Prolog

589 37 9
                                    

Siedziałem sobie w przedostatniej ławce w klasie. Nauczycielka tłumaczyła kolejny głupi temat lekcji, który kompletnie mnie nie interesował. Zamiast słuchać tej zrzędzącej starej baby, po prostu podziwiałem widoki zza okna, chociaż słowo podziwiałem jest nie do końca odpowiednie, bo mianowicie znałem już te mury doskonale, ale i tak wolałem to niż ryj tej staruchy. Nagle nauczycielka ucichła, na co mimowolnie spojrzałem w jej stronę.Obok niej stał niezbyt wysoki, ale na pewno wyższy ode mnie brunet z bardzo odznaczającym się kolorem  szaro-niebieskich oczu.

- Moi drodzy to jest Michael i od dziś będzie uczęszczać do waszej klasy - zaczęła nauczycielka na co chłopak przewiercił ją wzrokiem.

- Niech Pani wybaczy, ale mam język i oni nie są chyba tacy głupi żeby nie domyślić się mojej osoby tutaj - powiedział chłopak na co połowa klasy zareagowała cichymi szeptami w swoją stronę.

Bardzo ciekawa osoba. Zadziorny i buntowniczy, co widać po jego wyglądzie i mowie. Przeleciałem go tylko wzrokiem i znów wróciłem spojrzeniem na mury. Nie słuchałem co mówi chłopak, ale jedne słowa wywołały że mój wzrok wylądował na nim.

- ....zostałem przeniesiony z Jedynki i teraz będę chodził tutaj - zakończył swoją wypowiedz i z beznamiętnym wyrazem twarzy spojrzał na nauczycielkę.

- Dobrze a teraz usiądź na jakimś wolnym miejscu - powiedziała starucha z lekkim uśmiechem i wskazała ręką w głąb klasy, po czym zaczęła tłumaczyć dalej temat.

Kobieta rzadko kiedy uśmiecha się, co jeszcze bardziej zdziwiło klasę. W sumie nie dziwię się. Jako jeden z niewielu tak jakby sprzeciwił się babie i wtrącił w zdanie, co tutaj nie było dobrze traktowane, ale jeszcze bardziej dziwi mnie to że z Jedynki przenieśli go tutaj.

Chłopak pokiwał głową na znak że rozumie i zaczął rozglądać się po klasie, w tym samym czasie szedł, a ja jedyne co zrobiłem to odwróciłem głowę w stronę, która była bardziej ciekawa niż ktokolwiek z obecnych w tej klasie.

Wolne miejsce było tylko i wyłącznie obok mnie i obok do tej pory nie znanej mi dziewczyny. Siedzę w tym gównie już dwa lata, ale to co nie jest istotne nie jest przeze mnie pamiętane, czego skutkiem jest znajomość z dwoma osobami z tej szkoły. Luke i Erik to moi kumple. Traktuję ich jak zwykłych znajomych, choć znam się z nimi ponad rok. Oboje mają po siedemnaście lat i chodzą do jednej klasy. Rok wyżej ode mnie.

Wróciłem wzrokiem na nowego, który aktualnie szedł w moją stronę. Najpierw spojrzał na blondynkę, która posyłała mu uśmiech, a potem na mnie. Nie odwracałem wzroku, ale też nie zrobiłem tego co blondynka. Posłałem mu pełen znudzenia wyraz i odwróciłem wzrok na babsztyla. Mury kiedyś musiały się znudzić, a nikt za mnie się nie nauczy, chociaż nauka była tutaj na ostatnim planie.

Po chwili chłopak siedział już obok mnie. Zdziwiło mnie to trochę, bo mój wzrok wcale go tu nie prosił a blondynki wręcz zapraszał. Nie odezwałem się. Nie widziałem takiej potrzeby.Zamiast tego postanowiłem położyć się na stole, jak to w moim przypadku tutaj było dość częstym zjawiskiem. Skrzyżowałem dłonie i kładąc je na stole, położyłem na nich głowę i odwróciłem w stronę klasy, po czym zamknąłem oczy.

- Nie za wygodnie Panie Whitney ? - usłyszawszy swoje nazwisko uchyliłem lekko powieki a wzrok wszystkich wylądował na mnie. Wspominałem już że widok mnie w takiej pozycji był częsty? Bardzo częsty, lecz zawsze też byłem upominany. Że jej się to jeszcze nie znudziło.

- Dziękuję że Pani pyta, ale jest wręcz idealnie - mruknąłem ziewając - może Pani kontynuować - uśmiechnąłem się sztucznie do kobiety i znów zamknąłem oczy.

- Bezczelność - fuknęła - do tablicy już ! - krzyknęła na co westchnąłem.

- A było tak miło - powiedziawszy to wstałem i spojrzałem przelotnie na chłopaka obok. Czy każdy chłopak musi być ode mnie wyższy ?! To już robi się irytujące - pomyślałem i wziąłem plecak z ziemi. Brunet przyglądał mi się z zaciekawieniem, ale też z irytacją i z tym czymś w oczach. Spojrzałem wprost w jego oczy, po czym puściłem mu oczko i wstając z miejsca ruszyłem w stronę nauczycielki.

- Po co ten plecak ? - zapytała, czym już kompletnie mnie zirytowała. Nic nie odpowiedziałem tylko ominąłem ją i chwyciłem za klamkę, w tym samym czasie słysząc dzwonek na przerwę.

Cały mój Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz