young blood

9K 465 570
                                    

Nie wierzyłem, że naprawdę dałem się na to namówić. Po prostu nie wierzyłem. Gdyby nie Yoongi i jego głupia moralizatorska gadka pewnie dalej bym wiódł spokojne życie i najwyżej co jakiś czas wypłakiwałbym się w poduszkę z frustracji, a tak to musiałem teraz starać się jakość wyjść na ludzi przed całą radą pedagogiczną wydziału, na którym wykładam. Akurat dziś odbywało się ważne spotkanie odnośnie rozdania pieniędzy na projekty, o które jak wielu innych profesorów się starałem. Wiedziałem, że trudno mi będzie dostać jakiś dodatek, bo jak na wykładowcę akademickiego byłem dość młody. Za stary byłem jednak na to, by nadal nie mieć dziewczyny, a raczej w moim wypadku chłopaka

- Kiedy ostatnio uprawiałeś seks? - zapytał ostatnio Yoongi prosto z mostu, kiedy obaj wypiliśmy za dużo piwa, którym zakrztusiłem się na dźwięk jego słów. - Poważnie. Kiedy? Z tego, co pamiętam twój ostatni związek zakończył się dwa lata temu i od tego czasu byłeś może na jednej randce, z której w dodatku uciekłeś. Popraw mnie jeśli się mylę.

Nie mylił się, więc tylko westchnąłem, widząc jego oceniający wzrok.

- Sam mówiłeś, że chodzisz nerwowy, sfrustrowany. To przez brak seksu.

- Świat nie kręci się wokół seksu, Yoongi. Można być singlem i być szczęśliwym, wiesz? To nie takie ważne, by mieć się z kim, no wiesz - odchrząknąłem, a Yoongi tak bardzo przewrócił oczami, że aż go głowa rozbolała.

- I jeszcze mi powiedz, że z chęcią sam sobie walisz, zamiast powierzyć się w ręce specjalisty, co?

- Specjalisty? Na boga, daj mi spokój.

Nie powiedziałbym, że Yoongi mnie namówił, czy coś, bo ostatecznie sam sięgnąłem po Internet, mając pewność, że tam dużo szybciej odnajdę się ze swoim gustem i orientacją, niż na przypadkowej imprezie, zwłaszcza w kraju takim jak Korea. Kilka portali randkowych skutecznie mnie do siebie zraziło samym opisem, czy wyglądem, ale w końcu znalazłem coś, co nie wyglądało jak ogłoszenia matrymonialne, ani jak typowy burdel. Chciałem chociaż zachować pozory, poudawać, że nadal mam godność.

Wybór zdjęcia na mój profil był wyjątkowo trudny. Dawno nie robiłem sobie żadnego selfie, bo chyba już z tego wyrosłem, a na starych zdjęciach wyglądałem raczej za młodo, a nie chciałem nikogo oszukiwać. Po co wpisywać w rubryce wiek dwadzieścia, czy dwadzieścia parę lat, skoro prawda o mojej trzydziestce, ba, nawet trzydziestce czwórce i tak wyjdzie na jaw, a ja najem się jedynie wstydu. Wpisałem więc zgodnie z prawdą mój rocznik, uzupełniłem rubryczkę "hobby", wpisując jakieś banały, które miały tylko zapewnić choć minimalne zainteresowanie. Przy "wzroście" musiałem zrobić rachunek sumienia, bo na wszelkich możliwych dokumentach wpisywałem inne dane, ale tym razem nie zawyżyłem wyniku wyjątkowo mocno. "Upodobania względem partnera" dały mi do myślenia. Nie miałem swojego ideału, bo nie czułem potrzeby porównywania innych do mojego wyobrażenia piękna. Napisałem po prostu, że chciałbym poznać kogoś, kto będzie umiał mnie rozśmieszyć i, kto zwyczajnie mi się spodoba. Kolejne pytania i kolejne rubryczki kazały mi opowiedzieć coś o sobie, więc nie wdając się w szczegóły napisałem to, co akurat uważałem za słuszne. Potem stwierdziłem, że mój profil jest wyjątkowo przeciętny. Przeciętny facet, w przeciętnym wieku o przeciętnych zainteresowaniach szuka równie przeciętnego partnera, by wypić z nim trochę wina, zjeść kolację w przystępnej cenie i może parę razy dać sobie zwalić. Super. Zapowiadało się super.

Wybrałem w końcu trzy zdjęcia, bo taka była proponowana ich ilość w "podpowiedziach", jak mówiła aplikacja. "Wybierz trzy fotografie, by inni mogli cię lepiej zobaczyć!". Darowałem sobie jednak zdjęcia w negliżu, nie żebym takie w ogóle miał.

Nim kliknąłem ten ostateczny przycisk z ogłoszeniem, parę razy wszystko sprawdziłem, czy aby na pewno nie napisałem jakiejś totalnej żenady. Już nawet chciałem zmienić te zdjęcia, bo albo wydawały się zbyt dziwne, albo znowu zbyt zwyczajne. Ostatecznie ogłoszenie poszło w sieć, a ja od razu odrzuciłem telefon na drugi koniec łóżka, jakby dotykanie obudowy sprawiało mi ból.

young blood | pjm&jjk || oneshotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz