Rozdział 2| Innym razem

287 13 0
                                    

Zastanawiałeś się kiedyś czym jest błogi,spokojny sen?

Czy jest on tylko odpoczynkiem pomiędzy nocą a dniem? Otóż nie...Gdy tylko zamykam oczy włóczę się pomiędzy rozdwojeniem naszego świata a światem duchów. Jestem w stanie przebiegać przez ściany. Rozkoszować się widokiem Hogwartu i jego...

Jego przeuroczym śmiechem.

Spiąć jesteśmy w stanie podróżować do dowolnej krainy. Ja zwykle ląduje w ciasnym dormitorium chłopców szóstego roku,Gryffindoru.

Gdybym mogła. Zostałabym tu na zawsze.

Spoglądając na to jak jego oddech równa się spokojnie aż w końcu i on...opuści nasz świat wkraczając w podróż.

Zawsze chciałam przebyć ją z nim. By móc zrozumieć jego myśli.
~•~










~•~
- Ekhem...Deliah...wstawaj...- szeptał mi ktoś do ucha.

Powolnie uchyliłam lewą powiekę. Światło dnia dochodziło do mych oczu.

Przejechałam zmęczonym wzrokiem po dormitorium i zatrzymałam się na swojej jedynej,normalnej przyjaciółce w domu węża.

- Key~yle.- ziewnęłam.- Dzień dobry...która godzina?- zapytałam przecierając oczy.

- Napewno na tyle późna by iść na śniadanie i po drodze wpaść do biblioteki.- mrugnęła do mnie.

No tak,dzisiaj czwartek. Dzień schadzek Keyle i Cedrika.

- Zaraz będę gotowa.- oznajmiłam,zbierając się z łóżka.

Powolnym krokiem podeszłam do szafy,potykając się o rzeczy leżące na podłodze.

Jesteś taką łamagą Deliah...

Na ślepo mrużąc oczy szukałam klamki od szafy w rogu dormitorium,gdzie znajdował się mój kufer.

- Na lewo troszkę.- podpowiedziała Keyle.

Z jej radą odnalazłam cel i otworzyłam z cichym skrzypnięciem. Siłowałam się chwilkę z zawiasami ale w końcu walka była równa 1:0 dla mnie.

- Dziękuje.- sapnęłam z zmęczenia.

- Proszę.

Otworzyłam swój czarny kufer wykładając przy tym świeże szaty. Złapałam też parę pantofelek i rozłożyłam je,niczym na wystawie,na łożku.

Powolnie zdejmowałam z siebie zieloną piżamkę. Gdy część górna leżała już złożona na łożku,zapięłam swój biały koronkowy stanik. Z koszulą i krawatem miałam sporo kłopotów lecz dałam sobie radę z pomocą ślizgońskiej przyjaciółki. Włożyłam szary sweter z herbem domu Slytherinu i szybko wskoczyłam w czarne rajstopy i czarna spódniczkę.

Założyłam pantofelki najszybciej jak się dało i związałam włosy w niechlujnego koka.

Wzięłam torbę z wszystkimi książkami na dziś i pośpiesznie wybiegłam za Keyle z domu węża.

Wchodząc po marmurowych schodach Keyle rozmarzyła się. Nie rozmawiałyśmy przez resztę drogi.

Wpatrując się w posadzkę nasłuchiwałam wszystkich dzisiejszych plotek pierwszaków. Nie powiem co nie które były przezabawne. Niestety jedna mnie zmartwiła...

-...nie ale mówią że ta dziewczyna...ta w białych włosach na piątym roku pamiętasz?...o właśnie Deliah...Deliah Malfoy...

-...i co z nią?...

Women of fear| Fred Weasley [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz