Oakland:Kalifornia
Jakiś czas temu
Wiedziałam.Gdy tylko pojawił się na pogrzebie rodziców. Zjawia się tylko w wyjątkowych sytuacjach . Rodzice mieli z nim problemy, a teraz to przejdzie na nas. Nie mogłam skupić się na ostatnim pożegnaniu , bo czułam jego wzrok na swojej osobie. Dorian O'Donell jedna z tych osób których wolał byś nigdy nie spotkać.
Zjawił się tydzień po pogrzebie, nie było to miłe spotkanie. Nic co związane z tym człowiekiem , nie jest miłe , nie jest dobre.Przeczuwałam kłopoty, i miałam racje.
-Chcesz go zabrać ? Dorian to jest dziecko , nasz barat !- starałam się stłumić krzyk
-Wasi rodzice nie żyją. Pozostawili po sobie tylko długi .. A wiecie , że zawsze odbieram co moje – rzekł spokojnie mężczyzna.
Zajmował miejsce przy stole i palił cygaro. Nienawidziłam tego zapachu. Dorian samą swoją osobą wywoływał u mnie dreszcze i strach. Nie był brzydki. Jednak jego zniszczona twarz i zmarszczki dodawały mu lat. Zazwyczaj nosił garnitur, dopasowany i w podłużne paski. Kapelusz przekrzywiony lekko w bok. Miał elegancki styl i podpisując na kogoś wyrok śmierci, zachowywał się jak by płacił rachunek za kawę.
Pod oknem przy ścianie stał jego „Pies". Hektor Rivera . Mężczyzna około 12 lat starszy od nas. Miał inny styl niż Dorian. Ubierał się jak zbuntowany nastolatek. Był szczupły , ale też posiadał mięśnie. Jego dłonie zdobiły różnego rodzaju sygnety. Na szyi nosił srebrny łańcuch. W jego ustach zazwyczaj znajdowała się wykałaczka , którą lubił się bawić . Jego czarne włosy pozostawały w nie ładzie. Pozostawał nie wzruszony, był nawet lekko znudzony .
-Nie możesz go zabrać , nie zgadzam się !- wypowiedziałam prawie z płaczem
-Nie masz nic do powiedzenia . Sama jesteś nie letnia . Też znajdę ci kreatywne zajęcie. Twoja matka była w tym dobra. – dodał i zeskanował mnie wzrokiem od góry do dołu.
-Na pewno nie będzie , dziwką w twoim burdelu !- wykrzyczał zdenerwowany Jonathan . I objął mnie ramieniem .
-Czy masz inną propozycje ? Nie mogę wam odpuścić . Za dużo w tą rodzinę zainwestowałem - rzekł O"Donell swoim chrząstkowatym głosem. Znowu poczułam nie przyjemne dreszcze .
-Spłacę długi ojca – odezwał się hardo mój brat .
Byliśmy zdenerwowani i przerażeni. Dorian zazwyczaj brał co chciał i nie ponosił konsekwencji. Był Panem tego miasta. I wiedzieliśmy, że jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Nikt nie mógł nam pomóc. Rodzice zostawili nas w bardzo złej sytuacji. Zapewne tego nie przewidzieli , jednak mogli się zastanowić nim zaczęli współpracować z największym przestępcą tego miasta.
-Nie spłacisz , wiesz to – odpowiedział rozmówca
Jonathan zacisnął dłonie w pięści . Był zły. Jednak nie mogliśmy, za bardzo się rzucać. Nie chciałam skończyć w burdelu. Ale jeszcze bardziej nie chciałam, by zabrał Dominicka i wychował na swojego psa. Nasz najmłodszy brat miał dopiero 8 lat. Dzieci które przejmował O" Donell stawały się jego „psami" . Okropnymi ludźmi , bez uczuć, odczuć, sumienia.
-Jednak mam propozycje . Zastąpisz swojego ojca. Podobno jesteś dobry , wygrywasz – zaczął ponownie rozmowę Dorian i usiadł bokiem na krześle. Obserwował nas . Założył nogę na nogę i złączył ręce na poziomie mostka.
CZYTASZ
UKRYTA GRA "Przynęta" Sara
RandomPrzynęta : To, co kusi, wabi, przyciąga. Coś co umieszcza się w pułapce , aby zwabić zwierzynę . Jednak przynęta działa nie tylko w królestwie zwierząt . Kiedy się nią stałam , wiem doskonale . Czy tego chciałam ?- Raczej nie dano mi wyboru Jak...