2. Dobrze robię ze mu ufam ?

36 4 0
                                    


-Ci ludzie którzy byli w tym busie byli podstawieni czy tez zostali  porwani i mieli zrobić to co ja ?-zapytałam

-Nie byli podstawieni jak to określiłaś i teraz im wyczyścimy pamięć i wrócą do domu wiec tez nie do końca byli porwani i tak mieli zrobić to co ty zrobiłaś.

Byłam zdziwiona ze powiedział to jak gdyby nigdy nic.  Jak by to była najzwyklejsza rzecz na świecie. Jak tak pomyśle to chyba dobrze, w końcu ci ludzie nie będą mieli jakiejś większej traumy, z powodu tego głupiego i bez sensowego porwania, żeby być kimś kto będzie znany tylko spod przykrywki jak superbohaterowie, a w życiu wciąż będę ta sama szarą myszka z której się wszyscy wyśmiewają. Bo jest inna.

-Czyli gdybym ja ciebie nie zaatakowała to bym miała wyczyszczona pamięć i wróciła do domu ? - spytałam zdziwiona przez jaka moja głupotę nie mogę wrócić do domu.

-Tak dokładnie. ale ciesze się że jednak nie będziesz miała.

-Jest jakaś szansa ze wrócę szybciej do domu czy raczej nie ?- Pytam z nadzieja, ale boje się odpowiedzi

-Tak i nie - popatrzył na mnie smutno- Zależy od Ciebie ale to Ci wytłumaczę jak będzie to potrzebne, chwilowo nie ma co się nad tym zastanawiać. A teraz daj mi teraz swoja torebkę zegarek i pierścionek może tez lepiej daj- powiedział i uśmiechną się do mnie.

-Ale po co ?

-Potem Ci powiem po co, a teraz po prostu mi zaufaj i daj.- Uznałam ze lepiej mu to dać niż się narażać skoro jeszcze nie wiem na ile mogę sobie pozwolić

Nie wiedziałam co o tym myśleć, łatwiej byto powiedzieć niż robić. Nagle uderzyłam w coś twardego. Popatrzyłam do góry i zobaczyłam twarz Mata, mojego opiekuna.

- Przepraszam, zagapiłam się.

- Nic się nie stało. Tu jest twój pokój numer 24. Kluczyk. Tam masz łazienkę i parę ubrań. Wybierz te, które będą dobre a resztę wywal na korytarz . Możesz się Odświeżyć. Ja za jakąś godzinkę wrócę.

-Dobrze, dziękuje - nic nie odpowiedział tylko poszedł przed siebie.

Weszłam do swojego pokoju. Był mały, miał ściany w czarno białej barwie tak samo jak meble. Widać, że zadbali o komfort swoich ''podopiecznych'' , bo z tego co Matt mówił tak to rozumiem, łózko było sporych rozmiarów koło niego stolik nocny lampką na przeciwko niego były drzwi do łazienki a obok nich szafa z ubraniami i szafka na buty. Na ścianie między tym w rogu był duży fotel koło niego półka z książkami a potem było małe okno z kratami, co pokazuje że już ktoś próbował stąd zwiać. Na przeciwległej ścianie zaraz koło drzwi wejściowych był stół z dwoma krzesłami. Gdy otworzyłam czarną szafę zobaczyłam tam sporo ubrań w bardzo różnych rozmiarach, ale za to samych ciemnych najwięcej czarnych, żadnych neonowych kolorów nie było. Te za duże od razu wyrzuciłam z szafy, bo są mi tam nie potrzebne. Obok była duża szafka z butami od butów sportowych do butów na obcasie czy koturnie, mam nadzieje ze nie będę musiała uczyć się na nich chodzić, wszystkie nie swoje rozmiary od razu wyrzuciłam. Gdy weszłam do łazienki rzuciła mi się w oczy biała wanna. Obok ubikacja, pralka i umywalka mad którą wisiało duże lustro gdy się w nim zobaczyłam przeraziłam się moje rude długie do pasa włosy poplątane i tłuste, zielone oczy wyrażały moje przerażenie tym co się stało w ciągu ostatniej chwili. Wszystkie, których nie miałam zamiaru używać wrzuciłam tam gdzie ubrania i buty. Po wykapaniu się i przebraniu obejrzałam wszystko co było na pułkach. Przynajmniej nie będę się nudziła. Jest tu dużo ciekawych książek, przyjemniej takie się wydają.

Położyłam się na łóżku które było bardzo wygodne i zaczęłam nad tym wszystkim myśleć. Czy rodzice się martwią? Co teraz robią? Czy zgłosili to gdzieś i czy wiedzą co się ze mną dzieje ? Myśląc nad tym wszystkim popatrzyłam się w okno,  zaciekawiona co jest za nim wzięłam krzesło od stołu podłożyłam pod okno i popatrzyłam przez nie niestety było widać las czyli wywieźli naz gdzieś w głąb lasu czyli nawet w razie ucieczki nas złapią wiec nawet nie ma co próbować. Gdyby nie to, że zabrali mi wszystkie rzeczy to wzięła bym telefon z torebki i zadzwoniła gdzieś. Nawet zegarek i pierścionek mi kazali ściągać i oddać no ale po co? Przecież i tak nic w nim nie miałam zresztą co bym miała mieć ?

Słysze pukanie do drzwi, zaraz potem się otwierają

- Ogarnęłaś się ?

- Chyba tak.

- To idziemy.

Szłam za nim już jakiś czas. Nagle stanął przy jakiejś ścianie, wpisał kod i otworzyły się drzwi od windy

-Do wszystkiego są kody ?-Pytam zaciekawiona

- Raczej tak -mówi spokojnie. -Jest ciepło więc zobaczymy co umiesz ale na polu.

- Ok, ale po co braliście mi zegarek i to wszystko?

- Żeby je przerobić. Z zegarka zrobimy tarcze i pewnie dostaniesz też jakieś zabawki w stylu pistoletów lub mieczy.

- Przecież ja się szybciej tym zabije niż nauczę obsługiwać. - mówię wystraszona

-Spokojnie nie zrobisz sobie krzywdy będę Cie pilnował jak będziesz uczyła się tym walczyć. Zaufaj mi choć trochę.

Kazał mi sobie zaufać to niech tak będzie.









Wybrana ( Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz