Skip time: miesiąc później...
Trochę minęło od naszego wyznania. W tamtej chwili zostaliśmy parą. Niedługo przeprowadzamy się do Rzeszowa. Łukasz uznał, że chce odpocząć od miasta, które zna jak nic innego. Mamy już kupiony dom. Za jakieś dwa tygodnie jedziemy.
Dziś obudziłam się (wyjątkowo) bez Łukasza obok. Zobaczyłam na telefon. Oprócz miliona wiadomości od Leny, zauważyłam kilka z nieznanego numeru.
Nieznany: Hej, tu Ewela.
Już wtedy coś mi nie pasowało. Zmieniłam nazwie na „plastik".
Plastik: Mogłybyśmy się spotkać? Najlepiej o 11:00 w parku Kasprowicza. Najlepiej przyjdź sama. Takie babskie sprawy. Pomożesz mi obmówić prezent dla Błażeja.
Nie wiem czego chce, ale trudno. Ubrałam się szybko, w coś luźnego. Weszłam do kuchni i zastałam kartkę: „Pojechaliśmy nagrywać odcinek. Wrócimy wieczorem. Ida pojechała do Wery. Młody jest u moich rodziców. Kocham cię. Łuki".
Zrobiłam szybkie śniadanie. Po posiłku delikatnie się pomalowałam. Chwyciłam torebkę i pojechałam do parku.
Zobaczyłam machającą sylwetkę Eweliny. Podeszłam i się przywitałam. Chciałam grać normalną.
- Kupiłam takie perfumy dla Błażejka.
Dziewczyna podała mi jakiś flakonik, z (jak myślę) perfumą.
- Śmiało.
Uśmiechnęła się. Trysnęłam trochę na nadgarstek i powąchałam.
- Ładnie.
Powiedziałam cicho. Coś było nie tak. Jakby słońce świeciło prosto w moje oczy. Zrobiłam się słaba. Wszystko stało się czarne...Obudziłam się w ciemnym pokoju. Chciałam się ruszyć, ale ręce miałam przywiązane do kaloryfera. Zaraz do pokoju weszła Ewelina.
- Co się tu dzieje?
Spytałam osłabiona. To nie była zwykła perfuma...
- Nie chciałam tego robić. Dalej nie chcę. Teoretycznie? Mam cię teraz zabić. Praktycznie? Nie mam serca.
Opowiedziała klękając przede mną.
- Nie rozumiem.
Powiedziałam cicho.
- Karina. To ona kazała mi cię zabić. Nie ważne. Słuchaj. Nie zabiję cię, ale mam kilka warunków. Co wolisz: Niemcy czy Anglia?
- Anglia...
Odpowiedziałam. Niemcy są dziwne...
- Ok. To tak. Nikomu NIC nie powiesz ok? Jeżeli policja się dowie to ktoś ucierpi. Najpewniej Łukasz. Teraz napiszesz do swojego ukochanego, że jedziesz po ostatnie rzeczy do domu. Ja i moja paczka ustawimy to tak, że zginiesz w wypadku samochodowym. Ty grzecznie polecisz sobie do Anglii. Kupiliśmy ci dom. Dostaniesz adres później. Będziemy ci przesyłać środki na życie. Możesz wybrać jedną osobę, z którą utrzymasz kontakt. ALE to nie może być Łukasz. Kogo wybierasz?
Zakręciłam się trochę w tym co opowiada.
- Lena.
Odpowiedziałam bez zastanowienia.
- Ok. Ty mów jej co chcesz, ale ona nie może nikomu pisnąć ani słowa. Dam jej znać, ok?
Rzekła odwiązując mi ręce.Ładnie się podziało co nie? Narazie trochę tragicznie, wiem. Ale nie pożałujecie.
Tak. To koniec.
Dziękuję, że to coś w wbiło ponad 1k wyświetleń. Dziękuję, że doczekaliście do końca.Pierwszej części oczywiście ;))
Kusiam Was Komarkiiii
Lenosław
CZYTASZ
Taki zwykły nikt // Łukasz Wawrzyniak
Dla nastolatkówAlex od zawsze wierzyła w miłość od pierwszego wejrzena. Ale czy wystarczy codziennie myśleć o naszej miłości? Spojler: Nie wystarczy.