Siedzieliśmy w samochodzie Gazzy'iego w totalnej ciszy. Chłopak jechał bardzo ostrożnie i był skupiony na drodze, czego nigdy bym się po nim nie spodziewała. Tylko co jakiś czas zerkał na mnie, jakby sprawdzał czy przypadkiem nie zniknęłam.
Trasa z mojego domu do domu rapera ma około 3 kilometry, a my jedziemy już z 10 minut i nadal średnio rozpoznaje teren. Czy on chce mnie gdzieś wywieźć?
Jeżeli tak się stanie, to przynajmniej w moim życiu wydarzy się coś ciekawego.Pov. Gazzy
Wybrałem najdłuższą drogę powrotną do domu Zoe. Lubię spędzać z nią czas, bo nie jest jak 99% kobiet z którymi zazwyczaj mam do czynienia.
Od początku plan był taki żeby pod uczyła mnie trochę, i przy okazji ją przelecę kilka razy i zostawię, ale nie wiem czy chce kiedykolwiek wykonać ostatni punkt tego planu. Jest do Do mnie kompletnie niepodobne.- Gdzie my jesteśmy? Miałeś mnie podwieźć do domu jebane 3 kilometry, a jedziemy 15 minut i nawet nie wiem gdzie jesteśmy. Jest kurwa środa i wypadało by jutro przyjść do szkoły. - powiedziała mocno wkurwiona
- Przecież wiem że nie chcesz tam iść.
Skończyło by się na tym że zerwiemy się po dwóch lekcjach, jak zwykle.
- Po prostu odwiedź mnie do domu!
- Shawty*, nie denerwuj się.
- Jestem z obcym człowiekiem w miejscu którego nie znam, mam prawo się denerwować!
- Jakim obcym, siedziałaś u mnie cały dzień, i jeszcze się lizaliśmy.
Dziewczyna chciała coś powiedzieć i już otworzyła usta, ale rozmyśliła się i zaczerwieniła.
- Dobrze całujesz wiesz? - kontynuowałem temat pocałunku bo chce się z nią trochę podroczyć.
- Ty też. - odpowiedziała bardzo cicho. Chciała żebym nie słyszał. Słyszałem.Pov. Zoe
- Dobrze całujesz wiesz? - serio on chce gadać o tym w takim momencie? To nie powinno mieć miejsca. Nigdy.
- Ty też. - odpowiedziałam bardzo cicho. Mam nadzieję że nie słyszał.
Miał nie słyszeć, ale widzę że się uśmiecha. Słyszał, niedobrze.Tak, całowałam się że skończonym idiotą jakim jest Gazzy Garcia w jego domu w kuchni bardzo skąpo ubrana trzymając słoik nutelli. Mimo wszystko muszę przyznać że on cholernie dobrze całuje.
Ja naprawdę potrzebuję bliskości, ale zaczyna mi ostro odwalać, bo mam ochotę się na niego rzucić i zacząć go całować. To się może bardzo źle skończyć.- To odwiezesz mnie do tego domu?
- No dobra. Będziemy za kilka minut.POD DOMEM ZOE
- Dzięki za podwózkę. Mogliśmy przy tym nie zwiedzać całej Florydy, ale doceniam.
- Nie marudź już. - był już zmęczony. Mniej zmęczyłaby go jazda najkrótszą trasą, ale jego wybór.
- Dobra, dobra. Idź spać bo mały chłopczyk robi się zły. - chciałam go trochę powkurzać.
- Nie jestem mały. - powiedział zakładając ręce na klatce piersiowej i robiąc minę złego dwulatka.
- Jesteś. Oddam ci te ubrania następnym razem jak się zobaczymy czy coś.
- Weź je sobie, mam milion takich ciuchów.
- Nie potrzebuję tego, mam swoje rzeczy wyobraź sobie.
- Wiesz ile dziewczyn dałoby się pokroić tylko po to żeby mogły chociaż mnie dotknąć? A Ty gardzisz moimi ubraniami. - powiedział nadal zachowując się jak dwulatek który nie dostał cukierka.
- To sobie znajdź jakąś która to zechce.
- Ale z Ciebie zołza, wiesz?
- Wiem.
- Bardzo seksowna zołza. - chłopak, czy też mały chlopczyk przygryzł wargę i się do mnie przesunął.
Gazzy zaczął całować mnie namiętnie, a ja nie miałam nic przeciwko. On naprawdę dobrze całuje.Pov. Gazzy
Przygryzłem wargę i wpiłem się w jej usta. Kocham ją całować. Odkryłem to jakąś godzinę temu. Zacząłem całować ją głęboko i namiętnie, trzymając ją jedną ręką za szczenkę i drugą za szyję, a ona zarzuciła ręce na moje ramiona. Obróciliśmy się, i oparłem Zoe na tylnych drzwiach mojego samochodu.
Po ok. minucie przerwaliśmy pocałunek i spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Przepraszam. - powiedziała, i od razu szybkim krokiem udała się w stronę domu do którego chwilę potem weszła.
Wróciłem do swojej willi.Shawty* - Po angielsku to coś w stylu "mała", napisałam tak bo mi tak bardziej pasowało.
Boże jak ten rozdział ssie XD
Czytać książkę "save my dreams" <3641 słów
CZYTASZ
𝕊𝕦𝕚𝕔𝕚𝕕𝕖 𝔾𝕚𝕣𝕝 - 𝕃𝕚𝕝 ℙ𝕦𝕞𝕡
FanfictionMam ochotę strzelić sobie w łeb. Wszyscy ludzie mnie nienawidzą. Tak myślę. I jeszcze ten Gwiazdor. Zajebiście.