1

194 15 4
                                    


  Przy ciężkim klonowym biórku, mające wiele wypełnionych szuflad, posiadających ozdobne gałki, siedział mężczyzna. Na oko miał ponad trzydzieści czy czterdzieści lat.  Jego oczy były koloru piwnego z charakterystycznym niebieskim błyskiem, zdobiły je drobne rzęsy, nad nimi wznosiły się gęste brwi. Jego włosy były koloru brudnej bieli tak jak połowa jego twarzy, wypłowiała czerwień zalewała resztę jego ciała nadając mu powagi oraz tajemniczości. Malowały się na niej liczne zmarsczki przez które przechodziła blizna od prawej skroni do górnej części policzka. Miał na  sobie pożółkłą koszulę, której kołnież był pomięty wraz z mankietami, poluzowany czarny krawat zwisał poluzowany na jego szyi, niczym pętla na wisielcu. Szelki przyczepione do ciemno brązowych spodni zwisały swobodnie zamiast spoczywać na ramionach. Jedyne co to nowością i zadbaniem połyskiwały jego skórzane buty. Mężczyzna zastanawiał się intensywnie jak rozpacząć, artykół którego nie było,a czas uciekał mu przez palce.  Pozostały mu siedemdziesiąt dwie godziny, a tu nic! Ułożył spracowane dłonie, gdzie niegdzie przebarwione na skórze, na maszynie w nadziei, że natchnienie samo na niego spłynie. Wedłuw wieżeń jakie pochłonął od matki, aniął stał przy nim i błogosławił ten czas przed nadejściem  myśli genialnej, która miała na niego spłynąć niczym oceaniczny monsum. Z rezygnacją wstał od stołu i ociężale podszedł do kalędarza wyrywając kartkę.

-  13 stycznia roku 1919...i tylko trzy dni aby napisać coś co pozwoli mi wyżyć do następnego miesiąca....i tak w koło...

Jego mieszkanie przypominało stancje klasy średniej. Trzy pokoje, w których wszystko było poupychane. Jeden to była łazienka " bóg błogosławił mnie, że znalazłem mieszkanie z łazienką, której nie musiałem z nikim dzielić". Westchnął i systematycznie myślał o tym co posiada, bardzo to doceniał i dbał o wszystko. Łazienka była bardzo prosta, oblepiona turkusowymi kafelkami, a reszta była biała, a raczej pożółkła. Była tam jeszcze biała wanna, umywalka wraz z sedesem. Kontrasem były miedziane rury odstające od ściany. Kolejnym pokojem była sypialnia do, której mało kto zaglądał. Znajdowała się tam tylko dębowa szafa, komoda przy stalowym łóżku, na której stała lampa z pomarańczowym abażurem. Pokój był biały, nic specialnego. Centrum tego wszystkiego był salon połączony z kuchnią. Znajdował się tam piec do ogrzania pomieszczeń, oraz kuchenka przy której stało wiadro z chrustem bądź węglem, zwykłe kredensy i tego typu meble kuchenne. W drugiej części było biórko tuż przy oknie obok  balkonu, radioodbiornik, gdzieś w rogu wraz z gramofonem, który miał osobistą szafkę , kanapa była przy wymienionych wcześniej meblach, była jednak otoczona stosami przeczytanych książek a ich liczba nieustannie rosła. Wstentrum był kolonwy, okrągły stół z czterema krzesłami do kompletu.

Mężczyzna bardzo zrezygnowany postanowił iż pomysł na artykuł sam nie chce przyjść, to sam po niego sie pofatyguje! Założył na siebie szal, czarny płaszcz i gustowny kapelusz  tego samego koloru lecz z zielonym paskiem jako prosta ozdoba, która się niczym nie wyróżniała.

Miasto było tylko cieniem przeszłości, budynki były przeżedzone przez wojnę.  Chodniki i ulice były wybrukowane, a czas bardzo staranie wyszlifował kamienie i droga,którą szedł miała swój subtelny połysk, ztare stalowe latarnie, pomalowane na czarno wyczekiwały godziny nocnej na swojwgo latarnika, który miał za zadanie wymienienie i zapalenie świec. ,, Niedługo moje przyjaciółki zostaniecie wymienione nanowszeelektryczne siostry" lekko posmutniał dostrzegając ich zdobienia. Ludzie w tle biegali w te i na zad oczyszczając ulice z gruzów, który ponownie wykorzystywali do budowy. Mężczyzna szedł wzdłóż głównej drogi na targi. Był to plac otoczony kamienicami. W samym centrum stały stragany, ale nie było za wiele do wyboru. Gospodarka dopiero ledwo co się odbudowywała od podstaw. Ale bardziej go interesowały przekupy gadające przy straganach. Chodził, nasłuchiwał udawał, że zastanawi się nad zakupuem. Minęło sporo czasum. Zrezygnowany zaczął iść do siebie do domu gdy nagle usłyszał coś bardzo interesującego od młodych ludzi przy zakładzie zegarmistrza na głównej ulicy, niedaleko jego domu. Minowicie dość znany Ukraiński piosenkarz był w mieście i niedługo miał mieć występ w nowo odbudowanym teatrze. Szybkim krokiem ruszył w stronę domu, aby się przygotować.

Zabawki LosuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz