- Co ty Fred odwalasz?- spojrzeliśmy na Harry'ego.
- Potter.- syknełam.- Przesuń się proszę.- zmrużyłam oczy.
- A to niby czemu?- zapytał.
- Bo musimy stąd wiać!- wkurzył się Fred.
- Dobrze. Ale ty Fred zostajesz z chłopakami. Ja biorę z sobą pannę Malfoy.- powiedziała z spokojem Hermiona.
- Po co?- spytałam brunetkę.
Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło i wzięła mnie za rękę.
Wyprowadziła mnie cichaczem z pod trzech mioteł.
Szliśmy po ulicach Hogsmeade. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt że każdy Ślizgon mógł nas zauważyć.
- Idźmy stąd proszę cię.- prosiłam.
- Spokojnie. Nikogo tu nie ma z Hogwartu.- powiedziała.
- Jak to?- zmrużyłam oczy.
- Odwołano wyjście. Dlatego Weasley'owie wzięli nas przez tajne wejścia.- tłumaczyła.- Jeśli mam być szczera to faktycznie,są dobrze schowane.- uśmiechnęła się.
- Mniejsza o to. Czego ode mnie chcesz?- zapytałam prosto z mostu.
- Szczerze? Tylko zauważyłam że jesteś inna. Nie taka jak my. Powiedz mi. Powiedz mi kim jesteś.- Hermiona złapała mnie za ramiona.- Obiecuje ze nikomu nie powiem.- szepnęła.
- Ja sama nie wiem kim jestem.
- Co?- wyrwałam ją z jakiegoś transu.
- Nie wiem kim jestem. Tak naprawdę jedyną prawdą w moim życiu jest ta że nazwisko moje to Malfoy.- powiedziałam wzruszając ramionami.
- Musisz coś wiedzieć.- błagała.
- Przykro mi Hermiono. Nic nie wiem. Chyba że ty wiesz.- zastanowiłam się za nim zapytałam.- Wiesz coś o legendzie kobiety zła?- spytałam.
- Dostałam taką książkę od babci.- powiedziała.- Myślałam ze jest nie ważna,i zostawiłam ją w domu.- wzruszyła ramionami.- Jest ci potrzebna?
- Tak. W tedy porozmawiamy.- poklepałam ją po ramieniu.- Narazie Hermiono.
- Pa Deliah.
Będę szczera.
Uwielbiam gryffindor.
Spokojnym krokiem ruszyłam w stronę trzech mioteł.
Wiedziałam że nie którzy ludzie nadal są dobrzy jednak...
Nigdy nie myślałam że osoba taka jak Hermiona,będzie w stanie mnie zaskoczyć.
A podobno zołza.
Prychnęłam cicho pod noskiem.
Kręcąc głową myślałam o tym,jak moje życie może ulec zmianie.
Diametralnie mogę stracić wszystko i wszystkich.
Mogę zostać sama.
Lub oni be ze mnie.
~•~~•~
- Wejdź.- usłyszałam głos Dumbledor'a.- Prosił mnie pan,dyrektorze.- uśmiechnęłam się ciepło.
- Tak...