Cześć, Bambi.
Mniej niż dwa tygodnie, ba! Jedenaście dni i znowu cię zobaczę. Mam nadzieję, że cieszysz się tak bardzo jak ja, chociaż znając ciebie jeszcze bardziej. Zawsze byłeś bardziej uczuciowy.
Skończyłem w końcu ten pieprzony esej i udało mi się go nawet wysłać, chociaż myślałem, że już mi się nie uda. A ja napisałem to na ponad trzy tysiące słów i jeszcze udało mi się oddać go przed terminem. Błagam, powiedz mi, że jesteś ze mnie dumny! Chyba potrzebuję, podbudować swoje ego.
Musiałem zostać dzisiaj dłużej w pracy, dlatego piszę tak późno, ale doskonale wiem, że jeszcze nie śpisz. Wiem to, bo mój telefon ciągle wibruje od powiadomień ze snapchata, gdzie wysyłasz mi pierdyliard zdjęć, gdzie jest twój list. Pisze się, okej?
Chciałem ci opisać co dzisiaj robiłem, ale ten dzień był tak zwykły i tak nudny, że nie wiem czy jest w ogóle sens. Oprócz dziecka, które rozsypało popcorn na korytarzu to nie wydarzyło się kompletnie nic. Jedno wielkie zero.
Oh, nie! Coś się wydarzyło, miała to być niespodzianka dla ciebie, ale nie mogę się powstrzymać! Idziemy w marcu na koncert. I to nie byle jaki koncert! Otóż nasz drogi Liam Payne, postanowił nie mówić nam, że zna osobiście Kacey Musgrave i wygadał się w weekend jak siedzieliśmy razem. Ale załatwił nam bilety na koncert w Manchesterze! Wiem, jak lubisz jej piosenki, więc zabieram cię tam na porządną randkę.
Jestem tym tak podekscytowany, że chcę żeby marzec już nadszedł.
Będziesz przed egzaminami, więc przynajmniej będziesz miał czas, żeby się odstresować, a ja odciągnę twoje myśli, żebyś już się nie uczył w tym czasie...
Dostałem też dzisiaj propozycję wynajęcia mieszkania razem z Liamem i Zaynem, ale wyobrażasz to sobie? Oni są prawie tak głośni jak ty, a ja naprawdę chciałbym się czasem wyspać. A oni są jacyś niewyżyci, jak jakieś króliki!
Myślę, że teraz jak już zaczerpnąłem mieszkania samemu, to jesteś jedyną osobą, z którą mógłbym się wyprowadzić. Chociaż nie wiem czy to też skończyłoby się dobrze. Jeśli miałbym cię na co dzień, prawdopodobnie zawaliłbym studia. Chociaż, mogę sobie je zawalić, jeśli mój mąż będzie mnie utrzymywał, prawda?
O, widziałem też, że znowu dodałeś jakieś seriale na NETFLIXIE, do obejrzenia i na 100 procent nie starczy nam czasu na nie wszystkie.
Ale to okej, coś czuję, że cały poniedziałek spędzimy w łóżku z laptopem na nogach i będziemy się przytulać. Kupimy kilogramy przekąsek i gorącą czekoladę i to jest właśnie pomysł na cały dzień. A jak już zrobi się ciemno i wszyscy pójdą spać, doprowadzę cię do orgazmu, aż będziesz gryzł moje ramię, żeby czasem nie krzyczeć.
Znasz lepszy plan? Wskaż mi wady tego, bo ja nie widzę ani jednej.
Boże, jak patrzę na to, jak mało snu mi zostało, to aż chce mi się płakać, ale teoretycznie jutro mam pierwszy wykład, a one przecież nie są obowiązkowe, wiec chyba jednak go oleje po prostu. I nawet nie próbuj zwracać mi uwagi, bo zobaczymy co będzie jak sam zaczniesz studia, kujonie!
Będę ci liczył każdą opuszczoną godzinę, uwierz mi!
No cóż, to chyba na tyle dzisiaj. Wysyłam ci maila, więc przestań robić wibrator z mojego telefonu, Styles!
Kocham cię, L.
CZYTASZ
500 steps to you | l.s.
FanficC. codziennie od pisze list do chłopaka, który mu się podoba, ale nigdy go nie wysyła, składa kartkę i chowa do pudełka w szufladzie. A każdy z tych listów ma dokładnie 500 słów. "A Ty stałeś tam, stałeś lekko zgarbiony na środku i patrzyłeś tylko n...