Rozdział V: „Może Uraraka to jakiś cholernie dziwny jasnowidz?"

6.5K 345 229
                                    

Czułaś jego kojący zapach, wypełniałaś swoje nozdrza zapachem chłopaka, leżąc twarzą w jego poduszce. Usłyszałaś ciche skrzypienie drzwi, mimo że dźwięk był prawie że niesłyszalny to dało się go usłyszeć. Czułaś jego rażące ogniem spojrzenie, uśmiechnęłaś się udając że śpisz. Czekałaś na jego jaką kolwiek reakcje, po chwili poczułaś jak materac obok ciebie się ugina, sparaliżowało cię na chwilę. Uderzyło w ciebie ciepło chłopaka, poczułaś zapach mydła. Otworzyłaś delikatnie oczy, twoja twarz spotkała kaloryfer, dosłownie. Chłopak nie zauwarzył że spaliłaś buraka, tors chłopaka był tak ciepły że naprawdę miałaś wrażenie że przytulasz się do kaloryfera. Który trzeba było przyznać był dosyć mocno zarysowany.

Zamknęłaś oczy i obróciłaś się do chłopaka plecami, modląc się w duszy aby nic nie zauwarzył. Paląc kolejnego buraka, czekałaś na dalsze reakcje, lecz jedynie co nadeszło to ciepło spowodowane ręką na twojej talii. Przeszedł cię przyjemny dreszcz, chłopak przytulił cię od tyłu, wypełniając twoje ciało ciepłem. Miałaś ochotę krzyknąć, ale powstrzymałaś się w odpowiednim momencie, policzki cię niemiłosiernie pieką, nawet gorze, płonęły żywym ogniem!

Mruknęłaś cichutko, było ci tak dobrze. Wtuliłaś się plecami w tors chłopaka, nie zauwarzyłaś nawet kiedy zdąrzyłaś zasnąć.

***

Poczułaś wibrujący telefon w twojej kieszeni, otworzyłaś pomału oczy, znowu naszedł cię jego zapach i wróciło ciepło. Poczułaś się bardzo wyspana, pierwszy raz w życiu! Podniosłaś się do pozycji siedzącej a ręka chłopaka zjechała z twojego brzucha na biodra. Przeszedł cię dreszcz.
— Ale wpadłam.. — pomyślałaś. Uśmiechnęłaś się przez twoją własną głupotę, chciałaś wstać. Lecz skutecznie uniemożliwiła ci to dłoń chłopaka która agresywnie przyciągnęła cię siebie. Przeszedł cię dreszcz i zarumieniłaś się lekko.
— Kacchan, ja muszę wstać. Wrócić do domu i ogarnąć się przed szkołą.. — mruknęłaś cicho. Zaspany chłopak przytulił cię mocniej do siebie.
— Nigdzie nie idziesz. — ziewnął zaspany. Spaliłaś buraka, mimo że pewnie nie będzie tego pamiętał to ty tego nigdy nie zapomnisz, na codzień taki agresywny i wybuchowy a gdy zaspany uroczy i niewinny. Gdy chłopak ponownie zasnął zaczęłaś lekko głaskać jego głowę. Włożyłaś rękę we włosy chłopaka, zaczęłaś się nimi bawić lekko je rozwalając, chłopak mruknąć cicho z zadowolenia. Obiął cię w pasie i wtulił twarz w brzuch, było ti tak niezręcznie lecz nie przestałaś głaskać chłopaka. Zrobiłaś mu zdjęcie z ręką we włosach, uśmiechnęłaś się lekko i wysłałaś ją do Uraraki, nie pomyślałaś o konsekwencjach i przerażona patrzyłaś w telefon gdy zrozumiałaś że rzuciłaś siebie i Kacchana na głęboką wodę. Praktycznie odrazu odpowiedziała.

Westchnęłaś cicho z rozbawienia, szczeliłaś do własnej bramki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Westchnęłaś cicho z rozbawienia, szczeliłaś do własnej bramki. Samobój. O ile Kacchan nie wyrzuci cię kiedy tylko cię zobaczy. Wysłałaś Urarace pare filmików gdzie głaskałaś jego głowę albo bawiłaś się jego włosami a on mruczał z zadowolenia. Zadzwoniła do ciebie na wideo rozmowę. Zawahałaś się, lecz odebrałaś. Zobaczyłaś dziewczyny które pisknęły lecz szybko je uspokoiłaś aby nie obudziły chłopaka.

— Zobaczysz [Imię]-chan, jutro przyjdziecie już jako para! — wrzasnęła Uraraka, musiałaś szybko wyciszyć telefon aby nie obudziła Kacchana. Chłopak zaczął się przebudzać, zaczęłaś bawić się jego włosami a on ponownie zasnął.
— Ciszej, bo go obudzicie. — szepnęłaś. Rozmawiałaś jeszcze chwilę z dziewczynami, po czym zadzwonił u nich dzwonek na lekcje. Pożegnałaś się z dziewczynami i rozłączyłaś, pogłaskałaś go po głowie i wstałaś lecz poczułaś dłoń na nadgarstku. Spojrzałaś w jego oczy i uśmiechnęłaś się lekko.
— Powiedziałem że nigdzie nie idziesz. — warknął i pociągnął cię agresywnie do siebie. Chwilę potem leżałaś pod chłopakiem czerwona nak pomidor. Patrzyłaś w jego rubinowe oczy, przygryzłaś wargę czując jak usta ci wyschły. Czekałaś na jaką kolwiek reakcje chłopaka, lecz ten po chwili oparł głowę na twoich piersiach i przytulił cię mocno, zapomniałaś na chwilę jak się oddycha. Chłopak położył dłonie na twojej talii i położył się pomiędzy twoimi nogami, przymknął oczy.
— Teraz już mi nie uciekniesz. — mruknął przysypiając. Leżałaś zarumieniona do granic możliwości, odchyliłaś głowę do tyłu zamykając oczy, westchnęłaś cicho. Chłopak jeszcze bardziej się w ciebie wtulił pogłaskałaś go po plecach, mruknął cicho. Czułaś jego ciepły oddech na szyi, oddychałaś spokojnie. Delikatnie obięłaś go w pasie nogami, poczułaś jak chłopak zjeżdża delikatnie dłońmi z Twojej talii. Mruknęłaś zakłopotana, znieruchomiałaś. Poczułaś jego usta na szyi, przeszedł cię przyjemny dreszcz. Ten chłopak doprowadzi Cię zaraz do szaleństwa!
— Kacchan, co ty robisz? — mruknęłaś cicho nie zmieniając pozycji, w odpowiedzi dostałaś burknięcie.
— Wiesz że pewnie nie będziesz tego pamiętać? — szepnęłaś, chłopak coś mruknął.
— Nie muszę tego pamiętać, po prostu nie idź do cholery jasnej. — warknął cicho, ponownie wybuchłaś rumieńcami. Nagle usłyszałaś pukanie do drzwi, przestałaś oddychać.
— Katsuki, powinieneś być w szkole od jakiś 30 minut, co ty tam robisz? — usłyszałaś kobiecy głos. Przeszedł cię dreszcz.
— Doprowadza mnie do szaleństwa o pani! — krzyknęłaś w myślach.
— Nie twoja sprawa, idź do roboty i odwal się w końcu! — warknął. Kobieta westchnęła i odeszła od drzwi, możliwość oddychania wróciła ponownie. Gdy usłyszałaś ciche trzaskanie drzwi szepnęłaś cicho.
— Kacchan, obawiam się że to zły pomysł abym została. Nie wróciłam na noc do domu, pewnie Shoto będzie się martwić, a dziewczyny po szkole przylecą tu aby mnie zabrać. — westchnęłaś cicho.
— A dla własnego bezpieczeństwa nie chciałabym aby zastały nas w takiej pozie.. — dodałaś szeptem. Chłopak ani drgnął, westchnęłaś cicho.
— Więc nie mam wyboru? — spytałaś.
— Nie masz. — odparł obejmując cię za biodra. Przeszedł cię przyjemny dreszcz który nie uległ uwadze Kacchan'a. Westchnęłaś cicho i odchyliłaś głowę do tyłu, w jego zachowaniu było coś innego, coś co bardziej dominowało prawdziwy charakter Bakugou.
— Za chwilkę tu zwariuję.. — szepnęłaś do siebie prawie nie słyszalnie.
— To wariuj, będzie ciekawiej. — mruknął a ty wybuchłaś rumieńcami.
— Cholera. — odparłaś w myślach.
— Bakuś, nie wygodnie mi... — mruknęłaś cicho.
— Boli mnie ciało. — dodałaś cicho. Chłopak westchnął i wstał, podszedł do szafy i wyciągnął czarną bluzę. Rzucił ci nią w twarz i położył się obok ciebie.
— Nie będę patrzeć. — mruknął zamykając oczy. Westchnęłaś i wstałaś, spojrzałaś na spokojną twarz chłopaka, nie podglądał. Zdjęciłaś spodnie i bluzkę, stałaś chwilę w samej bieliźnie. Założyłaś bluzę chłopaka, lecz zauwarzyłaś że bluza kończy się pare centymetrów pod twoim tyłkiem, przez co było widać troszkę twojej bielizny. Usiadłaś na łóżku naciągając bluzę niżej, nie zdąrzyłaś nawet zareagować a już leżałaś pod chłopakiem w tej samej pozycji co przedtem. Spaliłaś buraka, może wyglądało to trochę dziwnie. Ale nie wiedziałaś co masz sądzić na temat jego zachowania. Pewnie gdyby teraz weszła tutaj Uraraka i zobaczyła jak leżysz w bluzie chłopaka i bieliźnie pod nim a on w samych dresach i rozwalonej fryzurze, spał sobie na tobie nie dając ci jak kolwiek wstać. Gdy tak leżał na tobie w twojej głowie zaczęły szaleć chore myśli a żołądek zaczął robić fikołki. Poczułaś jak bluza chłopaka lekko się podwinęła ukazując kawałek twojej bielizny. Przygryzłaś wargę starając się dostać ręką do miejsca gdzie było widać kawałek lecz chłopak złapał cię za nadgarstek. Uniosłaś brew patrząc na niego, chłopak przyłożył dłoń do swoich ust i lekko cmoknął skórę na ręce. Nie wiedziałaś jak masz zareagować, patrzyłaś na niego czekając na dalsze toczenie się chwili. Chłopak zawisnął nad tobą, spojrzałaś mu w oczy. Lekko się uśmiechnął i pocałował w czoło po czym usiadł obok ciebie i wyciągnął telefon. Leżałaś tak chwilkę po czym sama usiadłaś, ponownie próbowałaś wstać lecz na marne.
— Do cholery, mówiłem Ci coś już na ten temat, muszę cię kurwa cały czas pilnować? — westchnął obejmując cię pewniej w talii, przyciągnął cię do siebie i posadził pomiędzy swoimi nogami, lekko oparł twoje plecy o jego tors i zamknął cię tak nogami że nie mogłaś wstać. Jęknęłaś zrezygnowana, oparłaś głowę na jego klatce piersiowej, chłopak się uśmiechnął i oparł brodę na twojej głowie i obiął cię w talii. Zarumieniłaś się, po chwili poczułaś twarz chłopaka ramieniu.

— Może Uraraka miała racje, co jeśli jutro pójdziemy do szkoły jako para? — spytałaś siebie samej w myślach.

𝐛𝐚𝐤𝐮𝐠𝐨 𝐤𝐚𝐭𝐬𝐮𝐤𝐢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz