(Uwięzienie Eclypsy było podobne do Calypso bracia też zamknęli ją jak Calypso też 9 przedmiotami, Davy Jones ją złapał a bractwo pomogło ja uwięzić w ciele na wieki tylko u niej była rozpacz i zdrada jak u Calypso ale żeby ją odczarować dowiecie się w następnych rozdziałach) 

Pov.Eclypso 

Usłyszałam pukanie do drzwi, poszłam i otworzyłam-Witamy pana Jacka Sparrowa-podeszłam do niego i zabrałam do środka. (Mój strój 👇) 

Jack Sparrow-Tam gdzieś powinno być kapitan-zachichotałam mrocznie, odeszłam od niego i poszłam do Calypso

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jack Sparrow-Tam gdzieś powinno być kapitan-zachichotałam mrocznie, odeszłam od niego i poszłam do Calypso. 

Calypso-Jack co chcesz?-usiadłam przy stole, patrzyłam na nich. 

Jack Sparrow-Mam problem bo wiem że ty możesz mi pomóc Tia Dalmo,  jakby to powiedzieć zaciągnąłem u Davy'ego Jonesa  dług za to że wyciągnął "Złą Wiedźmę" z głębin na 13 lat  za 100 lat służby. A 10 lat temu mój pierwszy oficer wszczął bunt i zabrali mi perełkę. Pomożesz?-zapytał z błaganiem w oczach. 

Calypso-Oczywiście ale później oczekuje zapłaty, zabierz moją siostrę wiem że ją ciągnie do morza a ona ci pomoże.-spojrzałam na nią z niedowierzaniem, złapałam ją za ramiona. 

Ja-Siostro jesteś pewna mnie tam puścić?-nadal nie wierzyłam w jej słowa. 

Calypso-Nudzisz się a teraz będziesz mogła się rozerwać i znów być z morzem.-mrugnęła do mnie, wiedziała o czymś.

Ja-Dziękuję-przytuliłam się do siostry-więc Kapitanie Sparrow gdzie płyniemy?-zapytałam pełna entuzjazmu.

Jack Sparrow-Płyniemy do Port Royal.-wyszedł Ja poszłam za nim, weszliśmy do łodzi. 

Ja-Dobrze-mam nadzieję że nie popełniłam błędu. 

+Time skip Port Royal+

Ja-Naprawdę musiałeś przez ciebie mam mokre buty-zaczęłam narzekać, bo miałam mokre buty i byłam nieźle wkurzona. 

Jack Sparrow-A czy to moja wina że zaczęło przeczekać?-weszliśmy na maszt staliśmy po dwóch różnych stronach. 

Ja-Tak to wszystko twoja wina!-Wtedy przybyliśmy do portu. 

Jack Sparrow-Nigdy nie zrozumiem kobiet ale ty jesteś jedną z najgorszych jakie znam -zeszliśmy z masztu i oboje szliśmy przez molo, omineliśmy faceta i dzieciaka. 

??- Hej stójcie wy tam!!-odwrociliśmy, ja z podniesioną brwią.-Cumowanie łodzi kosztuje szylinga-spojrzał na "łódź"-i muszę znać państwa nazwisko.-ja przewróciłam oczami, spojrzałam na Jacka on się do mnie uśmiechnął cwaniacko. Zaczął czegoś szukać. 

Jack Sparrow-Dam ci trzy szylingi i zapomnimy o nazwiskach.-spojrzał się na nas ja się uśmiechnęłam słodko. 

??-Witamy w Port Royal państwo Smith.-odeszli A Jack złożył ręce jak do modlitwy, gdy już się odwrócił zabrałam sakiewke z pieniędzmi zanim zrobił to Jack. Szliśmy sobie i rozglądaliśmy się czy nie ma jakiś ładnych statków, zaczęłam się nudzić usłyszałam jakieś dźwięki spojrzałam sw górę i coś się tam działo nagle Jack pociągnął mnie do siebie, pokazał palcem nasz nowy statek pocałowałam go w policzek. Szliśmy po doku aż zobaczyliśmy gdzie można wejść na statek ale zatrzymali nas faceci w mundurach.  

Piraci z KaraibówWhere stories live. Discover now