11. Czy to już czas na takie konwersacje?

149 13 4
                                    




James Potter nie znał wstydu.

Nie widział nic złego w tym, że zamaszystym ruchem otworzył drzwi pokoju Rose, budząc ją donośnym głosem:

- WSTAWAJ NIM CIĘ NARGLE POŻRĄ. – Rose jęknęła. Nie dość, że jej kuzyn budził ją o iście barbarzyńskiej godzinie, to jeszcze robił to za pomocą tekstu, który był absolutnie pozbawiony sensu.

Jasne, podczas tej przerwy zimowej spędzali ze sobą dużo czasu i ich więź najwyraźniej się zacieśniła, ale nie aż tak.

- James, co ty robisz? – zapytała zachrypniętym głosem. Jamesa jednak nie było już w drzwiach. W tej chwili przeglądał ubrania w szafie dziewczyny. Rose podniosła się do pozycji siedzącej z wyrazem najczystszego zdziwienia na twarzy.

Potter odwrócił się do niej niezadowolony.

- Co ubierasz wieczorem?

Rose pozostała cicho przez chwilę. Jej umysł absolutnie nie był w stanie pojąć tego, że James Syriusz Potter (również członek jej rodziny, ale przede wszystkim najpopularniejszy gość w Hogwarcie) wyrwał ją z błogiego snu, by zapytać co ubiera na sylwestrową imprezę. Na imprezę, na której w sumie i tak będzie tylko jej rodzina. No i Malfoy.

Tyle pytań. Żadnej odpowiedzi.

James zauważając, że również się takowej nie doczeka, dodał:

- Musisz wyglądać ładnie. Więc potrzebujesz pomocy. – Rose zmarszczyła brwi.

- Z całym szacunkiem kuzynie, ale to jest impreza rodzinna. Mogłabym ubrać dresy, albo zostać w pidżamie i byłoby w porządku. To z pewnością nie jest dobry powód do budzenia mnie tak wcześnie.

- To nie impreza rodzinna – powiedział James.

Coś w głowie Rose wreszcie zaskoczyło.

Scorpius.

James chciał, żeby Rose wyglądała ładnie dla Malfoy'a.  Ha.

Już miała powiedzieć Potterowi, że rozumie o co mu chodzi, i że jest to niedorzeczne, gdy ten z zakamarka jej szafy wyciągnął sukienkę, o której dawno już zapomniała. Granatowa, mieniąca się, z odkrytymi plecami. Kuzyn spojrzał na nią znacząco. I już nie było miejsca na wątpliwości.

...

Hugo nie był zbyt zaangażowany w życie prywatne jego siostry. Nie było powodu, dla którego miałby być. Mieli całkiem dobrą relacje, ale szczególnie w szkole, trzymali się zwykle swoich znajomych. Młody Weasley miał ogólną wiedzę: wiedział na przykład, że Rose przyjaźni się z Kate chyba od zawsze, i że na którymś roku dołączyła do nich Samantha. Zdawał sobie sprawę z tego, że bliższą relacje z jego siostrą miał pewnie Albus niż on sam, ale nie przeszkadzało mu to. Była to naturalna kolej rzeczy. Hugonowi było jeszcze wiadome, iż od bardzo dawna Rosie przyjaźniła się z Scorpiusem Malfoy'em. Trudno było to przegapić. Przez moment spowodowało to niezłe poruszenie w ich rodzinie, ale teraz Scorpiusa traktowano prawie jak członka rodziny, ze względu na jego przyjaźń z Alem i Rose. Jednak co zawsze w duszy bawiło Hugona, to to jak łatwo mógł dowiedzieć się szczegółów, tylko obserwując z boku znajomości jego siostry.

Teraz na przykład, przypatrywał się jak Scorpiusowi nagle zabrakło słów w buzi na widok Rose w jej sylwestrowej sukience. Na szczęście, Malfoy szybko ogarnął się i zaprzestał z żałosnym zachowaniem. Hugo może nawet by żałował, ale równie zabawne było dla niego, jak dobrze szło Rose nie zauważanie tego wszystkiego. Dziewczyna zupełnie nie miała pojęcia, że tego typu sytuacje powtarzały się na każdym rodzinnym spotkaniu (na którym akurat był też Score). Jednak co zauważył młody Weasley, to że tego wieczoru jego siostra była dodatkowo zajęta czymś zupełnie innym. W całym chaosie rozpoczynających się tańców, próbowała złapać Lily i najwyraźniej z nią porozmawiać. Chłopak nie mógł powstrzymać rosnącej w nim ciekawości dotyczącej tego, co Rose chciała powiedzieć jego rówieśniczce.

Smocze PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz