- Mido!- usłyszał krzyk, a następnie coś nim szarpnęło tak, że się przewrócił. Poczuł, że leży na czymś miękkim. Otworzył oczy, które wcześniej zamknął i zobaczył czerwone włosy.
- H-hiroto?- odskoczył od niego spalając buraka.
- Nie Hiroto bałwanie. Nagumo.- mówiąc to wstał otrzepując się z niewidzialnego kurzu.
- To gdzie jest Kiyama?- powiedział robiąc to samo co złotooki.
- A co ja? Wróżka? Sorry, ale to rola blondyny.
- Mido!- usłyszał za sobą znajomy głos.
- Nie no, teraz jak to nie będzie Okres to ja nie wiem.- powiedziawszy to odwrócił się prosto w objęcia czerwonowłosego.
- Gdzieś ty był? I co gorsze co tu robi Tulipan? - mówiąc to wstakazał na obrażonego Nagumo. - Ryuuji? Czy ty mnie zdradzasz?
- Czekaj co?- zielonowłosy spalił buraka po raz kolejny tego dnia. - Przecież my nie.
- Nie o to mi chodziło!- krzyknął Hiroto zrozumiawszy co właśnie powiedział. - Serio nie znasz się na żartach Mido.
- To był żart? - zaśmiał się sztucznie. - Aha. Faktycznie jestem zły w ogarnianiu żartu.
- Dobra idziemy, bo zaraz to przeminie się w ,,Trudne Sprawy". - mruknął Haruya idąc w kierunku domu.
- No dobra, ale co ty się stało przed chwilą?- zapytał cicho idąc za czerwonowłosym.
- W skrócie, Mido oberwał by nożem, ale uratowałem go ja.- powiedział podkreślając ostanie słowo.
- Czekaj co do cholery?!- wykrzyczał przetwarzając każde słowo wypowiedziane przez poprzednika.
- No to co usłyszałeś. Nic ciekawego.
- I ty to nazywasz niczym ciekawym. Jestem ciekaw co byś zrobił gdyby Suzuno takie coś by się przytrafiło.- mówić to ugryzł się w język, ale było już za późno.
- Ani słowa o Suzuno, bo pozabijam!
- Może chodźmy już do domu, bo zapewne Afuro się niepokoi. - przerwał im Midorikawa.
- O właśnie! Afuro! Całkowicie o nim zapomniałem! Zaraz wracam chłopaki. Nie czekajcie na mnie!- po tym pobiegł w innym kierunku.
***
Szedł wolno ulicą. Rozglądał się na wszystkie strony świata wypatrując kolegi. Skąd mógł wiedzieć, że już się znalazł? Albo skąd mógł wiedzieć jak wielkie niebezpieczeństwo go czeka? Poczuł, że ktoś za nim stoi.
- Ryuuji?- powiedziawszy to odwrócił się.
- Eee...nie.- odpowiedziała czarna postać. - Przegrałeś grę.- zrobił pauzę. - A zapłacisz za to życiem. - wyciągnął nóż. Na dodatek ten sam co przy zielonowłosym chłopcu. - Albo wiesz co? Jednak nie. - opuścił sztylet chowając go tam gdzie był. - Ale miej się na baczności, bo ja jestem wszędzie. - mówiąc to uciekł, a Afuro stał jak słup próbując przeanalizować to co powiedział. Jednak nic nie rozjaśniło mu głowy.
- Terumi!- usłyszał przed sobą. Podniósł wzrok i zobaczył swojego przyjaciela. - Teru, znaleźliśmy. - wziął oddech, gdyż wcześniej biegł. - Znaleźliśmy Mido. I jest wszystko w porządku. No prawie, ale to się wytnie. Chodź do domu. - mówić to wziął go pod pachę i poszli w kierunku Słonecznego Ogrodu.
***
Tam czekał na nich już Nagumo oraz Midorikawa. Oboje byli w świetnym nastroju i odziwo wyli ze śmiechu.
- Ej, a wam co?- zapytał Hiroto, po czym Haruya parsknął śmiechem.
- Nic ciekawego.
- Czyżby? - zdziwił się Hiroto. - Gdyby nie było by to coś ciekawego to byście się nie śmieli.
- No mówię, że nic. Chodź, idziemy do pokoju.- po słowach złotookiego Kiyama tylko westchnął idąc za dwójką kolegów.
***
Eee...nie.
Przegrałeś grę.
A zapłacisz życiem.
Albo wiesz co?
Jednak nie.
Ale miej się na baczności, bo ja jestem wszędzie.Bo ja jestem wszędzie...
***
Afuro podniósł się do pionu oddychając ciężko.
- A co jeśli...wróg jest wśród nas?
CZYTASZ
Understand the Heart | Inazuma Eleven ✔︎
Fanfic[2019] Przed Suzuno Fuusuke wielka kariera. Został on poproszony o przyjęcie stanowiska kapitana w Amerykańskiej drużynie piłki nożnej. Jednak żeby spełnić marzenie musiał wyjechać za granicę, a co z tym idzie, opuścić Słoneczny Ogród zostawiając w...