Nie mogłam być nigdzie sama, dlatego przebywałam w miejscach, gdzie było najwięcej ludzi. Moje dokumenty szkolne również zostały wymazane, więc nawet nie opłacało mi się iść na lekcje. Siedziałam w bibliotece szkolnej, przeglądając różnego rodzaju książki na temat Dzikiego Łowu.
- Dziki Łów to fenomen historyczny wśród wszystkich ludów indoeuropejskich. - czytałam kolejne dziwactwa po cichu. - Bla, bla, bla łączyli się oni w ''wilcze stada'' złożone ze starszych doświadczeniem i wiekiem trenerów i orszaku młodszych mężczyzn. Rytualnie najeżdżali wioski, przeważnie w czasie nowiu. - westchnęłam. - Akurat przysługuje w tym czasie, gdzie za niedługo matura. Rodzice Alexa, jak i sam chłopak zniknęli, bo to właśnie ich szlak był jednym z wielu miejsc, gdzie wylądowali. Wciąż nie wiem jak z nimi walczyć, a spalić setki tysięcy Jeźdźców nie dam rady.
- Jak się tu dostałaś? - zapytał dziewczęcy głos za mną.
Nawet nie spojrzałam na osobę, która brzmiała, jakby chciała mnie wygonić.
- Drzwiami.
Nieznajoma mi dziewczyna usiadła naprzeciwko mnie, co już zmusiło mnie do spojrzenia na nią. Krótkowłosa brunetka o ostrym wyrazie twarzy.
- Bardzo zabawne.
- No to dziwne masz poczucie humoru. - byłam równie poważna, co brunetka.
- Pokaż mi twoją kartę do biblioteki.
Cały sekret siedzenia w bibliotece po nocy teraz wychodzi na światło dzienne. Przy drzwiach jest czytnik kart. Każdy kto chce dostać się do biblioteki szkolnej musi zeskanować kartę, a ta rejestruje pobyt danego ucznia. Tłumy szaleją.
- Wtedy dasz mi spokój?
- Pewnie. Ciebie i twoją książkę o - uniosła okładkę, by zobaczyć tytuł. - Dzikim Łowie zostawię w samotności.
Wyciągnęłam z tylnej kieszeni kartę, pokazując upierdliwej nieznajomej. To wywołało u niej śmiech, przez co zmarszczyłam brwi.
- Co cię tak bawi? - zapytałam.
- Twoja pusta karta. - uśmiechała się.
Spojrzałam na przedmiot, na którym faktycznie nic się nie znajdowało. Poczułam zakłopotanie, nie wiedząc jak się z tego wykręcić.
- Nie jestem w stanie tego wytłumaczyć. - przyznałam.
- A ktoś ci każe? - wymachnęła dziwnie ręką, ciągle się uśmiechając. - Ja wiem swoje, Griffin. - wstała. - I kiedy nadejdzie czas, ty też będziesz wiedziała. - poprawiła włosy, przez co jej blizna na szyi przykuła moją uwagę.
- Co ci się stało? - zapytałam, przypominając sobie, że Florence miała taką samą bliznę.
- Znamię z dzieciństwa. - wzruszyła ramionami. - Bądź czujna. - poklepała mnie po plecach i odeszła.
Zmarszczyłam mocno brwi, patrząc jak wychodzi przez niebieskie drzwi. Wiedziała kim jestem.
CZYTASZ
Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]
FanfictionNasz świat dzieli się na dwa typy: Pierwszy - Świat ludzi, którzy żyją niczego nieświadomi. Drugi - Świat nadprzyrodzonych istot, które starają się przeżyć. Nie można żyć w dwóch światach. Jest się albo człowiekiem, albo potworem. Kontynuacja tej...