Rozdział 1

112 3 0
                                    

Dzień jak co dzień, wstałam o 6.00 poszłam wziąść zimny prysznic  ubrałam się, zjadłam tosty które przygotował mi mój tatuś przed pójściem do pracy i wyszłam  na przystanek. Juz po 10 minutach stałam na przystanku. Długo nie musiałam czekać na autobus. Usiadłam wygodnie na końcu pojazdu słuchając muzyki

Po jakichś 20 min jazdy dotarłam  do szkoły. Jestem w ostatniej klasie liceum

Już na wejściu zauważyłam moje przyjaciółki które zapewne rozmawiały o wyprzedażach.

-Cześć kochane - podeszłam do nich z zadziornym uśmiechem i każdą przywitałam całusem w policzek.

-Cześć Maju - powiedziały jednym hurem

Olka -  dziewczyna której nie da się nie kochać. Strasznie dziecinna, wyrozumiała i kochana

Alicja - tą dziewczynę w 100% można opisać w dwuch słowach "podła suka". Pomimo tego jaka jest to i tak ja kocham.

-idziemy dziś na małe zakupy? - spytały podekscytowany.

-No nie wiem, muszę tacie pomóc w kolacji a znając was to spędzimy parę dobrych godzin na tych "małych zakupach" - odpowiedziałam smutnym głosem.

Hmm, no właśnie muszę wrócić wcześniej. Tata poprosił o pomoc w przygotowaniu kolacji bo przyjadą do niego klienci.

-spokojnie wejdziemy tylko do paru sklepów. Nie daj się prosić Maja!

-No dobrze ale tylko dwie godzinki i wracam do domu. Umowa stoi?

-stoi - powiedziały z uśmiechem na twarzy.

Lekcje były dość ciekawe. Na rozszerzonej biologi była sekcja zwłok świnki morskiej a na Religi był poruszony temat seksu. Oczywiście ksiądz nie wiedział co powiedzieć i już po paru minutach był cały czerwony. Babka z angielskiego miała do mnie problem o to, że nie miałam zadania co nie powinno ja dziwić bo nigdy go nie mam. Zajęcia skończyły się ok 13. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam na parking szkolny bo tam umówiłam się z Olką i Alą

- zakupy!!!!! - usłyszałam czyjś pisk za sobą. Od wróciłam się i zobaczyłam Olę która biegła w moją stronę. Podeszłam do niej, chwilę później podeszła też Ala i już ustalałyśmy plan na nasze zakupowe szaleństwo.
Najpierw trzeba coś zjeść więc poszłyśmy do chińskiej restauracji. Kiedy każda już była najedzona nadszedł czas na zakupy!

Po paru dobrych godzinach szukania zorientowałam się, że jestem już spóźniona

-dobra laseczki ja lecę do domu - pożegnałam się i ruszyła w stronę mojej willi... Haha żarcik tak naprawdę mieszkam w domu jednorodzinnym i mam strasznych sąsiadów.

Po godzinie byłam już w domu

-Cześć tato przepraszam za spóźnienie - podeszłam do niego i dałam mu buzi w policzek poczym wzięłam się do pracy

Postanowiłam zrobić sałatkę gyros. Szybko i sprawnie pokroiłam pierś z kurczaka i zaczęłam ja smażyć. W tym czasie mój tata zajmował się krojeniem cebuli i ogórków.

Po 30 min sałatka była już gotowa. Jeszcze nakryć do stołu i gotowe

Ku mojemu zdziwieniu Adam (mój tata) pomyślał nad przygotowaniem czegoś na ciepło i zrobił swoje popisowe  danie czyli zupę z krewetek. Nawet kupił czerwone wino

Kiedy kolacja była już gotowa a stół nakryty poszłam do swojego pokoju.

Chwilę się pouczyłam. Poczytałem książkę i postanowiłam pójść spać

Kiedy już sobie słodko spałam marząc o cudownym mężu i dwójce uroczych dzieci coś mnie obudziło . Usłyszałam,że ktoś w kuchni się kłuci. Mój tata krzyczał "nie możecie tego zrobić" "zostawcie ją" o co tu chodzi?

Nagle usłyszałam strzał. Ktoś strzelił. O Jezus co tu się dziej? Przez chwilę było cicho gdy ktoś zaczął iść w stronę mojego pokoju. Szybko wstałam i schowałam się w szafie. Nie wiedziałam co robić. Złapałam za telefon i zadzwoniłam na policję
Jeden sygnał... Nic
Drugi sygnał... Cholera ktoś tu idzie
Trzeci sygnał... Nic

*drzwi się otwarły. Zamarłam



#przepraszam, że taki krótki rozdział ale nie wiem czy wam się spodoba jeśli ktoś będzie to czytać to zapisze więcej

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz