Chłopiec miał wrażenie, że życie toczy się bez jego udziału. On i Peter siedzieli w salonie, a świat stawał na głowie. Ludzie przychodzili i odchodzili. Ciotka krzyczała, płakała, modliła się, rozmawiała z policją, znów płakała... Wuj był wściekły, kłócił się z policjantami, pił a czasami tylko krążył po bawialni bez celu. Policja... przychodziła, odchodziła, czasem któryś z oficerów pytał o coś chłopców, a czasem mówiono o nich, jakby nie znajdowali się w tym samym pomieszczeniu. Niektórzy byli mili inni raczej oschli. To wszystko nie miało znaczenia.
Liam wciąż nie był w stanie uwierzyć w to, co się stało. Wciąż wierzył, że to tylko pomyłka. A przecież widział ciało Georga na własne oczy. Widział je za każdym razem, gdy zamykał oczy. Rozchylone, sine usta, pusty wzrok, blada skóra, nabrzmiałe, spuchnięte ciało. Jego kuzyn był martwy. Był martwy od jakiegoś czasu. Nie słuchał tego, o czym rozmawiali dorośli, a jednak usłyszał coś, mimo iż nie chciał. George musiał być w wodzie co najmniej dobę. A więc... już wczoraj nie żył. Gdy wszyscy go szukali... on był już martwy. Utopił się.
Liam zerknął na siedzącego obok Petera. Kuzyn był blady jak duch i ewidentnie przestraszony. Właśnie stracił brata. Nawet jeśli go nie kochał... wychowywał się z nim. Musieli mieć jakieś miłe, dobre wspomnienia. Był czymś stałym w jego życiu. A teraz już go nie ma... tak po prostu.
W tym chaosie godziny mijały szybko. Nim chłopcy się spostrzegli, przyszedł wieczór. Przez cały dzień tak naprawdę nikt nie zwrócił na nich uwagi. Poza oczywiście policjantami, którzy mieli do nich kilka pytań. Dopiero wieczorem wujostwo jakby przypomniało sobie o ich istnieniu. Wówczas do posiadłości przyszedł starszy policjant, który był u nich wczorajszego dnia. Ten sam, który pytał Liama o Georga. Tym razem także chciał dowiedzieć się czegoś od chłopców. Przyjrzał się im i po chwili zastanowienia zwrócił się do Liama.
Chłopiec rozumiał skąd ta decyzja. Był starszy i zdecydowanie spokojniejszy niż kuzyn. W dodatku nie był aż tak blisko spokrewniony z Georgem. Mężczyzna dostrzegał, iż Peter jest roztrzęsiony i gorzej to wszystko znosił. Liam owszem czuł strach, ale w jakiś sposób udawało mu się trzymać go na wodzy. Być może dlatego, iż w przeciwieństwie do kuzyna nie był to pierwszy raz, gdy widział martwego człowieka. Wcześniej widział swoją matkę. Jednak ona wyglądał jakby po prostu spała. George... George wyglądał jak groteskowy potwór z koszmaru. Niemniej policjant zdecydowanie dobrze wybrał. Peter najprawdopodobniej nie byłby w stanie odpowiedzieć nawet na najprostsze pytanie.
- Liam, dobrze pamiętam?
- T-tak.
- Byłeś dzisiaj ze swoim młodszym kuzynem na plaży czyż nie?
Był w stanie jedynie skinąć delikatnie głową. Chciał jak najszybciej wyprzeć ten widok ze swojej głowy.
- Bardzo mi przykro. Młodzi nie powinny oglądać takich rzeczy. Chciałbym jednak zadać ci kilka pytań. Mogę?
Ponownie skinął głową. Kątem oka zauważył, że ciotka przygląda mu się z uwagą. Wuj gdzieś zniknął. Zapewne poszedł zapalić lub napić się whisky. Od kiedy znaleziono Georga, obie czynności powtarzał nagminnie.
- Dobrze... Wiesz może, czy twój kuzyn często odwiedzał plażę?
- Ja... nie wiem. Chyba nie.
- Więc nie miał w zwyczaju wymykać się, by popływać?
- Nie wiem. Ja nie... nie mam pojęcia, co robił po lekcjach. Może jego koledzy wiedzą.
- A czy George miał może... jakichś wrogów?
- Wrogów? Ja... nie wiem. Dlaczego pan pyta? Przecież... to był wypadek... Tak?
- Cóż... na to wygląda. Musimy po prostu wykluczyć inne możliwości...
CZYTASZ
Złamane Obietnice [BxB]
ParanormalLiam zawsze kochał gotyckie powieści... nigdy nie spodziewał się, że jego życie zacznie przypominać jedną z nich. Opuścił głośny Londyn, by zamieszkać ze swoimi krewnymi w dużej, rodzinnej posiadłości, oddalonej od zgiełku miast. Nie mógł nazwać jej...