Bez ciebie jest tylko gorzej

4.7K 358 136
                                    

Wszystko było idealne, a przynajmniej tak na pierwszy rzut oka się wydawało. Tworzyli parę, jaką wszyscy wokół chcieli być. Widziano w nich jedynie bratnie dusze, nie mogąc do siebie dopuścić tego, że coś między nimi mogło by być nie tak. Zwyczajnie pasowali do siebie jak dwie, dopasowane połówki.

Tak naprawdę nikt z ich otoczenia nie miał pojęcia kiedy, ani w jakich okolicznościach poznała się na dwójka, jakiej wszyscy sąsiedzi zazdrościli. Nie było nikogo, kto znałby historię ich pierwszego spotkania, a oni wcale nie zamierzali mówić o tym każdemu, kto był w pobliżu. Woleli zachować to spotkanie dla samych siebie.

Pierwszy raz zobaczyli swoje twarze cztery lata temu, przed tylnym wejściem do pewnego klubu. Starszy z nich miał spędzić w nim spokojny, sobotni wieczór, ale nie wszystko potoczyło się po jego myśli. Tak się złożyło, że nie było mu dane nawet napić się w spokoju przy barze, ponieważ obok niego siedział nieprzyjemny facet. Jimin nigdy nie lubił kryć się z tym, że jest homoseksualny, a flirtowanie z przystojnymi barmanami zawsze poprawiało mu humor chociaż w nieznacznym stopniu.

Niestety mieszkał w Korei, a tam większość ludzi nie przepadała za takimi osobami, do jakich należał Park. Z początku fioletowowłosy nie zwracał najmniejszej uwagi na krzywe spojrzenia umięśnionego mężczyzny, oraz ciche fuki puszczane w jego stronę. Z czasem, kiedy teksty Jimina zaczynały stawać się coraz odważniejsze, nieznajomy jakby nie mógł już wytrzymać głupot, wypowiadanych przez niego.

Wystarczyło jedno pytanie, czy fioletowowłosy jest pedałem i szybka, potwierdzająca odpowiedź. To były dosłownie sekundy, kiedy mężczyzna wymierzył w twarz Jimina tak mocny cios, że ten od razu spadł z krzesła, na jakim wcześniej siedział. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować i zanim barman przeskoczył bar, osiłek zdążył skopać Parka i sprawić, że dosłownie wszystko go bolało.

Oczywiście po tym incydencie oboje zostali wyrzuceni z klubu w trybie natychmiastowym. Podczas gdy mężczyzna zwyczajnie plunął w jego stronę i sobie poszedł, tak dwudziestotrzylatek siedział na schodach tylnego wyjścia, trzymając się za obolały brzuch i cicho szlochając. Każdy, kto wychodził wtedy tym wyjściem z klubu, zwyczajnie ignorował jego obecność, jakby wcale nie było tam żadnego zapłakanego chłopaka.

Dopiero po godzinie szlochania, drzwi otworzyły się po raz kolejny, ale tym razem Jimin nie usłyszał głuchego odgłosu schodzenia po schodach. Zamiast tego poczuł, jak nieznane mu ciało zajmuje miejsce obok niego, po czym poczuł uważny wzrok na swoim ciele. Z lekkim strachem odwrócił się w stronę, skąd czuł czyjąś obecność i przez łzy zobaczył młodego mężczyznę.

W jego oczach zobaczył pewnego rodzaju zmartwienie, jakiego nie widział u nikogo innego. Jego twarz również była inna, od razu skojarzyła mu się ze słodkim królikiem, co mimowolnie poprawiło mu nieznacznie humor. Mimo słodkiego wyglądu, mężczyzna był również dobrze zbudowany, przez co Park mógł jedynie zgadywać, że ten jest ochroniarzem w klubie. I wcale się nie mylił.

Brunet rzeczywiście pracował w klubie jako jeden z ochroniarzy, ale różnił się od innych pod wieloma względami. On nie potrafił przejść obok płaczącego człowieka, nie ważne, czy go znał, czy widział po raz pierwszy na oczy. Tym razem również nie mógł zrobić ani jednego kroku bez zaproponowania pomocy nieznajomemu.

Młodszy od razu zauważył rosnącą śliwę wokół oka fioletowowłosego, przez co nie musiał nawet pytać, dlaczego ten siedzi cały zapłakany. Zresztą, mimo iż stał przy drzwiach, którymi wchodzili klienci, słyszał od kolegów, że przy barze jakiś gościu pobił drobnego chłopaka przez jego orientację. Nie musiał się długo zastanawiać, żeby wywnioskować, że siedzi właśnie obok tego mężczyzny, jakiego pobili.

Better Now | kookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz