by cię zobaczyć. Mogą wybrać tylko jedną dziewczynę i mam nadzieje, że jeśli dobrze rozegrasz karty, to to będziesz ty - głos Shannon rozszedł się echem po dość dużym pokoju.
Usłyszałam, jak Jolene szepce do Renee.
- To mogłabym być ja - uśmiechnęła się. Przewróciłam oczami. Nie miała pojęcia o czym mówi.
- Teraz ja i kosmetyczki będziemy cię uczyły jak być odpowiednią czekającą panią - Shannon podeszła do jednego z chłopaków, kłaniając mu się. - Krok pierwszy: zawsze pokazuj im, że mają kontrolę.
Shannon wraz z chłopakiem podeszli do stołu i zajęli przy nim miejsca. Shannon nalała mu szklankę wody, a następnie sobie.
- Zawsze służ mu pierwszemu. Jesteś jego własnością, masz być mu posłuszna.
Moje serce przyśpieszyło na jej słowa. Nie chce być jego własnością ani być mu posłuszna. Chce być przez niego kochana, a nie kontrolowana.
- Krok trzeci: Mów tylko, gdy on mówi. Nigdy nie zadawaj pytań. Zadawaj je tylko, gdy on je też zada - poinstruowała mnie Shannon. Głowa zaczęła mnie boleć od tego wszystkiego. To będzie w czwartek, co oznacza, że mam tylko półtorej dnia do przygotowania się na to.
- Dobrze, panie. Dobierzcie się w pary, odegramy scenki - uśmiechnęła się Shannon. Spojrzałam w prawo, Jonele rozmawiała z Renee o jej idealnym ożenku. Przypomniały mi się jej cięcia, które wcześniej zauważyłam. To był dobry czas na przeprowadzenie śledztwa.
- Jolene, będziesz moją partnerką? - zapytałam nerwowo mając nadzieję, że się zgodzi. Gdy Renee odeszła z inną dziewczyną, spojrzała na mnie. Jej oczy przeskanowały całe moje ciało.
- Pewnie - machnęła ramionami, a następnie podeszłyśmy do stolika. Nalałam jej szklankę wody, a później sobie.
- Dziękuję, panno Williams - zaczęła udawać upijając łyk wody. Przygryzłam mocno swoją dolną wargę.
Przysunęłam się trochę bliżej niej, opierając łokcie na stole.
- Jak zrobiłaś sobie te rany? - wyszeptałam. Jolena gwałtownie odsunęła swoje krzesło. Wyglądała na przerażoną, ale i winną.
- Myślisz, że kim ty jesteś? - zawarczała.
Podniosłam swoje dłonie w obronie.
- Posłuchaj, chcę tylko pomóc - odpowiedziałam łagodnie nie chcąc jej urazić. Jolena przewróciła oczami.
- Róbmy tylko to, co mamy zrobić. Nie jesteś uprawniona do rozmów, zanim druga osoba nie zacznie mówić - posłała mi groźne spojrzenie. Skończyłyśmy naszą scenę bez wypowiedzenia kolejnych słów.
_______
Cześć ludziska! Tak to już dzisiaj zaczyna się długi weekend! Jednak nie o tym miałam wspomnieć - już dziś nowy rozdział. :D
Dziękujemy za komentarze i gwiazdki, nawet nie wiecie jak bardzo uśmiechamy się widząc kolejne. Może dla was to nic, ale dla nas to uśmiech na pare godzin. :)
(chcialam pozdrowić dzisiejszego nocnego marka, który pogwiazdkował wszystkie rozdziały - spania nie masz? :))
Chciałam również złożyć małą obietnicę (nie zabijajcie nas za szybko, kiedy nie dokońca uda nam się jej dotrzymać) - ROZDZIAŁY BĘDĄ POJAWIAŁY SIĘ RAZ W TYGODNIU, najczęściej w piątek.
Zaczęłyśmy studia i obie mamy tyle czasu co nic. (pomijając The Ammannkę, która ma co chwile wolne. xD)
Pozdrawiamy i do następnego! :)
CZYTASZ
Caged - tłumaczenie II h.s.
FanfictionKiedy biedna dama z Demisewood Creak skończy 18 lat, zostaje zabrana do skorumpowanego miejsca zwanego Trisumber. Trisumber to miejsce, gdzie kobiety żyją w celach. Przetrzymywane są dla zamożnych mężczyzn z miasta, którzy sami wybierają dla siebi...