Dzień Czwarty
Harry był już peawie obudzony, kiedy Draco zaczął się koło niego wiercić.
Blondyn szybko usiadł, gapiąc się na Harry'ego pełnym przerażenia wzrokiem. - Ostatnia noc...
-Stop. - Harry podniósł dłoń. - Porozmawiamy, kiedy wrócimy do pokoju.
Dopiero wtedy Draco uświadomił sobie, że byli w dormitorium Slytherinu. Wyprostował się i przytaknął Harry'emu.
Szybko się przygotowali i opuścili pokój. To musiała być poro śniadania, bo nie spotkali w Pokoju Wspólnym nikogo, oprócz Pansy.
Wstała, gdy zeszli na dół. - Hej chłopaki. Chciałam tylko powiedzieć, że jeśli przycisnęliśmy Was wczoraj za bardzo, to przepraszam.
Harry potrząsnął głową. - W porządku Pansy. Wczoraj było zabawnie.
Draco przytaknął.
Pansy uśmiechnęła się i wydała westchnięcie ulgi. - Okay, w porządku. Idę na śniadanie. Przyłączycie się?
Harry potrząsnął głową. - Nie czuję się za dobrze i wciąż jestem zmęczony. Pójdziemy prosto do naszego pokoju i odpoczniemy cały dzień.
Pansy przytaknęła. - Jeśli potrzebowalibyście czegokolwiek, to tutaj jestem.
Harry uśmiechnął się. - Dziękuję Pansy.
Pokiwała głową i każdy poszedł w swoją stronę.
Trasa wydawała się być dłuższa przez wiszącą w powietrzu ciszę.
-Twój braciszek nigdy tego nie mówi, ale bardzo Cię kocha, twierdzisz, że twoja matka uśmiecha się tylko przy swoim programie telewizyjnym. - zaśpiewał delikatnie Harry.
Głowa Draco odwróciła się ku Harry'emu. Był zszokowany.
-Jesteś szczęśliwy tylko wtedy, gdy odurzasz się narkotykami, mam nadzieję, że dożyjesz swoich 28 urodzin. - kontynuował Harry.
- Ociekasz jak intensywny wschód słońca, rozlewasz się jak przepełniony zlew. - cicho dołączył Draco.
-Jesteś postrzępiony z każdego końca, ale jesteś arcydziełem, a teraz przedzierasz się przez strony i tusz. - zaśpiewali razem.
- Wszystko jest niebieskie, jego tabletki, jego ręce, jego dżinsy! - głośno zaśpiewał Harry.- I teraz jestem pokryty kolorami, pęknięty w szwach. - zaśpiewał Draco głośniej.
- I to jest smutne, i to jest smutne !
Obydwu zabrakło powietrza, byli szczęśliwi do czasu, kiedy dotarli do pokoju. Wtedy uśmiechy zniknęły.
Harry wymamrotał hasło, a drzwi się powoli otwarły. Obaj chłopcy usiedli na łóżku ze skrzyżowanymi nogami, twarzą w twarz milcząc, aż drzwi się zamknęły.
- Draco, czy możemy zacząć od tego, że wszystko co tutaj zostanie powiedziane od czasu gdy przybyliśmy do czasu naszego wyjścia zostanie zachowane w tajemnicy. Nigdy nie wspomnimy o tym innej osobie bez zgody drugiego, oraz jeśli któryś z nas sobie tego zażyczy, to żaden temat, który zostanie poruszony, nie będzie kontynuowany w przyszłości. Może tak być?
Draco przytaknął. - Tak, zgadzam się.
Harry westchnął. - Myślałem o tym i mam pewną propozycję.
Oczy Draco skupiły się na Harry'm. - Kontynuuj.
- Oczywiście obaj jesteśmy nastolatkami, rzeczy takie jak wczoraj zdarzą się znów. - Oczy Draco rozszerzyły się, a Harry się szybko poprawił. - Mam na myśli podniecenie, a nie... inne rzeczy, które stały się wczoraj.
Draco powoli skinął głową.
-Zatem, czasem nie będziemy w stanie kontrolować tego, a nie robienie nic przez dziesięć tygodni prawdopodobnie zabije któregoś z nas. - Harry dodał, uśmiechając się.
Draco parsknął.
- Myślałem, że możemy sobie pomagać. Na przykład tak jak ostatniej nocy. Nie musimy przenosić tego na dłużej niż dziesięć tygodni, zawsze też można przestać, jeśli byłoby to bardziej komfortowe. Oczywiście nie musimy, jeśli nie chcesz.
Głos Draco był ochrypły. - A... a co jeśli jeden z nas chciałby to przenieść... na dłużej, to wtedy co?
-Będziemy potrzebować mówionej zgody tego drugiego. - spokojnie odrzekł Harry.
Draco lekko kiwnął głową. - W porządku. Brzmi dobrze.
Harry uśmiechnął się. - Dobrze, cieszę się, że mogliśmy o tym porozmawiać w cywilizowany sposób. Chcesz porozmawiać o tym, do czego jesteśmy w stanie się posunąć?
Draco znów kiwnął. - Myślę, że powinniśmy trzymać się tego, co zrobiliśmy wczoraj. I...
Harry spojrzał na niego. - I co?
- Czy - Czy całowanie jest w porządku? - Draco popatrzył na ich dłonie. - Myślę, ze to sprawi, że będziemy się czuć bardziej komfortowo.
Harry skinął głową. - Nie ma problemu.
Draco się zrelaksował. - Dobrze.
Harry westchnął. - Zaczynamy zajęcia za cztery dni.
Draco smutno przytaknął. - Szkoda, naprawdę...
Harry wzruszył ramionami. - Znaczy się, my mamy tylko dwa tygodnie zajęć i potem wolne... -Jego głos się załamał i popatrzył na Draco pełnym przerażenia wzrokiem.
-Co? - zapytał zmartwiony Draco.
-Mamy egzamin za dwa tygodnie. - wyszeptał Harry.
Oczy Draco się rozszerzyły. - Nie uczyliśmy się.
Harry westchnął. - Może moglibyśmy mieć następny dzień zakupów ze Ślizgonami i spędzić go na nauce.
Draco przytaknął. - Co?
Draco wzruszył ramionami. - Po prostu, wiem, że Granger spieprzyła, ale to nie znaczy, że masz ignorować resztę swoich przyjaciół z tego powodu.
-Wydaje mi się, że masz rację. Powinniśmy wziąć prysznic.
Draco przytaknął i zaczęli się przygotowywać do rozpoczęcia dnia.
-------------------------------------------
Matko, nie wiem jak Wam dziękować, ponad 1000 wyświetleń? Nie mogłam w to uwierzyć. Dziękuję bardzo za wszystko. W ramach podziękowania spróbuję dzisiaj wstawić jeszcze jeden rozdział. :D
CZYTASZ
Hold My Hand - Tłumaczenie
FanficWypadek podczas lekcji Eliksirów stał się brzemienny w skutkach. Harry i Draco zostali skazani na trzymanie się za ręce przez dziesięć tygodni. Dwóch wrogów zostało zmuszonych do dzielenia pokoju, siedzenia razem przy stole, a także, do siedzenia r...