41

1.4K 52 8
                                    

-Daniel żyje i chce zemścić się na Emmie.

Emma pov.

Poczułam nagle, że spadam. Co się dzieje? O co chodzi? Trudno mi otworzyć oczy. Zaczęłam próbować. Po jakimś czasie usłyszałam rozmowy. To byli mężczyźni. Hmm... kto to może być? Gdzie ja jestem? Zemdlałam? A może ktoś mnie uspał? Co się dzieje? Co się stało? Po chwili pomruki stawały się słowami a słowa zdaniami.

-Co chcesz przez to wszystko powiedzieć?- Powiedział jakiś męski głos...bardzo znajomy. Czekaj... chwila... a to nie jest Mike? Tak! To on! Jestem tego pewna! Ale z kim on rozmawia? Może coś wie, co się ze mną dzieje?

-Daniel żyje i chce zemścić się na Emmie.- Powiedział nieznany głos. Kim on jest? Czemu mówi o Danielu? Czemu Daniel ma się na mnie zemścić, skoro mnie przepraszał? On mnie kocha! Za co miałby się zemścić? Kto to powiedział?

-Ale on skoczył z bardzo wysoka. Lekarze powiedzieli, że nie żyje!- Powiedział po chwili Mike, najwyraźniej wkurzony całą tą sytuacją.

-Musiał mieć jakiś układ z tym lekarzem. Nie wiadomo jak to możliwe, że przeżył.- Powiedział jakiś facet. Kurde! Daniel nie jest taki! Znam go! On mnie przepraszał i mówił, że mnie kocha! Pomógł mi! Może uda mi się otworzyć oczy? Emma skup się... Tak! Otworzyłam je! Poraziło mnie słońce, ale to w tym momencie nie istotne!

-Daniel nie może mi tego zrobić...- Wyszeptałam. Nie mam siły mówić i mam bardzo suche gardło.

-Emma? O czym ty mówisz?- Zapytał bardzo przystojny mężczyzna... ale nie tak przystojny jak M--... Znaczy... no bardo przystojny jest.

-Daniel mnie przeprosił i mówił, że mnie kocha- Powiedziałam.

-Skarbie... to był tylko sen...- Powiedział Mike i pocałował mnie w głowę.

-Ale on--

-Żadnych ale. Daniel nie mógł Ci tego powiedzieć kiedy żył.- Stwierdził ostro i złapał mnie mocno za nadgarstek. Syknęłam z bólu. Mike usłyszał to i poluźnił swój uścisk.

-Daniel był w śmierci klinicznej... takiej samej jak ty Mike... mógł zmanipulować jej mózg.- Stwierdził ten chłopak a do mnie właśnie dotarło co się stało... Ten mężczyzna chciał mnie porwać! Cała się spięłam.

-Chciałeś mnie porwać...- Powiedziałam pół szeptem.

-Aaa... to... sorry, sprawdzałem czujność Mike'a- Powiedział drapiąc się po karku.

-Nadal Ci nie ufam- Powiedziałam i zadarłam dumnie głowę do góry.

-No tak, możesz mnie nie pamiętać. Jestem Peter, stary przyjaciel Mike'a. Poznaliśmy się u Ciebie w domu, gdzie był jeszcze wtedy Daniel i Cię wystraszył.- Powiedział i podszedł podając mi rękę. No faktycznie... on wtedy tam był. Uścisnęłam jego dłoń.- Dobra zostawiam was na chwile gołąbeczki.- Powiedział i wyszedł.

-Nawet nie wiesz jak się martwiłem, gdy zobaczyłem, że Cię nigdzie nie ma.- Powiedział Mike patrząc prosto w moje oczy.

-Ale jestem.- Powiedziałam patrząc to na jego oczy to na jego usta.- Pocałuj mnie- Powiedziałam i nie musiałam dwa razy mówić.

Mike zaatakował moje usta jak na komendę. Zaczęliśmy się całować. On tak świetnie całuje... Złapałam go za włosy ciągnąc za ich końcówki. Chłopak mruczał mi prosto w usta. Po chwili jego ręce wylądowały na moich biodrach. Czułam jak chłopak się uśmiecha. Nagle nade mną zawisł. Ręką zjechał na moje pośladki i ścisnął je wywołując u mnie jęk. Chłopak wykorzystał sytuację i do naszego pocałunku dołożył język. Zaczęliśmy walkę na języki, którą niestety wygrał. Zaczęło nam brakować tlenu, więc się od siebie odsuneliśmy. Chłopak oparł swoje czoło o moje.

-Tak bardzo Cię kocham- Powiedział po chwili a mnie zalała fala gorąca. Czułam, że się rumienię. Patrzyłam mu cały czas w oczy. Uśmiechnęłam się po chwili podziwiania mojego chłopaka.

-Też Cię kocham.- Odpowiedziałam i musnęłam jego usta swoimi. To był piękny moment.

(Nie) Zostaw mnie... (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz