(2)Dabi x Reader

3K 94 8
                                    

Uniwersum: Normalne(anime/manga)
Zamowienie:nikt
Nie podałam typu dere, ponieważ jest on nieobowiązkowy.
×××××××××××××××××××××××××××××
[T.I] jest 26 letnią kobietą o wzroście 179cm. Należy do Ligi Złoczyńców. [T.N] ma psa rasy Shiba Inu o imieniu [I.Z]. Jest złoczyńcą od 8 lat. Dabiego poznała dopiero 2 lata temu, podczas współpracy z nim, w czasie kiedy czarnowłosy wykonywał pierwszą misję dla Ligi Złoczyńców.(a teraz przechodzimy do shota)
×××××××××××××××××××××××××××
[K.W]włosa szła sobie właśnie w kierunku bazy Ligi Złoczyńców. Tak, samotne misje to coś, co [T.N] lubiła najbardziej. Była cała we krwi, oczywiście nie swojej. Wchodząc lekko zmęczona do baru, gdzie Kurogiri czyścił kieliszki, wpadła na coś, a raczej na kogoś...
- [T.N], możesz uważać jak łazisz?-spytał z irytacją błękitnooki, na co [T.I] lekko się cofnęła.
- Przepraszam, Dabi... Ale i tak twierdzę, że to po części twoja wina, bo stałeś przed samym wejściem.
- Chciałem wyjść, ale przez ciebie mam całą koszulkę we krwi.-odpowiedział. Przecież nie powie [K.O]okiej, że usłyszał jej kroki i chciał otworzyć jej drzwi. To nie w jego stylu.
- Nie moja wina, a teraz się przesuń, bo jestem padnięta po tej cholernej misji.- powiedziała [K.W]włosa i popchnęła lekko Dabiego, po czym poszła do swojej klitki, piętro nad barem. Szybkim ruchem zgarnęła ubrania i poszła do łazienki, którą dzieliła z Togą i Dabim. Zakluczyła drzwi i weszła pod prysznic. Po zmyciu z siebie krwi kobieta założyła naszykowane ubrania. Była już 22:30, więc po opuszczeniu łazienki ruszyła do swojego pomieszczenia i usnęła.
                        〰️〰️〰️
Od tamtej misji minęły już cztery miesiące. [T.N] była pewna, że czarnowłosy nie czuje tego samego. Przyszedł czas misji, na którą miała iść razem z błękitnookim. Przed wyjściem z bazy pożegnała się z [I.Z] i ruszyła przed bazę. Po jakimś czasie, kiedy byli już w znacznej odległości od kryjówki, Dabi zaczął rozmowę.
- [T.N], słuchaj... Weź tego swojego psa, bo cały czas do mnie przychodzi.
- [I.Z] przychodzi tylko do tych, których lubi, więc nic na to nie poradzę.
- Masz dziwnego psa.
- Nie dziwnego, tylko bardzo podobnego do mnie... Według mnie jesteś spoko.
- Dzięki, ale i tak cię nie polubię.- te słowa zabolały kryminalistkę, ale nie dała tego po sobie poznać.
- Jakbyś mnie nie lubił, to nie gadałbyś ze mną.
- Irytujesz mnie.
- Uznajmy, że wierzę.
- Ludzie! Tu są złoczyńcy!-wrzasnął jakiś mężczyzna. Po chwili [K.W]włosa usłyszała huk, a następnie osunęła się po ścianie w ciemnej ulicy. Jakaś kobieta wezwała karetkę, za to Dabi starał się zatamować krwawienie,jednak nie pomagało. Nie wiedział, że dziewczyna ma problem z krzepliwością krwi. Zabrali ją do szpitala, gdzie późnym wieczorem włamał się czarnowłosy. Wszędzie było pełno kabli i innego sprzętu. [K.O]oka spała... Właściwe to udawała, że śpi. Miała podłączoną kroplówkę, a opatrunek na jej żebrach był czerwony od krwi. Tym razem jej własnej. Błękitnooki podszedł do łóżka wspólniczki i złapał ją za dłoń.
- Hej, Dabi...- szepnęła [T.I] i spojrzała prosto w błękitne oczy wspólnika.
- Ta, hej... Kiedy cię wypiszą?-zapytał mając nadzieję, że [K.W]włosa wyliże się z tego jak najszybciej.
- Możliwe, że jutro.- [K.O]oka wiedziała, że jej stan jest ciężki i prawdopodobnie umrze jeszcze tej nocy.- Mam prośbę... Zaopiekuj się [I.Z], bo nie wiadomo, czy wyjdę jutro, czy za dwa tygodnie... Pewnie mnie jeszcze zamkną.- kobieta zaczęła kaszleć, a opatrunek zaczął przeciekać.
- Tak, jasne...- spojrzał na aparat monitorujący puls... Slabł... Ona słabła.
- Dziękuję... Dabi... Chcę ci coś Jeszce powiedzieć...- już ledwo mówiła... Z jej nosa zaczęła sączyć się krew. Wiedziała, że właśnie umiera.
- Mów! W sumie, ja tobie też mam coś do powiedzenia...
- Bo ja... Kocham cię, Dabi.- [T.N] zamknęła oczy... Jeszcze była świadoma, ale nie miała już siły.
- Chciałem powiedzieć Ci to samo... [Z.I] słyszysz?- ostatki oddech opuścił ją i aparat zaczął pokazywać jedną prostą linię. [T.N] odeszła, ale w obliczu odwzajemnionych uczuć i Dabiego. Jeszcze tylko jedna mała łza skapnela na policzek kobiety i Dabi zniknął ze szpitala.
××××××××××××××××××××××
Hejka... Wiem, że smutne, ale tak jakoś wyszło. Do następnego

Anime-One shots [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz