t w o

1.8K 140 91
                                    


Eddie niesiony emocjami skręcił do męskiej łazienki, która, na całe szczęście, była pusta. Udał się do ostatniej kabiny, gdzie skulił się przy ścianie, chowając twarz w dłoniach.

Eddie chciał się nauczyć ignorowania tego, jak Richie na niego działa, ale jego starania zawsze spełzały na niczym. Z jednej strony, ciepło jakie czuł było bardzo przyjemne, lecz z drugiej bywało bardzo uciążliwe. W końcu, nie powinien reagować tak na obecność przyjaciela. Nie powinien tak reagować na obecność żadnego chłopca, tylko dziewczyny.

Wciąż zastanawiał się kiedy w końcu osiągnie ten magiczny wiek, kiedy płeć przeciwna zajmie jego myśli, tak jak robił to Richie, od paru dobrych lat. Na razie nic na to wskazywało, Richie zamieszkał w jego głowie, wciąż o sobie przypominając.

–Dobra Eddie, ustalmy sygnał ostrzegawczy, bo z subtelnymi aluzjami u ciebie ciężko– zagaiła Beverly, otwierając drzwi kabiny.

–Daj mu spokój, chłopak jest zakochany i nie wie co robi– rozmarzyła się Rebecca.

–Nie jestem zakochany w Richiem! To mi przejdzie, na pewno, przecież nie jestem...­– Eddie zawiesił głos.

Nie chciał dokończyć zdania tym słowem. Od dziecka słyszał, jak matka wypowiada je z największą pogardą, na jaką było ją stać. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby dowiedziała się, że mieszka z kimś takim pod jednym dachem.

Beverly i Rebecca uklękły przy Eddiem po obu stronach, obejmują go delikatnie. Nie chciały mówić przyjacielowi co ma robić, gdyż obawiały się, że ich rady mogłyby tylko pogorszyć sprawę.

Pragnęły aby był szczęśliwy, a przede wszystkim, pokochał siebie takim jakim jest. Przyznanie przed samym sobą kogo kocha było pierwszym małym krokiem do samoakceptacji.

­–O serio? Nie jesteś? A pamiętasz, gdy zapytałeś mnie skąd wiedziałam, że kocham Mike'a. Uśmiechałeś się pod nosem i spoglądałeś na Richiego. Wiesz, że czuję się przy Mike'u tak jak ty przy nim.– zaczęła łagodnie Rebecca.

­–Jesteś zakochany, wielkie rzeczy! Nie ty pierwszy, nie ostatni czułeś się w ten sposób. Świat ma większe problemy, niż chłopca, który bardzo lubi innego chłopca. Powiedz mu, Eddie! Oboje wiemy, że Richie cię uwielbia. No dalej, powiedz mu, albo przysięgam, że nie zgodzę się być druhną na waszym ślubie! –zachichotała Marsh.

Eddie podniósł głowę i wsłuchiwał się w słowa przyjaciółek. Miały racje. W panice wciąż pytał je, jak to jest być zakochanym, żeby mieć pewność, że wcale nie czuje tego samego do Richiego. Lecz za każdym razem potwierdzały się jego najgorsze obawy. Naprawdę go kochał.

Elastic heart {Reddie} √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz