My little... {Depressed! Todoroki Shōto x Midoriya Izuku}

#1

Tymczasowo jestem wolny. Mieszkam w dormitorium w internacie U.A.. Mimo to wspomnienia z moim ojcem - aktualnym bohaterem numer 1, Endeavorem wciąż ucinają mi skrzydła i nie dają spać w nocy. Wszystko, o czym myślę to to, że byłby na mnie zły. On na pewno JEST na mnie zły. Za co? Tego akurat nie wiem. Za to, że... nie jestem robotem?
Westchnąłem i poszukałem żyletki. Spojrzał w łazienkowe lustro na swoją twarz. Przypomniały mi się słowa innych, że mam takie oczy jak On. Co prawda zgadzał się jedynie kształt - kolor był taki sam tylko w przypadku lewego oka, jednak wciąż mnie to dołowało. Nie chciałem mieć z nim nic wspólnego. Chwilę się wahałem, ale w końcu zrobiłem to. 1 kreska za bycie synem Endeavora. 2 kreska za obrzydzenie do mnie mojej mamy. 3 kreska za to, że byłem słaby i w końcu to zrobiłem. Skończyło się na jakichś 30 kreskach. Usłyszałem wówczas walenie do drzwi.
- Todoroki, czemu jeszcze nie wyszedłeś?
Kurwa... Musiałem szybko wyjść... Zaraz przecież zaczyna się szkoła.
- Już, zaraz! - krzyknąłem.
Midoriya zniecierpliwiony czekał przed drzwiami mojego dormitorium. Pomyślałem, że nie będę zakładał bandaża. Po pierwsze nie było na to czasu, a po drugie - i tak chciałem umrzeć. To stałoby się tak czy inaczej. Wykrwawię się. Jedynie zakryję swoje rany rękawem. Tak też zrobiłem i wyszedłem z dormitorium.
Za drzwiami już czekał na mnie zielonowłosy przyjaciel. Starałem się wyglądać normalnie, jednak zdałem sobie sprawę, że krew zaczęła trochę przeciekać. Cicho zakląłem. Starałem się to zrobić tak, by Izuku mnie nie usłyszał, jednak na marne.
- Co jest, Todoroki?
- Nic...
- Na pewno?
- Tak... Jedynie boję się, że spóźnię się na lekcje.
- Lekcje zaczynają się dopiero za 7 minut.
- Ech, rzeczywiście? - Podrapałem się po głowie, a na twarz wystąpił mi pot. Niestety, ale wtedy Izuku zauważył krew...

C. D. N.
Przepraszam, że w takim momencie, ale idę się kąpać. W ogóle pomoże ktoś co do okładki?

~ S H Ō T I