3. No, nothing

205 24 9
                                    

Pov. Andy
Nowy dzień
Czwartek
Mam najgorsze lekcje w ten dzień, bo dwie godziny matmy pod rząd i na dodatek osiem lekcji. Tak jak Sonny mnie prosił postaram się zachowywać normalnie w stosunku do Rye'a, ale nie wiem czy będę potrafił spojrzeć mu w oczy i normalnie rozmawiać. Po tym co mi zrobił? Na pewno nie. Chociaż spróbuje. Wsiadłem do mojego samochodu i pojechałem do szkoły. Wziąłem plecak z siedzenia i go założyłem, zamknąłem samochód i ruszyłem do budynku.
- Hej Andy- powiedział Harv
- Cześć Harvey, jest może Sonny?
- Jeszcze go nie widziałem. Może przyjdzie
- Hej chłopaki- powiedział Brook
No tak, ostatnio dużo czasu spędza z Harvey'm.
- Hej Brook. Gdzie jest Sonny?
- Pod klasą. Rozmawia z Ryan'em
- Okej, dzięki
Dlaczego akurat teraz musi z nim gadać? No to jestem, widzę ich. Dobra idzie Sonny
- Cześć Andy
- Hejka, chciałem pogadać
- No to...mów
- Nie wiem czy to wypali Sonny
- Ale...co?
- Ten twój "plan" z Rye'm. Nie będę umiał spojrzeć mu w oczy, zapewne jak na niego popatrzę to nie wytrzymam i się rozpłacze
- Ehhh, dasz radę. Narazie nawet do Ciebie nie podszedł. Nie panikuj na zapas
- Może i masz rację, nie powinienem się denerwować - powiedziałem i użyłem inhalatora, bo przez lekki stres mój oddech stał się płytszy.
- To idę już na lekcje- powiedział Sonny i odszedł
Poszedłem pod klasę gdzie miałem lekcje
- Cześć Andy- usłyszałem znajomy głos
- Hej Kirsty - odpowiedziałem
Kirsty to moja przyjaciółka. Ma długie blond włosy, zielone oczy i jest świetna. Jest trochę niższa ode mnie, no i chodzimy to tej samej klasy. W sumie to z nią się dogaduje najlepiej, mam jeszcze dwóch przyjaciół, którzy chodzą ze mną do klasy - Jon i Elliot.
- Co tam u Ciebie słychać? - zapytała
- No cóż. Rye...
- Spokojnie, narazie się do Ciebie nie zbliża
- I niech tak pozostanie
- Oh Andy, nie możesz go unikać całe życie. Wiem, że Cię skrzywdził, ale daj mu jeszcze jedną szansę. Może warto
- Tak myślisz? - zapytałem na co blondynka pokiwała głową
Może warto...
Wtedy zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Właśnie mam hiszpański. Na tej lekcji zawsze myślałem o Rye'u, bo pochodzi on z Hiszpanii i zawsze mi pomagał w lekcjach, teraz to się zmieniło, mam gorsze oceny z tego przedmiotu.
Kiedy wreszcie zadzwonił dzwonek Wybieglem z klasy żeby jak najszybciej znaleźć się przy szafkach, mam tam książki na angielski i referat z historii. Zawsze trudno jest się dopchać przez te tłumy. Bez większych problemów wziąłem to czego potrzebowałem i chciałem już iść do klasy, ale ktoś pociągnął mnie do tyłu.
- Andy!
- Boże Jack, nie strasz
- Sorry, ale urządzam imprezę w sobotę. Wpadniesz? Możesz wziąć osobę towarzyszącą
- Tak, pewnie. O której, gdzie?
- Wyśle Ci szczegóły w wiadomości, później
- Okej
Poszedłem na lekcje

Pov. Rye
Dzisiaj od rana Sonny latał po całej szkole, a ja nie mam pojęcia o co chodzi. W sobotę będzie impreza u Jack'a i z tego co wiem będzie dużo osób i alkohol.
Poszedłem w stronę szafek i tam było już dużo osób. Znalazłem swoją i włożyłem do niej niepotrzebne książki. Mój wzrok na chwilę zatrzymał się na niskim blondynie, ale chwila...skądś go kojarzę...
Nie...chyba raczej nie. Może po prostu parę razy go widziałem tu w szkole. W pewnym momencie zniknął mi z oczu, a Brooklyn pomachał mi ręką przed twarzą
- Ryan, kurna!
- C-co? Co chcesz?
- Gapisz się w jedną stronę, a ja i Sonny mówimy do Ciebie od pięciu minut
- Sorry, zamyśliłem się...kto to jest? - zapytałem
- Kto?
- Ten blondyn, niski, niebieskie oczy
- Eeee, nie wiem o kim mówisz - powiedział Brook i odszedł
Jakoś dziwnie się zachowują i jeszcze Sonny nic nie odpowiedział. Moment...przecież on z nim rozmawiał wczoraj. Czemu mi nic nie chcą powiedzieć. Jest coś o czym chcę  wiedzieć, ale chłopaki nie chcą abym wiedział...inaczej by mi powiedzieli, no.
Sam sobie poradzę.

Pov. Brooklyn
Było dobrze dopóki Rye nie zwrócił uwagi na Andy'ego. Kurde, on nie jest gotowy na rozmowę z nim. Z tego co wiem to Sonny mu już coś tam mówił, ale nie mam pojęcia czy to wypali.
Po lekcjach
Chciałem iść z Rye'm i Mikey'm na pizzę, ale tak wyszło, że idę z Harvey'm. Wydaje mi się, że chłopaki nie przepadają za nim. Zupełnie nie rozumiem dlaczego. Harvey jest przecież taki super już nie wspomnę, że jest cholernie uroczy i mega przystojny. Wróćmy do tego co będę robić, więc...spotkałem się z nim przed szkołą i razem ruszyliśmy do pizzerii.
Zamówiliśmy pizzę pepperoni i rozmawialiśmy czekając na zamówienie.
- Brooklyn, bo w sobotę jest ta impreza, nie?
- No jest
- Kto na nią idzie, może wiesz
- Sonny, Mikey, Rye, Andy i tyle z osób które znasz, no Jack na 100% będzie bo to przecież impreza u niego
- Bo...Sonny chyba mnie nie lubi
- Czemu tak uważasz?
- Dziwnie się na mnie patrzy. Ja wiem, że...a dobra
- Hm? Powiedz
- Nie, nic
Okeeej, to było dziwne czy jest coś o czym powinienem wiedzieć. Muszę pogadać jutro z Robertson'em. Po kilku minutach kelnerka przyniosła nasze zamówienie i zabraliśmy się za jedzenie. Nawet razem spędziliśmy wieczór u Harvey'ego, niestety musiałem wracać już o 17. Nawet nie zrobiłem nic na jutro, a było dużo z geografii. Może...Mikey, tak.

Wiadomość do Mikey Cobban

Brooklyn : Cobban, poratujesz zadaniem z gegry?

Mikey : A co się mówi?

Brooklyn : Proszę Cię pajacu, daj zadanie

Mikey : Uno momento señor 

Pfff, ten jak coś wymyśli. Dobra poczekam.
Za trzy minuty dostałem niezły spam, kilkunastu zdjęć kartek z zeszytu mojego przyjaciela. Że niby ja to wszystko mam przepisać?

Mikey : Tylko pozmieniaj trochę żeby nie było, nie?

Brooklyn : Ta spoko. Dzięki

No to się nieźle zabawie. Nie tym razem Brooklyn. Trzeba się pouczyć.
Jutro piątek, dam radę.
Mimo, że mi się nie chciało to jednak postanowiłem zrobić wszystko co trzeba na jutro, geografia, matma i angielski, niby tylko trzy przedmioty, ale jednak dużo. W taki oto sposób poszedłem spać dopiero o północy.
No to super, będę niewyspany.

Witam w już 3 rozdziale
Jak myślicie Rye dowie się kim jest Andy?
Dla niewiedzących...
Kirsty w mediach ⬆️
Do następnego
Pa 😘

Lead Me | RoadTrip | Randy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz