Witajcie! Nie oszukujmy się. Ten rozdział nie prowadzi do czegoś konkretnego, jak do spełnienia Jimina xD Jakkolwiek to brzmi, nie lękajcie się, bo żadnego gwałtu nie będzie. Postaram się też, aby następna część była dłuższa, bo dziś po prostu więcej mi się pisać nie chcę, a sytuacja rozgrywająca się w biurze pomiędzy Yoongim a Taehyungiem wymaga większego wkładu, niż tutaj. Cóż, przyszła mi ochota na Taegi, ale nie wiem, czy coś z tego pyknie.
A tak poza tym, miał to być three shot, a więc jakoś nie mam ochoty tworzyć tu jakichś zawiłości, toteż nie gniewajcie się na mnie za płytką fabułę. Muszę trochę odpocząć przed tym, co planuję od dłuższego czasu.
Enjoy Misie Patysie!
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz, która w mniemaniu Jeongguka jest jedną z ważniejszych do rozjaśnienia. Jeon Jeongguk absolutnie nie poczuł się zdominowany przez Jimina tamtego dnia, kiedy w końcu wygrał zakład. Kazał ogłosić, że tak naprawdę sam się podłożył, żeby dostać to, czego chciał. Fakt, że unikał samego Jimina na polu... Seksualnym? Chyba tak mogę to nazwać. W każdym razie ten fakt niekoniecznie nie miał żadnych podstaw do podarowania Parkowi trochę przestrzeni.
A tak na poważnie to nie. Jeongguk nigdy wcześniej nie czuł się tak, jak tamtego dnia. Ciągnęło się to za nim przez kolejne cztery dni, kiedy to każdej nocy przypominał sobie, jak Jimin na niego wpłynął. Właśnie wtedy odwracał się z zażenowania na drugi bok, choć to niewiele mu dawało. W swojej głowie unikał bliskości Jimina dla własnego bezpieczeństwa. Co z tego, że nic mu nie groziło. On wolał mimo wszystko usprawiedliwić się przed samym sobą.
Oczywiście Jiminowi nie umknęło zachowanie młodszego. W końcu mógł cieszyć się spokojem po sesjach nagraniowych, przygotowaniach do debiutu, wywiadach we własnym pokoju przed telewizorem. Nawet jeśli Jeongguk ciągle był przy nim, zdążył do niego przywyknąć, bo przecież to był też jego salon. Cóż, przynajmniej zakłady przestały być takie uporczywe, a jedyne o co się kłócili to linijki w piosenkach, sprzątanie w mieszkaniu; o to kto przygotuje posiłek albo zrobi pranie. W takich sytuacjach ciekawsze były jedynie wenezuelskie telenowele. Tam przynajmniej wyimaginowane problemy sercowe miały jakąś moc, a tutaj, przy Jeongguku? Przestał się obawiać. Fakt, poświęcił się, ale było to opłacalne.
- Nagrywamy? - zapytał Jimin, kiedy obaj leniuchowali przed telewizorem w letnich piżamach po pierwszej sesji zdjęciowej do albumu, który nawet nie miał swojego teledysku.
- Możemy. - Chłopak podniósł się z podłogi, wspomagając się o stół. - Yoongi kazał ci przypomnieć, że mamy zapowiedzieć nasz debiut na moje urodziny.
- Dlaczego na twoje?
- Bo ty jesteś rozbitkiem z gruszkowej krainy - prychnął, udając obrzydzenie. Jimin zmarszczył brwi rozzłoszczony przez nazwanie w ten sposób miejsca, w którym rozpoczął swoją karierę. -Twój telefon, czy mój?
- Mój - mruknął niezadowolony. Już wolał przemilczeć cisnące się na jego usta obelżywe słowa. Po prostu wyciągnął przed siebie telefon z włączoną przednią kamerkę i rozpoczął nagrywanie, kiedy Jeongguk przytulił go od tyłu. - Witajcie, kochani!
- Cześć! - Jeongguk pomachał przyjaźnie z uroczym uśmiechem. - Mam nadzieję, że pijecie dużo wody i odpoczywacie odpowiednio!
- Tak, ja też mam taką nadzieję, bo jeśli tego nie robicie, to... - Przerwał, nie wiedząc jak zakończyć to zdanie.
CZYTASZ
|| Paper. Rock. Scissors. | jjk + pjm & myg + kth ||
FanficPapier. Kamień. Nożyce. Niby zwykła gra, a jak wiele problemów może rozwiązać. z dedykacją dla @JIMINSMOCHiS