Descendants 4: Potomstwo Diaboliny

86 8 3
                                    

Trzy lata po tym jak Wielki Król Ben oraz Przepiękna Królowa Mal zniszczyli barierę oddzielającą Wyspę Potępionych od Auradonu urodził im się syn. Nazwali go Jake. To dziecko to właśnie ja. A oto historia która opowiada przetrwanie Auradonu przed atakiem największego do tej pory łotra.


12 lat później


Tutaj właśnie zaczyna się opowieść. Tak jak wcześniej wspomniałem moi rodzice to Król Ben i Królowa Mal. Rodzice moich przyjaciół Laury i Ivana to Evie i Doug. Ale przejdźmy już do historii. Właśnie przebudziłem się i spadłem z łóżka ponieważ śnił mi się koszmar w którym zła czarownica zabiła mojego tatę.
- Jake nic ci nie jest?- zapytała mama wchodząc do mojego pokoju.
- Miałem tylko zły sen.
- Skarbie co ci się śniło?
- Okropna czarownica. Zabiła tatę i krzyknęła "nastał czas Diaboliny!".
Nagle oczy mamy zrobiły się zielone. Była zła lecz nie na mnie.
- Mamo wszystko dobrze?
- Tak. To tylko zły sen. Zapomnij o tym.
Mama nie chciała mi powiedzieć o co chodzi. Coś przede mną ukrywała. Nie miałem czasu na rozmyślanie bo właśnie przyjechali Ivan i Laura. Byliśmy u mnie w pokoju lecz słyszeliśmy jak nasi rodzice rozmawiali szeptem. Wyszedłem po cichu z pokoju i zacząłem podsłuchiwać ich rozmowę.
- Mal jesteś pewna że to prawda?- zapytała ciocia Evie.
- Tak. Jake sam o tym mi powiedział.
- Co jeśli Diabolina zacznie go kontrolować tak jak piętnaście lat temu Audrey?- zapytał tata.
- Nie zacznie. Będę chronić moje dziecko przed tą okropną wiedźmą.
Nadal nie wiedziałem kto to jest ta cała Diabolina. Postanowiłem że poczekam aż się ściemni i wtedy ucieknę z domu żeby dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.

Wieczór


- Jake gasimy światło.- powiedział tata.
- Dobranoc tato.
- Śpij dobrze skarbie.
Gdy tata wyszedł wstałem z łóżka, ubrałem się i uciekłem. Na wszelki wypadek wziąłem miecz gdyby ktoś mnie zaatakował. Jestem księciem. Za moją głowę dali by trochę kasy. Ale wracając. Wybrałem się najpierw do muzeum. Gdy wszedłem zobaczyłem strażnika śpiącego na stołku. Przypomniała mi się opowieść którą opowiadał mi tata. Ale to teraz nieistotne. Szukałem jakichś informacji o Diabolinie ale nic nie znalazłem poza berłem. Ale to mi nic nie dało. Następne miejsce do którego się udałem to dom wujka Jay'a i cioci Umy. Wzięli ślub po tym jak ciocia miała kłopoty i wujek ją uratował. Gdy zapukałem do drzwi wujek Jay był zdziwiony że przychodzę o tej porze.
- Jake co ty tu robisz tak późno?
- Wujku możemy porozmawiać?
- Jasne. Chodź.
- Hej ciociu.
- Hej Jake co ty tu robisz?
- Mam do was bardzo ważne pytanie. Wiecie kto to jest Diabolina?
- Diabolina to zła czarownica która chciała zawładnąć naszym królestwem.- wyjaśnił wujek.
- Diabolina to przecież twoja babcia. To mama Mal.- powiedziała ciocia Uma.
- Naprawdę?
- Dobra dziękuję. Miłej nocy.
- Wracaj bezpiecznie.- powiedział wujek.
Gdy dowiedziałem się o Diabolinie byłem trochę zły. Lecz postanowiłem wrócić do domu i porozmawiać o tym z rodzicami rano. Jedyną szybką drogą do domu było przejście przez ciemny las. Oczywiście nie miałem wyboru i poszedłem tamtędy. Jak wcześniej mówiłem za moją głowę dadzą dużo pieniędzy. Musiałem bardzo uważać. Lecz wtedy właśnie jakby znienacka straciłem przytomność i upadłem.

Rano


Gdy się obudziłem byłem w jakimś dziwnym miejscu. Nie było tam tak wesoło jak w Auradonie. Wręcz przeciwnie. Ludzie chodzili przygnębieni i wyglądali na niezbyt bogatych. Była to Wyspa Potępionych. Nie wiedziałem jak się tam znalazłem. A tak w ogóle to moi rodzice piętnaście lat temu zniszczyli barierę ale ludzie z Wyspy Potępionych nie zachowywali się zbyt dobrze w Auradonie więc postanowiono że jeżeli ktoś będzie czynił zło to zostanie zesłany z powrotem na wyspę. Ale wracając. Byłem przywiązany do drewnianego słupa. Ludzie nie patrzyli na mnie zbyt miło. Nagle przyszedł ktoś zamaskowany i rozwiązał mnie. Była to młoda osoba. Zabrała mnie do jakiegoś opuszczonego budynku. Gdy zdjęła maskę okazało się że jest to Laura.
- Laura co ty tu robisz?
- Jake śledziłam cię bo wiedziałam że zrobisz coś głupiego.
- Dobra a wiesz jak tu się znalazłem?
- Kapitan Hak cię uśpił i jego załoga cię tu przywiązała. Powiedzieli że w nocy się ciebie pozbędą.
- To dzięki za ratunek. Jesteś genialna.
- Wiem.
Byliśmy z Laurą na Wyspie. Nie wiedzieliśmy jak się wydostać. Wiedziałem tylko że moi rodzice bardzo się martwili. I rzeczywiście tak było. Mama i tata znaleźli na moim łóżku list w którym Kapitan Hak napisał że jeżeli nie pozwolą mu mieszkać w Auradonie to mnie zabije. Mama i tata wiedzieli że Kapitan Hak ukradł pilot do otwierania bariery i że może w każdej chwili dostać się do królestwa.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 13, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Descendants 4: Potomstwo DiabolinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz