❧εννέα

1K 127 16
                                    

<Get drunk on art>

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

<Get drunk on art>

Niebieskowłosy gorączkowo rozglądnął się dookoła, nie wiedząc co powinien zrobić. W jego głowie zapanowała pustka, a on stał niczym marmurowy posąg na swoich miękkich nogach i z mocno bijącym sercem. Skulił się nieznacznie, robiąc jeden krok w tył.

– Tylko spokojnie, Tae – powtarzał sobie cicho pod nosem – po prostu powoli się wycofaj...

– Chcesz uciec? – przerwał mu nagle znany głos, dlatego zamknął zirytowany oczy i wziął kilka głębszych oddechów.

– Nie pisałem się na to – wyszeptał ostatecznie, machając dłonią we wszystkie strony świata. – To jakaś wielka pomyłka, ja nie biegam w zawodach...

– Chciałbyś, żeby chodziło tu tylko o bieganie – zaśmiał się syn Hadesa, znów wchodząc w słowo osiemnastolatkowi. Kpiący uśmieszek jednak szybko został zastąpiony poważnym wyrazem twarzy, co zbiło Taehyunga z tropu. – Słuchaj piękny, nie możesz się teraz wycofać. Pięciobój zacznie się lada moment, a widzowie cię już zobaczyli. Jeśli uciekniesz, przyniesiesz wstyd nie tylko sobie, ale i całej twojej rodzinie. A pamiętaj, że Afrodyta jest cenioną wśród ludzi i bogów osobistością. Dobrze ci więc radzę, stań do walki i daj z siebie wszystko... Może wtedy, przy odrobinie szczęścia, zajmiesz drugie miejsce... od końca – oznajmił, odwracając się w stronę pozostałych uczestników, którzy szeptali sobie do ucha, wskazując na roztrzęsionego Taehyunga.

Chłopak przygryzł wargę i niepewnie uniósł głowę, zerkając po widowni. Niestety, nie udało mu się wyłapać wśród tłumu głów, tych należących do jego rodziny. Chociaż może to i dobrze... Nie zobaczy rozgniewanego, ale i też trochę zmartwionego wyrazu twarzy swojej matki, która zaufała mu na tyle, by puścić go samego w poszukiwaniu przyjaciela.

Właśnie! Jimin...

Osiemnastolatek zdecydował się jeszcze raz przelecieć spojrzeniem po zbiorowisku na trybunach, tym razem w poszukiwaniu różowej czupryny. Młodszy zobaczył Jimina dość szybko, gdyż zmartwiony chłopak ostro gestykulował, rwąc sobie co jakiś czas włosy z głowy, a jego wzrok nerwowo skakał po trzech osobach; przez sekundę jego oczy spoczywały na Taehyungu, w kolejnej chwili mierzył spojrzeniem syna Hadesa, by ostatecznie kończyć swoją podróż na czerwonej twarzy Namjoona, który zdawał się nad czymś usilnie myśleć. Nawet wtedy, gdy dzieliła ich ogromna odległość, Taehyung mógł usłyszeć podniesiony głos różowowłosego, każący synowi Ateny wymyślić jakiś sensowny plan wydostania osiemnastolatka z tej ciężkiej sytuacji. Niestety mądry chłopak zdawał się być bezradny, dlatego nastolatek zamknął oczy, licząc od dziesięciu w dół, by w kolejnej chwili wyprostować się dzielnie i ruszyć w ślad za potomkiem boga śmierci, ostatecznie zatrzymując się przy linii startu.

Taehyung ostatni raz zerknął w stronę zmartwionych przyjaciół, ostatni raz omiótł spojrzeniem umięśnionych zawodników i ostatni raz poprosił w myślach, by owe zawody nie okazały się być jego drogą do Hadesu, w chwili, w której do jego uszu dotarł głośny dźwięk, informujący o rozpoczęciu się pierwszej kategorii.

𝗱𝗶𝗼𝗻𝘆𝘀𝘂𝘀 • taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz