Felix z lekkim uśmiechem na ustach patrzył na swoich przyjaciół. Cała trójka siedziała na kanapie i co chwilę wybuchali śmiechem gdy któryś z nich zrobił coś zabawnego lub po prostu coś sobie zrobił. Nie obywało się oczywiście od wrednych przezwisek, które przyjaciele oczywiście nie brali na poważnie.
Mimo iż blondyn zawsze był duszą, teraz siedział cicho, jakby bał się odezwać. Nie, że rzeczywiście się bał swoich znajomych - prędzej zrobili by coś sobie niż jemu, nie licząc oczywiście żartobliwych popychanek czy lekkiego uderzenia. Jego strachem był nie kto inny niż Bang Chan. Może nie sam chłopak, a uczucie, które dażył młodszy do niego. Nie miał pojęcia jak mu to wyznać, a kiedy już wpadł na jakiś pomysł - jego umysł zaczął znów pisać czarne scenariusze, że Chan go odrzuci - czego się nawet spodziewał - lub powie, że nie chce go znać. Może i przesadzał, ale nie był pewien jak przyjmie to jego przyjaciel, sam zrozumiał to niedawno, a dalej to do niego niedocierało, nie co to Jisunga, jego najlepszego przyjaciela, który sam to przypuszczał.
-Ej, piegus - odezwał się Hyunjin zawieszając ramię na jego szyi. W odpowiedzi dostał tylko gniewne spojrzenie gdyż Felix nienawidził tego przezwiska.-Co ci jest? Gorączkę masz?- spytał przykładając dłoń do jego czoła chcąc zobaczyć czy rzeczywiście ma rację, przez co spotkał się prychnięciem spod malinowych ust młodszego.
-Nic mi nie jest, wielkoludzie - odparł, a Hwang przewrócił oczami słysząc jak nazwał go chłopak.
-Siedzisz cały czas cicho, coś się stało?- spytał zmartwiony Bang patrząc na chłopaka, ale ten z lekka zarumieniony, spuścił wzrok.
-Nic się nie stało, naprawdę - powiedział nieco ciszej.
-Mhm, a ja to pierdolona wróżka - prychnął Minho i podszedł do Lee podniosąc jego głowę.-Może ty zakochany jesteś?
-Co?!- pisnął najmłodszy czerwieniąc się jeszcze bardziej.
Bał się, że jego tajemnica wyjdzie na jaw. Nie był gotowy powiedzieć swojego największego sekretu nawet Hyunjinowi czy Minho - do których miał ogromne zaufanie - a już w szczególności w towarzystwie Chana. Wiedział o tym tylko Han i tak już miało pozostać, żeby nie psuć relacji między nimi.
-Ha!- klasnął w dłonie Minho widząc czerwone policzki chłopaka.-Wiedziałem! Gadaj kto to jest, szczylu!
-Nikt - odparł odwracając od niego zażenowany wzrok.
-No błagam, nam nie powiesz?- Hyunjin wzmocnił uścisk i przyciągnął go bliżej siebie.-Wreszcie się zakochałeś! Tylko ty z Chanem jesteście sami.
-Nie jestem zakochany - prychnął piegowaty starając się wyrwać z objęcia bruneta.
-Przecież wi-
-Dajcie spokój, jakby tak było, to by już dawno nam powiedział, nie?- odparł najstarszy, a widząc poczynania blondyna, zabrał ramię Hyunjina z karku Felixa i usiadł obok niego. Lee nie cieszył się jednak długo wolnością, ponieważ zaraz potem został przyciągnęty do uścisku Chana, a jego serce zabiło szybciej niż powinno, a policzki stały się jeszcze bardziej czerwone.
-Hyung?- odezwał się, ale zapomniał, że w towarzystwie jest najmłodszy i cała trójka na niego spojrzała. Parsknęli cicho śmiechem gdy zdali sobie z tego sprawę, a Felix utkwił swój wzrok na Hyunjinie.-Która godzina?
-Dwunasta - odparł patrząc na swój zegarek, a piegowaty uniósł brwi.
-Muszę już lecieć - powiedział, a Chan puścił go. Blondyn spojrzał na niego wstając.-Przyjdę potem, Channie.
-Spoko - odparł posyłając mu uśmiech, który został odwzajemniony.
Kiedy tylko wyszedł z domu, dwójka chłopaków spojrzała na Banga przeszywając go wzrokiem. Ten posłał im pytające spojrzenie nie mając zielonego pojęcia o co może chodzić chłopakom.
CZYTASZ
Merry Christmas, honey! Chanlix, Hyunin, Minsung
FanfictionChan nie wie jak wyznać miłość swojemu przyjacielowi, Hyunjin nie chce obchodzić świąt, a Minho stara się, by jego chłopak jak najlepiej święta Lub Felix podkochuje się w przyjacielu, Jeongin próbuje przekonać swojego chłopaka do świąt, a Jisung nie...