Nienazwana część 1

14 1 0
                                    

-Mullo przecież nie mam 3 lat-spojrzałam na latające dookoła mnie małe zwierzątko.
-Od kiedy władca ciem ma ,, przyjaciółkę,, jest bardziej niebezpieczny. Pawica jest bardzo potężna.
-daj spokój jesteśmy bezpieczni. Od kiedy biedronka i czarny kot są w Paryżu. A teraz się schowaj-wleciała do najmniejszej kieszeni mojej torby. Miała wzory z wielkiej Brytanii chociaż ja sama przeprowadziłam się ze Szkocji. Znaczy bardzo dawno temu i nie pamiętam już języka.
-hej ty jesteś tą nową?-zapytał chłopak o czarno niebieskich włosach.
-tak-podszedł się z tyłu głowy.
-plotki szybko się roznoszą. Jestem Luka.-otworzyłam szerzej oczy.
-Kiki. Kiki Mars.
-choć pewnie będziesz chodzić do klasy mojej siostry. Przedstawię cię.
-dziękuje. Jestem dość myszo...znaczy -spojrzałam na plecak.-nieśmiałą osobą.
-polubisz ich. Są spoko.
-hej Juleka!-krzyknął a dziewczyna z czarno fioletowymi włosami spojrzała w naszą stronę. Myślę że włosy u nich są rodzinne.
-cześć brat. Co ty tu robisz? Nie masz zajęć?
-jeszcze nie. To jest Kiki. Jest nowa i raczej będzie u was w klasie. O idzie pani profesor.
-och przyjechałaś już. Świetnie ty musisz być Kiki-odezwała się ruda kobieta.
-tak.
-choć. Jesteś zapisaną do mojej klasy
-bardzo mi miło-zaczęłam bawić się palcami ale podążałam za kobieta i jej wychowankami. Usiadłam w ostatniej ławce i wyciągnęłam książki. Z racji iż przenieśliśmy się z bratem do Paryża musiałam powtarzać klasę.
-coś się stało?-z mojego plecaka wyleciała Mullo chowając się w piórniku.

-nie po prostu straszna nuda-jęknęłam a dziewczyna w czarno fioletowych włosach odwróciła się do mnie.

-ostatnio z tego pytała. jest dość trudne jak patrzeć na to z drugiej strony-otworzyłam usta.-jestem Juleka siostra Luki.

-tego od gitary?-przekręciłam głowę.

-tak. ten co przyprowadził cię do nas.

-a no tak-podrapałam się z tyłu głowy.

-Kiki Mars. słyszałam że powtarzasz klasę byłaś za głupia żeby zdać?-zaśmiała się blond-włosa dziewczyna w żółtej kurtce. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego że już dawno był dzwonek na przerwę...chyba zasnęłam.

-Chloe odpuść-dziewczyna o granatowych włosach.

-a ty co Dupain-Cheng? Obrończyni wszystkich?-zaczęłam się delikatnie trząść ale spojrzałam na piórnik gdzie myszka mrugnęła do mnie.

-nie musi mnie bronić-wstałam-umiem mówić sama a ty nie bądź tak do przodu bo cię sznurówki wyprzedzą-zostawiłam ją z otwarta buzią, spakowałam się i wyszłam z sali słysząc jeszcze za sobą śmiech.

-jeszcze chyba nikt jej tak nie zgasił-zaśmiał się chłopak z ciemniejszą skórą.

-oj Nino pamiętam jak kiedyś Mari te ż zostawiła ja w takim, stanie-dziewczyna o granatowych włosach zaśmiała się na uwagę blondyna. Czyli ciemnoskóry to Nino a dziewczyna to Mari.

-hej-zawołał Nino. Odwróciłam się i spojrzałam w ich stronę.

-hej jestem Adrien, to Nino, Marinette i Alya-dopiero teraz zauważyłam, że obok ich idzie dziewczyna.

-Kiki.

-skąd jesteś?

-Szkocja-odpowiedziałam trochę za szybko ale oni się tylko uśmiechnęli.

-chodźcie zaraz biologia-powiedział Adi i ruszyliśmy za nim.

-no dawaj powiedz mu-szepnęła Alya.

-wiesz że nie mogę. Jak tylko przy nim stoję to się jąkam.

-nie martw się

-właśnie-zaczęłam iść tyłem.-wyobraź sobie że to Alya.

Kiki MarsWhere stories live. Discover now