Od pojedynku minął miesiąc przez który miałam czas na odpoczynek i nabranie siły. Musiałam nauczyć się kodów planów gwiezdnego niszczyciela. Przez cały czas nie mogła wyjść ze skrzydła należącego do Renów w dodatku zmieniło się trochę. Kylo odesłał część Renów na inne statki albo do akademii. Miałam chwilę zamartwiania się ale zawsze albo Akwen albo Olen starali się mnie jakoś pocieszyć zawsze śmiali się że muszę dać radę. Dzisiejszy dzień zaczął się szczególnie rano z łóżka obudził mnie Olen i powiedział że mam się ogarnąć bo mamy jakąś sprawę do załatwienia. Niechętnie zwlokłam się z łóżka gdyż chłopak stwierdził że mam z nim iść. Z szafy wybrałam zestaw taki jak zwykle weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic po którym przebrałam się w bluzkę z długim rękawem idealnie przylegającą do ciała legginsy buty do połowy łydki na dłonie założyłam rękawiczki. Włosy wysuszyłam i związałam w warkocza. Wyszłam a Olen rozwalił się na moim łóżku.
- Nie za wygodnie? - zapytałam
- Wreszcie się ogarnęłaś - odpowiedział - to idziemy na śniadanie
- A ty nie powinieneś mieć treningu?
- Niby tak ale wróciłem późno z misji z mistrzem Akwen i stwierdził że nie będzie mnie bez potrzeby męczył
- Okej
Wyszliśmy. Spojrzałam na chłopaka miał tam przyczepiony miecz świetlny tak brakowało mi mojego. Chłopak to zauważył i roześmiał się ukazując rząd białych zębów
- Jak udowodnisz że możemy na tobie polegać to zaczniesz nowe szkolenie - oznajmił
- Łatwo brzmi trudniej wykonać
Weszliśmy na naszą stołówkę byliśmy tylko my reszta jest pewnie na treningach. Podeszłam do bufetu z którego wzięłam sobie jajecznice i herbatę. Olen był tym rycerzem z który szło pogadać Aksja albo Rey wywyższała się bo jej uczennicą Kylo Rena a Ava ciągle miała za złe mi że ją upokorzyłam więc mogłam liczyć na niego. Kiedy skończyliśmy jeść pojawił się Akwen.
- Za dziesięć minut w pokoju odpraw - oznajmił z poważną twarz aż zaczęłam się go bać - Pora sprawdzić jakie szkolenie będziesz musiała przejść
Poszłam za nim koło mnie szedł Olen wiedziałam że jego mistrzem jest Akwen i ma do niego największy szacunek. W końcu znaleźliśmy się w tym pomieszczeniu tak jak myślałam siedzieli tam wszyscy Renowie obecni na statku a ostatnio liczba ich zmalała. Uśmiechnęli się kiedy wyczuli że jestem podenerwowana.
- Usiądź - rozkazał Kylo - więc ja idzie ci nauka?
- Dobrze ale nudzi mnie wkuwanie tych wszystkich kodów - odpowiedziałam zgodnie z prawdą
- To dobrze teraz zacznie się na poważnie szkolenie i masz dwie drogi albo przejdziesz próbą dostanie mistrza który będzie za ciebie odpowiedzialny albo nie zdasz próby i trafisz do akademii ale tam już nie będzie taryfy ulgowej wybrałem tam samych najbardziej wymagających Renów. - odpowiedział
- Co to za próba? - zapytałam nie czułam się pewnie
- Stoczysz walkę z Jacen'em - oznajmił
- Co? - zapytałam - Nie nie zrobię tego
- Zrobisz albo trafisz do akademii a tam nie lubią sprzeciwu - zaśmiał się - prawda Aksja?
- Tak mistrzu - odpowiedziała smutna
Nikt do końca nie wiedział co stało się z Rey kiedy została zabrana przez Kylo do zakonu wszyscy się domyślali ale nie było pewność. Bałam się przecież ja z Jacen'em byłam parą to on nauczył mnie jak posługiwać się mocą. Teraz to już w ogóle byłam załamana z jednej strony nie chciałam porzucać moich wartość z drugiej bałam się że skończę o wiele gorzej.
YOU ARE READING
Star Wars: Czy przetrwa przyjaźni czy zrodzą się nowe?
ФанфикCzęść Druga: Star Wars: Przyjaciele Lily siostra słynnego Poe Damerona po przegranym pojedynku musi przejść na stronę Najwyższego Porządku czy łatwy będzie początek. Jakie przygody czekają po drugiej czy tak naprawdę przejdzie na ciemną stronę.