- Co?! -Hermiona krzyknęła z niedowierzaniem. -To ,przecież niemożliwe - zgadzała się jej jak dotąd ,przyjaciółka Ginny. Jednak ,stało się. Ginny i Hermiona właśnie dowiedziały się ,że są siostrami. Tak dokładniej przed chwilą dostały list od Dumbledora :
Drogie dziewczynki!
Czas aby wyjawić wam prawdę. Dokładnie 17 lat temu ,Weasley'om urodziła się córka. Jednak nie mieli pieniędzy na wychowanie jej ,dlatego zwrócili się do mnie.Bym im pomógł. Wspólnie podjeliśmy decyzję żeby oddać ją do mugolskiej rodziny. Tak Hermiona Weasley stała się Hermioną Granger. Nie pytajcie ,dlaczego dopiero teraz wam to piszę. Mam nadzieję ,że się ucieszycie.
Wasz dyrektor ,Albus Dumbledore***
/Hermiona pov/
Nie wiedziałam co mam myśleć. Przecierz moi "rodzice" ,zawsze będę ich kochać...
Takie myśli krążyły mi po głowie przez prawie całą noc. Dopiero około 4 nad ranem zasnęłam.
O 9.00 Ginny wpadła do mojego pokoju. - Hermiona wstawaj ,jedziemy na pokątną!!. Wyczłapałam z łóżka i poszłam do łazienki. Ubrałam się w zwykłe ciuchy i zeszłam na śniadanie. Usiadłam przy stole ,zaczęłam tosta i z prawej strony stołu dobiegło mnie pytanie- Jak się czujesz jako Hermiona Weasley? - zapytał Pan Weasley. -Trochę się jeszcze nie oswoiłam z tą myślą ,ale jak narazie w porządku. - A ty Ginny jak się czujesz mając siostrę? - tym razem zapytał Fred. - Cieszę się ,ale nie mogę się do tego przyzwyczaić.
Na pokątną udaliśmy się za pomocą proszku fiuu. Nigdy nie lubiłam tak podróżować ,ponieważ później było mi nie dobrze. Jednak tym razem nie było tak źle. Na początku poszliśmy do apteki po składniki do eliksirów. Zrobiliśmy zakupy i rozdzieliliśmy się. Ja wraz z Ginny poszłyśmy do księgarni ,chłopcy do sklepu z sprzętem do quidditha. Natomiast państwo Weasley do gringotta.
Gdy weszłyśmy do sklepu i wybrałyśmy podręczniki potrzebne na ten rok (ja wzięłam kilka książek więcej) chciałyśmy już iść do kasy ale coś a raczej ktoś nas zatrzymał.-Granger ,Wealey!!-odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy nikogo innego jak Malfoya. A ten co chce- pomyślałam.- Czego?! - wyprzedziła moje pytanie Ginny. - Nie tak agresywnie - zza ramienia Malfoya wyłonił się Blaise Zabini. - A ten Co?! - tym razem ja zadałam (trochę) niegrzeczne pytanie. - Dziewczyny ,wojna się już skończyła możemy się tolerować. - Taaa... ,Malfoy jesteśmy wrogami od pierwszej klasy! ,jam ty to sobie wyobrażasz? - znowu zabrałam głos niezbyt grzecznie.- Błędy z przyszłości da się naprawić - powiedział niezbyt przekonującym tonem Blaise.- W ramach przeprosin za wszystkie lata zapraszamy na lody!- krzyknął Malfoy***********
/Jeśli widzieliście jakieś błędy to napiszcie w komentarzu. Mam nadzieję ,że się podobało ~ Ms. Snape/