Nie poddamy się💕

1.9K 58 11
                                    

Po pocałunku na dzień dobry, Julka wtuliła się w Kacpra. Stali tak dobre 10min. Kiedy wypuścili się ze swoich objęć, Kacper jeszcze pocałował Julke w czoło i powiedział:

K: (szeptem gdyż Marcin z Lexy jeszcze spali)
Kocham cię💕

J:
Ja Ciebie też💕

K:
Lexy z Marcinem jeszcze śpią a już jest (Spojrzał na zegarek)
8: 35. Damy im jeszcze pospać czy ich budzimy?

J:
Od 8:00 do 9:30 jest śniadanie więc chyba musimy.
(Julka powiedziała te słowa  niechętnie)

K:
( widząc jej niechęć, przytulił ją jeszcze raz i pocałował )
Wiem że przy Marcinie i Lexy na razie nie możemy pokazywać że jesteśmy razem ale trzeba ich obudzić (lekko się zaśmiał)

J:
No wiem wiem.
Po czym dodała:
Może dzisiaj im powiemy przy kolacji ?

K:
Dobry pomysł, już dłużej bez ciebie nie wytrzymam. Powiedzmy im jak najszybciej.
(Powiedział po czym wypuścił ją ze swoich objęć)

J:
Najchętniej powiedziałabym im teraz, ale nie wiem jaka będzie ich reakcja. Jeśli będzie zła, zepsujemy sobie cały dzień a nawet wyjazd.

K:
Racja, powiemy im wieczorem.
A teraz chodź obudzimy tych śpiochów (uśmiechnął się i chwycić ją za ręke)

Julka i Kacper rzucili się na łóżko i krzykneli:
wstajemy, jak chcecie jeść to musicie wstawać.

Lexy momentalnie się obudziła i powiedziała:
A macie Maczka?

J:
Nie, ale na pewno coś smacznego się tam znajdzie.

L:
Gdzie?

J:
Na dole. O 9: 30 kończy sie śniadanie, więc szybko wstawajcie i idziemy.

L:
Jestem taka głodna że zjem wszystko. (Wstała z łóżka tak szybko że nawet Marcin się zdziwił)

M:
(Zaspanym głosem)
Lexy nie poznaje cię. Tak szybko to ty wstajesz jak do McDonald jedziemy. (Zaśmiał się, wstając)

L:
Jestem głodna, więc it is what it is. Idziemy, Caman

M:
Już już.

Przyjaciele byli tak głodni że nie przejmowali się nawet swoim wyglądem. Szybko wyszli z pokoju i ruszyli w stronę windy.
Kiedy weszli na sale śniadaniową praktycznie nikogo już tam nie było..

Kiedy jedli śniadanko Julka przedstawiła swój plan, na spędzenie wspólnie dnia. Wszyscy zgodnie stwierdzili że był świetny. Od razu po jedzeniu, poszli do swoich pokoi, aby naszykować się na ten pełen atrakcji dzień.

Po 40 min wszyscy byli już gotowi do wyjścia. Zeszli na dół i skierowali się w strone drzwi. Była 10 :15 kiedy wsiedli do samochodu...

25min później byli już na pierwszej atrakcji czyli lodowisku. Założyli łyżwy i weszli na lód. Mieli 2godz. jazdy...
Lexy nie umiała dobrze jeździć, za to Marcin był mistrzem. Od razu na wejściu robił piruety i obroty. Lexy jeździła trzymając się barierki. Kiedy Marcin to zobaczył podjechał do niej i chwycił ją za ręce. Po czym powiedział:
,,naucze cię jeździć. Po moich lekcjach będziesz zawodowcem. Ale najpierw powiem ci kilka podstawowych zasad jak jeździć...''

L:
(zaufała Marcinowi i puściła barierke)

Marcin z Lexy trzymając się za ręce, jeździli niczym łyżwiarze figurowi. Zapomnieli o całym świecie i w całości oddali się jeździe.

Natomiast Julka z Kacprem, trzymali się razem. Po ostatniej jeździe na wrotkach, wiedzieli że lepiej się trzymać razem niż samemu. Pamiętacie?

Na chwile jednak się rozdzielili i skończyło się to tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na chwile jednak się rozdzielili i skończyło się to tak..
Julce skrzywiła się łyżwa i nagle upadła do tyłu. Upadła dość poważnie, uderzyła głową o lód tak że nie mogła sama się podnieść. Kacper zszedł na chwile z lodu żeby kupić coś ciepłego do picia. Nie miał pojęcia co się stało, dopóki nie podbiegł do niego Marcin..
M:
Kacper! (Krzyknął)
Julka miała wypadek.

K:
Jaki wypadek? Co się stało?
Nic jej nie jest? Gdzie ona jest?!

M:
Upadła do tyłu, uderzyła się w głowę i nie może wstać.

K:
Jezu.
(Kacper był w szoku, szybko ruszył w stronę lodowiska)

Po chwili Kacper z Marcinem był już na lodzie. Podjechali pod Julke, na szczęście już powoli wstawała. Była przy niej Lexy, próbowała pomóc jej wstać..

Kacper pierwsze co zrobił kiedy się koło niej znalazł to przytulił ją. Odsunął z jej twarzy włosy i pocałował w czoło, po czym z przejęciem w głosie powiedział:
Wszystko w porządku, dobrze się czujesz?

J:
(Lekko oszołomiona)
Tak, nic mi nie jest. Po prostu się przewróciłam i uderzyłam w głowę.

Kacper pomógł jej wstać i poprowadził do wyjścia.
Julka zdjeła łyżwy i usiadła na krześle. Była obolała ale poza tym nic jej się nie stało. Na szczęście.
Wszyscy odetchnęli z ulgą kiedy lekarz na lodowisku stwierdził że nic jej nie jest. ,, jest tylko w lekkim szoku i trochę się potukła. Ale to nic poważnego'' -powiedział lekarz.

Na tym skończyła się jazda na lodowisku. Przyjaciele wsiedli do samochodu a Julia odparła:
J:
Nic mi nie jest. Może narty na razie sobie odpuścimy, ale kino?
Proszę was nie odpuścimy sobie filmu tylko przez mój upadek.

K:
Jeśli na prawdę się lepiej czujesz, to ja się zgadzam. Możemy jechać do kina.

L:
No ok

M:
Ok, no to jedziemy do kina.

I pojechali...

Koniec!
Kochani dziękuję za 2k 👀💕
Mam nadzieję że rozdział się wam podoba😉
Jeszcze raz dziękuje💕
Buziaki💋 do następnego rozdziału😉 papa💕

Julka i Kacper- neverending story💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz