Rozdział 34

486 28 4
                                    

W dzień balu niewielu siódmoklasistów stawiło się nawet na śniadaniu. Uczniowie siedzieli w swoich pokojach przygotowując się i strojąc na tak ważny dla nich wieczór. Miranda tym razem spędzała czas w dormitorium Ginny i Hermiony, które nawzajem sobie pomagały. Rano czarnowłosa ledwo co doszła do wieży Gryffindoru niosąc ze sobą wszystkie swoje kosmetyki, upięcia do włosów, biżuterię i suknię. Dziewczęta za to jedyne co miały potrzebne w pokoju to swoje kreacje i wino. Od siódmej biegały po pomieszczeniu zastanawiając się czy na pewno będą dobrze wyglądać.

- Chcę zobaczyć wasze sukienki!- Krzyknęła podekscytowana Ginny próbując już któryś raz z kolei dostać się do szafy.

- Zobaczymy je dopiero jak będziemy je mieć na sobie- odparła zmęczona przypominaniem Hermiona. Ona szczególnie miała dużo na głowie. Chociaż wielka sala była gotowa i wszystko dopięte na ostatni guzik, Granger wciąż martwiła się czy wszystko wyjdzie. Pomiędzy malowaniem się sprawdzała papiery i podpisywała ostatnie zgody i regulaminy.

- Nie mogę się doczekać! Mira, umalujesz mnie?- Usiadła na krześle próbując się uspokoić, ale wciąż ruszająca się noga pokazywała, że energia rozsadza ją od środka. Najspokojniejsza z nich była Slytherin chociaż stres zjadał ją od środka. Nigdy nie była na takim balu i nie wiedziała czego się spodziewać. Po raz pierwszy ktoś ją zaprosił, okazał uczucia. To było dla niej naprawdę ciężkie. Już mniej stresujący byłby dla niej niezapowiedziany test u Snape'a.

- Zaraz wrócę. Muszę dać te papiery Tony'emu.

- Idziesz z nim na bal?

- Tak. Jako prefekci naczelni i tak będziemy spędzali ze sobą większość czasu, a przez to, że odpowiadam za muzykę, sama mało będę tańczyć. No i oboje nie mamy pary- wzruszyła obojętnie ramionami. Chociaż bardzo chciała iść z kimś kogo lubi, po zerwaniu z Ronem nie chciała z nikim się na razie wiązać.

- Właściwie to nie jest taki zły. Ma ładne blond włoski- zaśmiała się Ginny.

- Nie ruszaj się, bo się wszystko rozmaże- zganiła ją Mirada skupiona na malowaniu rzęs rudowłosej.Miona wyszła z pokoju, a kiedy wróciła, Weasley była już prawie gotowa. Nie miała na sobie tylko sukni.

- Oh- uśmiechnęła się widząc swoją przyjaciółkę.- Jeśli sukienka jest choć w połowie tak piękna jak ty, będziesz błyszczeć na balu.

Ostatnia zaczęła się przygotowywać Slytherin z racji tego, że malowała obie Gryfonki. Te za to leżały znudzone czekając aż będą mogły się wreszcie przebrać.

- Co robicie w święta?- Zaczęła Granger próbując znaleźć jakiś temat dla zabicia czasu. Ginny od razu się rozpromieniła.

- Rodzice poznają Blaise'a. On próbuje mnie zaciągnąć do siebie, ale nie jestem gotowa na konfrontację z jego matką.

- A on na twoich braci, jak sądzę. Chociaż i tak chyba Ron będzie najcięższy.

- Oh...mam nadzieję, że pojedzie do swojej dziewczyny na całe święta.

- On ma dziewczynę...?- Hermiona nic o tym nie wiedziała. Taka informacja była dla niej trudna do przełknięcia. Spuściła smutno głowę.

- Tak sobie zażartowałam- machnęła ręką próbując uratować sytuację, ale jej wyznanie, chociaż przekonujące, nie było do końca prawdziwe. Jednak nie chciała mówić tego w tamtej chwili.- A ty jakie masz plany?

- Ten rok spędzam z rodziną. Mają przyjechać moje kuzynki. Nie widział ich odkąd zaczęłam chodzić do Hogwartu. Mira, a ty co robisz?- Obie zwróciły głowy w jej stronę orientując się, że odkąd zaczęły ten temat, czarnowłosa słowem się nie odezwała.

Enervate || Draco Malfoy. Zakończone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz