Wszystko się zaczęło kiedy koleżanka powiedziała że za mną jest dzik potem pojawiły się łosie sarny lisy a na koniec... czarna postać która chodziła na czwórka. Nie zauważyła więc uciekła do klatki. Drugi dzień zaczą mnie śledzić więc poszłam do koleżanki uwieżyła mi bo dużo widziała zaczęłam się bać bo byłam sama a tu tyle zła na mnie czeka jak wyjdę z klatki jednak wyszłam ale nie na długo zobaczyłam człowieka bez głowy z nożem uciekałam aż znowu weszłam do klatki. Dobrze że wzięłam picie bułkę i kinderbłeno potem poszłam do domu i zasnęłam.