VIII. Ekstremalna wycieczka po dachach

329 37 15
                                    

- Złapałem go za ramiona i popychadłem i sam poleciałem za nim. Gdyby nie ja Mido byłby już martwy.- chwalił się Nagumo jedząc przy tym obiad. Było już późno po szesnastej i sami jedli. Zaś czerwonowłosy? On już po raz trzeci tego dnia opowiadał jak to ocalił kolegę. - Afuro? Afuro! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?

- Co? Ah tak. - mruknął grzebiąc widelcem po talerzu, prawda była taka, że wcale go nie słuchał. Nie miał ochoty na nic. Po jego głowie chodziło tylko jedno. Spojrzał na każdego z kolegów. Jego wzrok zatrzymał się na Hiroto. Czy to możliwe, żeby on był tą osobą ze wczoraj?

- Eee...wszystko w porządku?- zapytał się cicho Ryuuji.

- No tak. Dlaczego miałoby być nie w porządku?- za spytał kierując swój wzrok na zielonowłosego.

- No nie wiem. - mruknął Haruya. - Może dlatego, że gwałcisz wzrokiem Hiroto? Sorry, ale on już ma swoją Pistacje.- mówiąc to wybuchł śmiechem zaś Midorikawa i Kiyama spalili buraka. Terumi także się zaśmiał. Niechętnie, ale się zaśmiał.

- Wiecie co?- speszony Hiroto wstał od stołu. - Obiecałem Hitomiko-san, że jej pomogę.- po tym poszedł odkładając talerz z niedokończonym jedzeniem do okienka. Aphrodi nie tracąc ani chwili zrobił to samo.

- A ciebie gdzie niesie?- zapytał Nagumo kończąc posiłek.

- Idę...do pokoju. Jestem trochę zmęczony.

- Ta, weź przestań. - zdenerwował się Mido. - Nie masz czym się zmęczyć. Chodźmy na spacer.

- Ale ja serio nie mogę. Jestem trochę zajęty. - nie czekając na odpowiedź kolegów pobiegł tam gdzie jeszcze chwilę temu widział zielonookiego. Niestety rozpłynął się w powietrzu tylko po tym jak odwrócił wzrok na pytanie zielonowłosego.

Nie zostało mu już nic innego jak pójść do swojego pokoju. Jak pomyślał tak zrobił. Wszedł do pokoju, walnął się w na łóżko, a że był zmęczony po nieprzespanej nocy poszedł w kimono.

***

Obudził go odgłos uderzenia w okno. Otworzył oczy. Było już ciemno, popatrzył na zegarek. Dwudziesta pierwsza. Odpalił telefon i wyjrzał przez okno. Po drugiej stronie zobaczył ciemną postać odbijającą się w świetle lampy ulicznej. Nie minęła chwila a postać uciekła. Terumi nie tracąc czasu otworzył okno i szybko z niego wskoczył. Na szczęście pod jego oknem był mały hangar na stare rzeczy. Nie uleciał dużo i poczuł grunt, a następnie niczym ninja wskoczył na sąsiadujące z sierocińcem drzewo. Później było już łatwo. Skakał z budynku na budynek obserwując bacznie postać przed sobą. Było dość ciemno, ale dzięki białym butom oraz świetle latarni łatwiej było go namierzyć. Aż do czasu. Przed nim pojawiła się ulica. Może nie przed nim, a bardziej pod nim. A to sugeruje dość dużą przerwę między budynkami. To go zmusiło do zatrzymania. Spojrzał w dół. Zobaczył dość ruchliwą drogę. Cofnął się niepewnie o kilka kroków, wstrzymał powietrze i ruszył przed siebie. W kluczowym momencie skoczył. Było już blisko, ale poczuł, że leci coraz wolniej. Nie minęła sekund, a leciał już w dół. Podniósł rękę w górę i złapał się za krawędź budynku. Zwisał na jednej ręce i nie miał siły, aby się wspiąć.

- Nie.- warknął do siebie. - Nie poddam się. - mówiąc to ostatkiem sił wziął drugą rękę i podciągając się wlazł na budynek.

Rozejrzał się dookoła, ale sylwetki już nie było w pobliżu.

- Szlag.- przeklął cicho. Był pewien, że już go doścignie, a tu nic z tego. - Prawie już go miałem.

- Serio tak sądzisz?- odezwał się głos za nim. Poczuł szarpnięcie za dłonie, a sztylet pojawił się niedaleko szyji.

- Kuźwa serio?

- Na twoim miejscu bym nie oddychał, a co dopiero mówił.- mówiąc to ostrze niebezpiecznie przybliżył się do krtani. A Afuro? Afuro nie tracąc ani sekundy dłużej ugryzł go w rękę przez co napastnik wypuścił broń.

- Ała... myślałem, że do tego się nie posuniesz. - warknął podnosząc sztylet.

- Też tak myślałem, no ale trudno. Będę musiał odkarzać ryj.

- Nie będziesz mieć jak!- powiedziawszy to popchnął go do tyłu. Do tyłu, gdzie była szczelina, przez którą jeszcze kilka minut temu udało mu się przejść. Nie zdążył zareagować, a zaczął lecieć w dół. Prosto w paszczę rozpędzonych samochodów.

 Prosto w paszczę rozpędzonych samochodów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Understand the Heart | Inazuma Eleven ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz