28. Stare rany wciąż mogą boleć

484 30 8
                                    

*Jake*

Moja dziewczyna wyglądała, jakby właśnie przeżyła ciężki szok. Nie wiem, co takiego Harry mógł jej powiedzieć, ale nie wpłynęło to za ciekawie na jego siostrę. 

- Skarbie, co się stało? - spytałem przejęty jej reakcją. Córka Kapitana Haka bez słowa wykonała kilka kliknięć na swoim telefonie, po czym podała mi urządzenie. Okazało się, że była odblokowana na nim wiadomość od jej brata: 

Harry: Nasza mama właśnie kieruje się do Nibylandii. 

Przeczytawszy ową wiadomość, rozszerzyłem oczy do granic możliwości. To było niesamowite, jakie moja dziewczyna i jej brat mają szczęście. Będą mieli okazję zobaczyć się ze swoją mamą po wielu latach rozłąki. 

- Skarbie, to... to super! - spojrzałem z uśmiechem na swoją dziewczynę, lecz jej wyraz twarzy dał mi do zrozumienia, że nie podziela mojego zdania. - Nie? 

- Tak, nie, nie wiem! - oznajmiła płaczliwym głosem. Od razu ją przytuliłem. - Ja... ja jej nawet nie pamiętam. Nigdy nawet bym nie przypuszczała, że... że kiedykolwiek ją zobaczę.

- Giniś, wiem że jesteś w szoku. Rozumiem to, ale taka szansa może się nie powtórzyć. Chodź, razem polecimy do Nibylandii i spotkamy się z twoją mamą. 

- Nie wiem, czy chcę się z nią widzieć, Jake. Zostawiła nas! - nie dało się nie zauważyć, że Giny ma żal do swojej matki, ale wiedząc, że jest tak blisko, czemu nie skorzystać z niepowtarzalnej okazji, żeby ją zobaczyć choć ten jeden raz? 

- Ale pomyśl; tak wiele pytań, tyle godzin poszukiwań. Teraz masz okazję uzyskać odpowiedzi bezpośrednio od swojej mamy. Ja bym się nie wahał. 

- Jasne, że nie. Ciebie twoja mama kochała. - podniosłem jej podbródek i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek.

- Giniś, jestem pewien, że twoja mama też cię bardzo kocha. Może wcale nie jest tak, jak myślisz. Być może miała jakiś powód, by odejść, ale nigdy nie dowiesz się tego, jeśli teraz nie polecisz się z nią spotkać. Będę cały czas przy tobie, jeśli będziesz tego potrzebować. - uśmiechnąłem się ciepło do swojej dziewczyny, gładząc kciukami jej zalane łzami policzki.  

- Ty zawsze jesteś przy mnie, gdy tego potrzebuję. 

- No i widzisz, mam już wprawę. - poszerzyłem swój uśmiech. 

*Harry*

Od razu po rozmowie z Giny, ja i Felix wylądowaliśmy w Nibylandii. Syn Skazy zmienił się w człowieka, pewnie bym potrafił go zrozumieć. Niestety, dopiero teraz przypomniałem sobie o jednym dość istotnym szczególe. Byłem tutaj tylko raz z Giny, a właściwie to nawet nie na jawie, a w Krainie Snów. Nie bardzo nawet wiem, którędy teraz iść. Niby mam wyćwiczoną orientację w terenie, ale jakoś nigdy nie interesowała mnie ta kraina na tyle bardzo, bym chociaż zapamiętał jedną z jej map. Moja siostra to co innego, ona to pochłaniała mapy tej krainy całymi dniami. Być może, dlatego tak łatwo dogaduje się z synem Piotrusia Pana?

- Felix, ty chodziłeś z tą skrzydlatą, co tutaj mieszka. Na pewno tu z nią bywałeś. Nie wiesz może, jak stąd dojść do kryjówki Piotrusia Pana? Giny na pewno o nią zahaczy.

- Ta, ja i Charlotte bywaliśmy tutaj, ale nigdy nie u niej w domu. Stary, jej matka nie chciała mnie w ogóle widzieć.

- To, gdzie mamy teraz iść? Nawet nie wiemy, gdzie spotkać się z Giny.

- Pozwólcie, że wam pomogę, panowie. - odwróciliśmy się i napotkaliśmy spojrzenie rudowłosej piratki, którą znałem jedynie ze zdjęć buchniętych ojcu, oraz jej nastoletniej... towarzyszki.

Następcy : Między nami piratamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz