Mike: To było dokładnie po kłótni dotyczącej ciebie i gościa z kółka chemicznego. Spotkaliście się,by zakończyć tą kłótnie raz na zawsze.
-Czy ty nie rozumiesz,że to tylko kolega?!Bardzo go lubię!Jest miły i chce się z nim spotykać i gadać po szkole!- Powiedziałaś stanowczo.
-Ale czy ty rozumiesz,że nie możesz tego robić?
-To jest moje życie i to ja będę podejmować słuszne dla mnie decyzje!
-Znam tego gościa, to potworny dupek,traktuje dziewczyny jak szmaty i je potwornie wykorzystuje!-Oznajmił ci głośnym tonem,by wreszcie do ciebie dotarło.
-Coś ciężko mi w to uwierzyć,nie wyglada ja taką osobę! No i niby po co to wszystko robisz?! Po co mnie ostrzegasz,przecież nie jestem małym dzieckiem!-Wykrzyczałaś ze łzami w oczach.
-No bo....- powiedział zamyślony i nie pewny siebie.
-Bo co?!
-Bo cię kocham i nie pozwolę by cię skrzywdzono!
Po czym podbiegł do ciebie i pocałował cię w usta...Dustin: Było to na obozie. Z całą grupą graliście w „Prawda czy Wyzwanie?". Wreszcie butelka zatrzymała się na nim. Kate,czyli jedna z uczestniczek,która zakręciła w tym czasie butelką powiedziała:
-Prawda czy Wyzwanie?
-Prawda.- powiedział ze schyloną głową w dół Dustin.
-A więc... Czy kiedykolwiek zakochałeś się w jednej z grających tutaj osób?
- W zerówce kochałem się w Larze..a 5 klasie w Madison..emm...teraz w...[tw. imię]- szepnął szczerze Dustin.
Każdy zdębiał,a Dustin zrobił się czerwony. Nie spodziewałaś się tego.
Gdy odprowadzał cię do domu, poruszyłaś ponownie tą kwestie, a on zapytał czy wyjdziesz z nim w piątek do kina, na co oczywiście się zgodziłaś. Około godziny 22:30 wysłał ci SMS pod tytułem „Dobranoc❤️☺️....i tak...to prawda- kocham cię 😕!".Will: Był 14luty- walentynki. Zauważyłaś, że dziś ciebie unika z niewiadomego powodu. Gdy zmieniałaś buty i zakładałaś kurtkę, to w szafce szkolnej zauważyłaś liścik z napisem „Pójdziesz ze mną na walentynkowy bal?~Will". Odrazu do niego zadzwoniłaś. Spotkałaś się z nim 25 minut przed szkolnym bałem walentynkowym i zaczęłaś rozmowę.
-A właściwie to dlaczego nie zaprosiłeś mnie na bal wcześniej i mi tego nie powiedziałeś, tylko wrzuciłeś karteczkę do szafki?
-Chciałem żeby było tak jak w tych wszystkich amerykańskich filmach!-powiedział roześmiany,aczkolwiek w jego głosie było słychać nutkę zdenerwowania.
- Co masz ja myśli?-spytałaś zdziwiona.
-No przecież wiesz, że jestem nieśmiały!- oznajmił.
- No tak...ale ja jestem tylko twoją najlepszą przyjaciółką! nie musisz się mnie wstydzić!
-Dla mnie jesteś kimś więcej.
-Słucham?-Zdębiałaś.
- Ja...chcę żebyś wiedziała, że Cię bardzo lubię..bardzo bardzo..nie można tego oznajmić słowem „lubię", moje uczucie do ciebie jest owiele większe.
-Will, nie owijaj w bawełnę!
-Kocham cię kur*a ! - wykrzyczał tak głośno, że wszystkie osoby które koło was stały osłupiały z niedowierzania. Ty również nie mogłaś uwierzyć własnym oczom,co powiedział Will i jakie słownictwo użył na końcu.Lucas:
Nie była to zbyt romantyczna historia,aczkolwiek nawet zabawna i z pewnością zapadnię ci na długo w pamięci. Zaprosił cię do kfc na burgera i kurczaki🍗. Zgodziłaś się, bo uwielbiałaś tam z nim chodzić. Rozmawialiście przez długi czas,aż wreszcie powiedział:
- Kocham kurczaka.
- zaskoczyłeś mnie, wiesz?- powiedziałaś ironicznie.
- A wiesz, co kocham bardziej od kurczaka?
-Yyy... skittelsy?
-Ciebie.
Po czym przesunął się do ciebie,objął cię i pocałował w policzek.
___________________________
*nie oceniajcie,naprawdę nie miałam pomysłu na Lucasa*.