Cześć, Bambi.
Dzisiaj siedziałem na wykładzie i uświadomiłem sobie, że w sumie to nigdy nie opowiadałem ci o tym jak przyznałem się do bycia homo.
W sumie nie było wielkiego wow, fajerwerek ani nic w tym stylu, ale jeszcze nie słyszałem o coming outcie, który by tak wyglądał.
Miałem może 14, 15 lat i jak wiesz przez to, że przez większość życia byłem jedynym facetem w moim domu rzadko miałem prawo głosu co do niedzielnego wyjścia czy chociażby wybrania filmu w telewizji. Chyba że byłem sam z Fizzy, bo wtedy zawsze leciał jakiś MARVEL czy coś w tym stylu. Ale to zdarzało się raz na jakiś czas i zdecydowanie zbyt często lądowałem na kanapie otoczony przez trzy, a potem pięć płaczących kobiet, oglądając kolejną komedię romantyczną.
Swoją drogą nigdy tego nie rozumiałem, po co oglądać coś, przez co się płacze?
Nie pamiętam, który film wtedy leciał, ale już od jakiegoś czasu podejrzewałem, że jestem gejem. Zaczęło się od przyglądania się facetom w porno, a potem zmieniłem stronę na gejowską. Byłem prawie pewien, że jestem gejem, chociaż nikt w życiu realnym nie kręcił mnie w ten sposób.
Ale wracając, siedziałem na tej kanapie, wpychając w sie nie popcorn i tak nagle wyrzuciłem, że diCaprio jest seksowny w tym filmie.
Dopiero jak poczułem pięć par oczu na sobie zrozumiałem co powiedziałem, ale było już za późno. Oblazły mnie jak jakieś robaki, łącznie z moją mamą!
Siedzieliśmy tak potem jeszcze kilkanaście minut, a one zadawały mi pytania, jedno po drugim i naprawdę czułem się jak na przesłuchaniu oskarżonego o morderstwo. Pytały mnie o takie rzeczy, że nigdy wcześniej nie byłem tam zestresowany i zawstydzony.
Nie do końca się tego spodziewałem, ale fajnie było wiedzieć, że mnie akceptują.
Potem było gorzej, bo zmuszały mnie do komentowania kolegów ze szkoły i nie tylko. Wszystkich, którzy kiedykolwiek im się podobali.
Zaynowi powiedziałem kilka dni później i przez dobry tydzień się do mnie nie odzywał. Nie chodziło o to, że jestem gejem, ale że dowiedział się tak późno, zawsze był dość dramatycznym typem. Potem tylko powiedział, że to podejrzewał i temat się urwał.
Reszta ludzi dowiedziała się w pierwszym miesiącu liceum i to nie był mój zamiar. Była taka Becky z równoległej klasy i próbowała zwrócić na sobie moją uwagę, ale była przy tym męcząca i nie ważne ile razy jej odmówiłem, ona zawsze wracała z kolejnym głupim pomysłem. Któregoś dnia nie wytrzymałem i wybuchnąłem na środku korytarza, mówiąc jej, że spojrzałbym na nią w ten sposób tylko i wyłącznie wtedy, kiedy miałaby kutasa. I co prawda podziałało, bo więcej mnie nie nachodziła, ale do piątku cała szkoła wiedziała, że jestem gejem.
Jasne, że zdarzało się kilka nieprzyjemnych sytuacji i tak dalej, bo ludzie to idioci, ale głupie komentarze dość szybko ucichły. Myślę że wiąże się to z tym, że byłem dość lubiany w szkole.
Od tamtego czasu chyba już wszyscy wiedzą i nie pamiętam kiedy spotkało mnie takie chujowe zachowanie.
To juz chyba cała historia, a teraz wybacz, ale mam esej do napisania.
Kocham Cię, L.
CZYTASZ
500 steps to you | l.s.
FanfictionC. codziennie od pisze list do chłopaka, który mu się podoba, ale nigdy go nie wysyła, składa kartkę i chowa do pudełka w szufladzie. A każdy z tych listów ma dokładnie 500 słów. "A Ty stałeś tam, stałeś lekko zgarbiony na środku i patrzyłeś tylko n...