-Czy coś Cię tu sprowadza nieślubne dziecko Afrodyty i Aresa? Czy przyszłaś pochwalić się swoją mocą-spytał się mnie. No wiesz co wuju nie spodziewałam się tego po tobie.
-Oczywiście, że przeszłam coś załatwić. A mianowicie porozmawiać z tobą
-Wielka Nike w końcu przybyła i chcę porozmawiać ze mną-ktoś mi powie o co chodzi?-Wszyscy gadają tylko o tobie i twoich zdolnościach-dodał po chwili. A więc o to mu chodzi, Jest zazdrosny o to, że ja mam większą władze od niego.
-Nie mam zamiaru rozmawiać z tobą w obecności herosów ta sprawa dotyczy tylko bogów
-Czyli Zeus oficjalnie nazwał Cię boginią-A dlaczego miałby mnie nią nazwać skoro urodziłam się nią. Nie odpowiedziałam na jego pytania
-Czyli nie-zaczął się ze mnie śmiać. Ale on jest dziwny i wkurzający. A pomyśleć, że kilka dni temu mówiłam to o moim dziadku. Ale to chyba jest już dziedziczne. Chociaż nie wiem czy może być bo tak za bardzo nie znam się na biologii. Ale wiem jedno muszę porozmawiać na osobności z Dionizosem. Jak najszybciej. A wiecie jaka jestem w sprawie szybkości. Bardzo, ale to bardzo szybka w końcu nie każdy Bóg jest bogiem szybkości. Poczułam jak przez moje ciało przechodzi błyskawica, ale to już normalne uczucie. Złapałam mojego krewnego za rękę i pobiegłam razem z nim na plażę ponieważ tam nikogo nie było.
-Kobieto ty zwariowałaś?-spytał się mnie wkurzony i zdyszany bóg
-Musimy porozmawiać-chciał coś powiedzieć ale ja mu w tym przeszkodziłam.-zbliża się wojna pomiędzy zwycięstwem a złem-my w skrócie jak pomiędzy mną, a moim prapradziadkiem.
Dalej opowiedziałam mu o co planuje, ale wam tego nie zdradzę ponieważ dowiecie się tego już w najbliższym czasie.-Powiedz mi tylko jedno o jakim cudem bóg, który nie ma swoich terenów, i tego tam wszystkiego co nawet ty posiadasz, ma Ci pomóc wygrać tą wojnę.
-Twoim terenem jest obóz. Spróbuję przekonać mojego dziadka byś był wolny.
-Lepsze to niż nic. Zgadzam się na twoją propozycję bogini zwycięstwa.
Jest już drugiego boga udało mi się przekonać by stanał po mojej stronie.
Gdy tylko skończyłam rozmowę z moim wujem wsiadłam na pegaza i poleciałam nim do kolejnego.⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡
Jest w końcu udało mi się przekonać jeszcze dwóch bogów. A jeden w ogóle nie przyjął mojej propozycji i nie chciał ze mną rozmawiać. Ale i tak lepiej czterech potężnych bogów niż jednego słabego. Do domu wróciłam zmęczona. I chyba nie tylko ja gdyż mój wierzchowiec na pewno marzył tylko o swoim posłaniu i jedzeniu. Gdy weszłam do domu kolo mnie pojawiła się ta sama służąca, która kilka dni przed tem dostarczyła mi zaproszenie od mojego ojca. Ukłoniła mi się, a następnie zaczęła gadać.
-Bogini król wszystkich bogów zaprasza Cię na jutrzejsze przyjęcie-powiedziała. Ciekawe jakie jutro jest święto. Pierwszy raz słyszę o tym tego dnia przypada one.
CZYTASZ
Nastoletnia bogini(Zakończone)
FantasíaObudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Stał nade mną duże postacie. Jedna z nich to kobieta a drugi to mężczyzna byli ubrani w piękne białe szaty... Okładka wykonana przez Antilia3