Schwarzwald Sage

43 3 49
                                    

O czarnym lesie w Niemczech krąży wiele legend

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

O czarnym lesie w Niemczech krąży wiele legend. Od zaginięć po morderstwa czy katastrofy. Niektóre mniej bądź bardziej prawdopodobne, ale dzisiaj chciałabym opisać tą, którą sama usłyszałam od bliskiej mi osoby.

Przed laty miejsce zwane "Czarnym lasem" odwiedzane było przez wielu turystów ze względu na jego niesamowitą historię oraz wiele niepokojących wypadków. W internecie nietrudno znaleźć informacje świadków, którzy spacerując czuli niepokój czy strach, widzieli zjawy, duchy czy niewyjaśnione znaki. Wielu również czuło, że są obserwowani przez coś więcej niż zwierzę. Niektórzy nie byli w stanie rozmawiać o tym co zobaczyli, a inni po prostu nie wrócili z stamtąd żywi.

Grupa nastolatków nieprzejęta, ów historiami postanowiła udać się tam w poszukiwaniu przygód i niezapomnianych wrażeń.

Do owej wycieczki przygotowywali się tygodniami a może i nawet miesiącami, by mimo wszystko być bezpiecznymi. Nie byli przesądni, aczkolwiek niepokojące dreszcze przechodziły przez ich ciała na samą myśl o ich wyprawie. W ich plecakach znajdowało się między innymi jedzenie, krótkofalówki, latarki (ponieważ wychodzili w nocy), małe namioty, koce, linki, by zaznaczać drogę, oraz noże wojskowe.
Nastolatkowie spotkali się wieczorem i wszyscy razem pojechali do przerażającego lasu. Po drodze rozmowy nie ustawały, wszyscy świetnie się bawili słuchając muzyki, śpiewając czy śmiejąc się z ich głupich pomysłów.

Kiedy dotarli miejsce, niebo pokryły gwiazdy, a księżyc oświetlił ich drogę do bram piekła, a raczej wejścia do czarnego lasu. Grupa nie czekała, a od razu udała się za śladami leśnych zwierząt. Zawiązali linkę przy bramie wejściowej i ruszyli w głąb lasu, rozglądając się w ciszy. Dreszcze pochłaniały ich dusze, jednak nikt nie chciał się do tego przyznać. Wszyscy uważali, że to w porządku, w końcu tego oczekiwali, ogromnych emocji.

Po około godzinie kręcenia się po łonie natury, znaleźli miejsce na odpoczynek i tam postanowili rozłożyć swoje koce oraz namioty. Jeden z nich, najstarszy postanowił się oddzielić, by znaleźć dla nich trochę drewna na opał, oczywiście nie zapominając, by zaznaczyć drogę swoją linką. Inni zajęli się przygotowywaniem ich miejsca.

Po dłuższym czasie usłyszeli wręcz nieludzki krzyk, szybko wstali, orientując się, że ich kolega wciąż nie wrócił. Próbowali porozumieć się z nim przez krótkofalówkę, jednak jedyne co usłyszeli, to szum i sapanie do słuchawki. Kilkoro postanowiło podążyć za linką przyjaciela, jednak w połowie drogi zauważyli, że jej reszta została zerwana.

Pozostali wszczęli poszukiwania, wołali imię starszego kolegi, chodzili wzdłuż i wszerz lasu, jednak nie natrafili na nic co mogłoby ich interesować. Stracili kontakt z kolejną dwójką ludzi, dlatego razem postanowili jak najszybciej opuścić las i zawiadomić policję, jednak jakie było ich zaskoczenie, kiedy znaleźli ich linę w strzępach, a drzewa jakby zasłoniły jedyną ścieżkę.

Pierwsze łzy niemożliwego przerażenia zaczęły płynąć, a przyjaciele powoli tracili nadzieję. Do tego te okropne wycie z głębi ciemnego lasu. Nastolatkowie co jakiś czas widzieli zjawy, jednak nie wiedzieli czy to tylko ich wyobraźnia, czy naprawdę wszyscy ich obserwują. Krzaki wokół nich co chwilę się poruszały, sprawiając, że wszyscy powoli tracili świadomość oraz poczucie czasu.
Księżyc od kilku godzin nie zmieniał swojego położenia, chociaż przyjaciele wiedzieli, że spędzili w lesie wystarczająco czasu, by doczekać się wschodu słońca. Ich jedzenie chociaż było świeże, zdążyło całe zgnić, wywołując okropny smród.

Tylko jeden postanowił się odważyć i pobiec przed siebie, obiecując swoim przyjaciołom, że wróci z policją i wszystko znowu będzie dobrze. Tamtej nocy tylko jednemu udało się uciec i mimo obietnicy, powrotu ze sztabem policjantów oraz wojska, nie udało się odnaleźć reszty. Ich namioty, liny, latarki czy krótkofalówki również zniknęły, a zdrowie psychiczne chłopca, który po tym całym zajściu trafił do szpitala już nigdy nie wróciło do normy, dlatego od kilkunastu lat żyje z lękami depresyjnymi i nie opuszcza swojego domu..

Pozdrawiam panią, której nazwiska nie pamiętam i dzięki za takie zadanie domowe, chociaż i tak miałam w chuj nauki bez tego cc:

o i też pozdrawiam yupyeolie mam nadzieję, że wiesz, że jesteś denerwującym i śmierdzącym dzieciakiem, utop się w brodziku maluszku

po za tym sorki za moją aktywność ostatnio, bo to jakiś żart.

SchwarzwaldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz