Księżyc świecił jasno i przejrzyście zza ciężkich ,szarych chmur zapowiadających śnieg o tak wczesnej porze opadłych liści. Obóz klanu Wiatru spowijał srebrzysty blask i uwydatniał cienie wokół. Noc była mroźna do tego stopnia iż ,każdemu kotu jerzyła się sierść na karku ,a łapy i ogon zdawały się zamarzać.
Na środku zastygnięta w półkroku stała kotka o gwieździstej sierści. Jej oczy chociaż były otwarte ,kotka zdawała się nie widzieć stosu zwierzyny, legowisk wojowników ani niczego innego.
Z legowiska przywódcy wyszła szara ,mglista kotka ,w świetle księżyca przypominająca wojownika klanu Gwiazdy. Wzdrygęła się gdy pierwsze w tym sezonie płatki śniegu zaczęły powoli spływać z nieba. Przywódczyni podeszła do kotki stojącej nieruchomo i gdy zawołała ją po imieniu ,to drgnęła i jakby wybudziła się z transu.
- Co się stało Gwiezdny Krysztale? Co robisz o tak późnej porze na środku naszego klanu? - spytała zaniepokojona. - Czy to sam klan Gwiazdy do ciebie przemówił?
- Otóż to ,Mglista Gwiazdo. - medyczka klanu ciągnęła łamiącym się z przerażenia głosem. - Ta przepowiednia... Ona... To zagraża wszystkim klanom. To zmieni bieg historii.
Gwiezdny Kryształ spojrzał w niebo i na płatki wirujące wokół niej, a w jej uszach nadal dźwięczały słowa przepowiedni jak echo ,które nie dawało jej spokoju.*No to mam nadzieję że jakoś was zaciekawiłam. Czekajcie na dalsze części ,bo niedługo się pojawią.*
CZYTASZ
„WOJOWNICY" Rodzeństwo
FanfictionTak, trafiłeś/trafiłaś na fanfic z uniwersum ,,Wojowników" autorstwa Erin Hunter. No i co by tu dużo gadać, główną bohaterką tej opowieści jest Lilia ,kociak na którym ciąży klątwa klątwa przepowiedni ,która ma przerazić każdego kota w lesie. Życzę...