Perspektywa Tajemniczej Dziewczyny
Moj flet przywołał wiatr.
Mistrz wiedział doskonale, że przyjdę.
Ale, dlaczego ON tam był?!
Melodia zaczynała płynąć własnym tępem.
Zbierało się już na ulewę, tak jak wtedy...Wiatr tańczył wokół mnie, kochałam to, kochałam jego. Tylko.. On patrzył i nie dowierzał.
Ciężko mu się dziwić, myślał, że umarłam..
Smutne.Po kilku sekundach dotarlam do mistrza, lekko się skłoniłam i zwróciłam się do pozostałych :
- Emmm.. Hej?
- Hej?! HEJ?! Tylko tyle masz mi do powodzenia?!? - wybuchł, spodziewałam się.
- Michał... Ja musiałam!
- Tak, TAK na pewno musiałaś wpaść pod ten JEBANY samochód!
- ON mnie ścigał! Ja musiałam!! - nie wytrzymałam.. Rozplakałam się
Mistrz wstał, podszedł do mnie i tylko powiedział :
"Kůlišcé Ðăkçøþã třê mïè" - Kocha tylko ten co odszedł.
Uspokoiłam się, to zawsze działało. Zaklęcia są jak woda - bez niej jak spróbujesz nie przeżyjesz.
Młody brunet odłożył książkę i podszedł do mnie, wyciągnął rękę i pomógł wstać.
Spodziewałam się wszystkiego, tylko nie tego. Chłopak czytał w myślach przez dotyk.
Teraz wiedział WSZYSTKO.- Hej! Tak nie wolno! - miałam ochotę mu przywalić.
- Sama chciałaś.
- ťříľšå!!! - rzuciłam drobne zaklęcie na chłopaka
Ten niespodziewanie pstryknął palcami, a moja głowa dostała olśnienia.
Zostaw go w spokoju, bo on może Ci czytać w myślach. Z resztą chyba jest odporny na te twoje sztuczki..
Reszta ludzi patrzyła na te akcje z wielkim zaskoczeniem.
No tak, nie widzą co tu robią..
Chwila, jeden miał złamany nos, ja go kojarzyłam.
Maks...
Ten kretyn?!
Dlaczego ja muszę mieć takiego pecha..
CZYTASZ
Łza deszczu
RandomDeszcz. Stuk, puk, puk, stuk, puk. O parapet.. Każdy pomija z daleka deszcz, parasole rozkłada, ale nie ona.. Ona jest inna.