68-towarzysz

357 14 1
                                    

Mam do was jedną z najważniejszych wiadomości w tej opowieści. Przez ten cały miesiąc rozdziały Nike będą pojawiać się codziennie. Czasami mogą być nawet dwa razy dziennie. A teraz już więcej wam nie przeszkadzam i zapraszam do czytania.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Okazał się nią Thomas.

-Cześć Nike-przywitał się ze mną

-Hejka-odpowiedziałam mu tym samym

-Co ty tu robisz?-spytał się mnie. -Nasz wychowawcę powiedział, że wyjechałaś i już tu nie wrócisz-wytłumaczył widząc moje zdziwienie. Jakim prawem ten nauczyciel im tak powiedział. A możemy rodzice skontaktować się z nim powiedzieli mu, że się przeprowadziłam. Będę musiała się tego dowiedzieć. I tak prawdopodobnie będzie czekać mnie rozmowa z rodzicami na temat moich mocy, więc od razu będę mogła poruszyć temat szkoły.

-Mieszkam tutaj nadal

-Ok. Co się stało w muzem?-I co ja mam mu teraz powiedzieć. Wiecie co dobrze, że nie jestem boginią prawdę bo inaczej nie  mogłabym kłamać, a to właśnie teraz muszę zrobić Tylko co mu powiedzieć? Już wiem.

-Źle się poczułam, to dlatego Aaron Aleksander i David zostali ze mną

-Załuszmy, że Ci wierzę. Czy mogłabyś pójść dzisiaj ze mną do restauracji, zjeść kolację.

-To będzie randka?

-Można tak powiedzieć. To jak zgadzasz się?

-Dobrze napisz mi tylko o której i gdzie

-Ok jeśli tylko podasz mi swój numer telefonu

-Już ci go podaję. Tylko daj mi swój telefon-zrobił to o co go prosiłam, a raczej rozkazałam. Pisałam swój numer tego kontaktów a następnie zadzwoniłam do siebie i już miałam jego numer. Chwilę później kelnerka przyniosła mi moje zamówienie, a mój towarzysz dopiero co je zamówił.  Rozmawialiśmy ze sobą chyba z jakąś godzinę przy tym jedząc ciasta i popierając je chciałam. Ale po upływie tego czasu postanowiłam pójść do domu i zobaczyć jak mój słudzy radzą sobie z ogarnięciem mojej posiadłości. Mój przyjaciel postanowił mi towarzyszyć, ja zgodziłam się na to. Odprowadził mnie przed drzwi wejściowe do mojego małego pałacu.  Pożegnaliśmy się ze sobą po czym ja weszłam do środka. To co zobaczyłam przerosło moje oczekiwania wszystko lśniło. Czy on jest dla mnie wynajem jakiś sprzątaczek? Nie wierzę  by oni to zrobili. Przeszłam do salonu.  Na sofie leżeli moi bracia i mój współlokator. Może jednak oni to zrobili. Wydają się bardzo zmęczeni tak, że nawet nie usłyszeli nawet jak ja  wyszłam do pomieszczenia. Chyba muszę częściej rozkazywać im bycie niewolnikami. W sumie to jest dobry pomysł nie będę musiała nic robić w domu tylko zajmować się przeróżnymi  papierkami. To zdecydowanie jest bardzo dobre.

-Mam nadzieję, że zrobiliście już wszystko-zwróciłam się do nich. Dopiero teraz   odwrócili głowy w moją stronę.

-Proszę nigdy więcej mi tego nie rób-błagał mnie bóg strategii.

-Mam nadzieję, że pomieszczenie są tak czyste jak salon i przedpokój-Czyli jednak nie ale co to dla nich do końca dnia mają jeszcze dużo czasu. A ja inny nie będę przeszkadzała ponieważ zaraz lecę do mojego królestwa sprawdzić straty, a później zaczynam się szykować na randkę z Thomasem.

-Jeśli do końca dnia wszystko nie będzie posprzątane to do końca tego tygodnia będziecie moimi sługami- moja przemowa zachęciła ich do pracy. Szybko wstali z sofy i popiegli dalej sprzątać. Zaśmiałam się, a później na moich plecach pojawiły się skrzydła poleciałam na nich do mojego królestwa. Tam chyba ze dwie godziny zajmowałam się sprawami właśnie tego państwa a później znów znalazłem się w ziemskim domu i zaczęłam się szykować do spotkania z Thomasem. Ubrana na siebie czerwoną sukienka sięgającą do połowy ud z dekoltem w kształcie serca i tego samego koloru szpilek zeszłam na dół. Moje niewolnicy w tym czasie sprzątali właśnie kuchnie ale gdy tylko zobaczyli a raczej usłyszeli że ktoś idzie wyłonili się system tego pomieszczenia i zobaczyli mnie.  Patrzyli się na mnie z niedowierzania. Nigdy nie widzieli mnie tak ubranej  czy co?

-Wow Nike ale ty  pięknie wyglądasz -twierdził Strategiusz na co inni mu przytakneli.

-Dziękuję ale twój komplement i tak nie zmieni tego, że musisz  posprzątać jeszcze  trochę domu i  zrobić mi kolację. To was moi kochani bracia też się tyczy.

Nastoletnia bogini(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz