Była godzina jedenasta. Nagumo szedł spokojnie drogą. Niby tylko się przewietrzyć, ale z drugiej strony chodziło bardziej o znalezienie Afuro. No i Suzuno. Ani na chwilę nie przestał o nim myśleć. On był dla niego wszystkim. Zawsze będzie. W pewnej chwili poczuł się dość dziwne. Tak jakby...był obserwowany? Odwrócił się i zobaczył coś co go zszokowało. Za nim stał jego ojciec.
- T-tata?!- wychrypiał z oczami zza orbit.
- Jeśli chcesz jeszcze zobaczyć swoich kolegów pojaw się po dwudziestej pierwszej przed wierzą na szczęście. Masz być sam.- po tym zniknął zostawiając syna samego. A raczej myślał, że samego. Zaraz do Haruyi podbiegł Hiroto.
- Co tu się stało?!- wykrzyczał trzęsąc nim.
- Śledziłeś mnie?
- Być może. Gadaj co się stało? To twój ojciec? Co on tu robi? Dlaczego ma Afuro i Suzuno? Co od ciebie chciał? Chyba nie pójdziesz tam sam?
- Za dużo pytań zadajesz. Tak, mam zamiaru pójść tam sam.
- Nie ma mowy. W życiu cię tam nie puszczę. Może ci coś zrobić. Nie możesz być aż tak nieodpowiedzialny.
- Hiroto zrozum, że on ma Suzu i Teru. Pójdę tam.
- Nie.- zapadła cisza, ale wyglądało jakby Kiyama porządne myślał. - A może...zrobić pułapkę?
- Zamieniam się w słuch.- zaciekawił się Nagumo.
- Zrobimy to tak.
***
Godzina dwudziesta pierwsza. Zrobiło się już ciemno, a Haruya właśnie pojawił się przy wierzy. Zauważywszy oponę, na której kiedyś ćwiczył Endou Mamoru - jego kolega uśmiechnął się lekko. Ale to nie pomogło. Był przerażony tym wszystkim. Bał się jak nigdy. Choć było zimno jego ręce były gorące i mokre z nerwów.
- Myślałem, że się już nie pojawisz.- usłyszał głos za sobą. Mimowolnie się odwrócił wiedząc coś, co rozdarło jego serce na pół. Jego ukochany był nieprzytomny, a przy jego szyi był sztylet. Łzy samowolnie pojawiły się w jego oczach.
- Ty potworze!- krzyknął łamiącym się głosem. Próbował do niego podejść, ale zatrzymał go głos ojca.
- Jeden krok, a on będzie martwy. Jeśli faktycznie ci na nim zależy to się nie ruszaj.
- To jak planujesz mi coś zrobić będąc tam?
- Serio myślisz, że jestem taki głupi?
- Tak. - podsumował go Nagumo.
- No to teraz wiem jakie masz zdanie o ojcu. - westchnął. - Mój miły. Lepiej zapamiętaj sobie te słowa, które ci teraz powiem. Mordercy nigdy nie działają sami. - mówiąc to złotooki poczuł jak ktoś go podnosi i obraca w swoim kierunku. Nagumo pobladł poznając osobę.
- K-KAGEYAMA?!
___________________
Dałbym reklamę Polsatu, ale mi się nie chce, he he. Wiem, że jest strasznie krótki, ale chciałabym powiedzieć, że ta książka zaczyna się skończyć zostały już tylko dwa - trzy rozdziały. Tego jeszcze nie jestem wiem. No i epilog.
CZYTASZ
Understand the Heart | Inazuma Eleven ✔︎
Hayran Kurgu[2019] Przed Suzuno Fuusuke wielka kariera. Został on poproszony o przyjęcie stanowiska kapitana w Amerykańskiej drużynie piłki nożnej. Jednak żeby spełnić marzenie musiał wyjechać za granicę, a co z tym idzie, opuścić Słoneczny Ogród zostawiając w...