Rozdział 31

1.5K 50 5
                                    

Kilka dni później

Rubie się załamała ostatnimi wieściami jakie usłyszała. Siedziała w swoim pokoju zanosząc się płaczem.
Nie potrafiła się z tym pogodzić, nie mogła uwierzyć, że będzie samotnie wychowywać swoje i Eddiego dziecko. Zawsze marzyła o dużym domku z ogródkiem, wiecie sielankowe życie, rodzinka jak z obrazka.
Starałam się z nią rozmawiać, opiekować nią. Erik również nie pozostawał dłużny, obiecał pomoc jak tylko będziemy potrzebować.

Sam zorganizował nam domek w lesie.
Niczego w nim nie brakowało, wszelkie wygody zostały zapewnione. Byłyśmy z daleka od naszego miasteczka co pozwalało nam na odrobinę swobody. Nikt nas nie nachodził ani nic.

Każdego wieczoru przychodził doglądać jak miewa się przyjaciółka. Nie mógł jednak wejść do środka pomieszczenia poza Connorem i mną.

- Rosalie możemy porozmawiać? - z rozmyślań wytrącił mnie głos wampira.

Usiadł na przeciwko mnie w fotelu w pomieszczeniu gdzie siedziałam. Znajdowaliśmy się w miłym malutkim saloniku obok pokoju Rubie. Siedziałam przy kominku z kubkiem ciepłej herbaty.

- Tak jasne - odparłam. Usadowiłam się nieco wygodniej poprawiając się.

- Tak więc.. Bardzo chciałbym Cię przeprosić za to wszystko, zdaję sobie sprawę jak wiele ryzykowałaś, jak dużo zrobiłaś by móc dalej być tutaj.

- Własne życie, zrujnowaną psychikę do końca mojego marnego istnienia. Poświęciłam wszystko co tylko miałam. Dowódctwo nad własną strażą, reputację nad którą pracowałam latami, rodzinę, przyjaciół.. Po prostu wszystko - odparłam szybko. Po raz kolejny uświadamiam mu ile straciłam przez to co się stało.

Ta cała sytuacja sprawiała straszne cierpienie w moim sercu.

- To co zrobiłem było nie właściwe i strasznie samolubne. Poświęciłaś się bo Cię poprosiłem, prawie zginęłaś a mimo to dalej jesteś tutaj ze mną, z Rubie i jej maleństwem rosnącym w brzuchu - dodał po krótce.

- Nie czuje jej - wyrwałam, prawie nie słyszalnie. Wampir spojrzał na mnie nie wiedząc o co chodzi - Po tym jak razem połączyłyśmy energię przestałam czuć siostrę. Zawsze była blisko, a teraz.. została pustka, której nie wypełni nic.

- Napisy jeszcze istnieją?

- Znikły. Nie został żaden - odparłam.

Wampir złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
Szliśmy do tego samego pomieszczenia, w którym wcześniej byłam zobaczyć siostrę.
Oboje byliśmy zdziwieni gdy okazało się, że Grace znikła, a sama szyba za którą spała była stłuczona.

- Co?.. Gdzie ona jest? - zapytałam

- Zobaczmy nagranie z kamery - odparł, stukając już w klawiaturę komputera.

Na nagraniu było widać jak siostra spała, lecz chwilę później na jej skórze pojawiły się napisy połyskujące na biały kolor z czerwoną otoczką jakby wypaliły się na skórze.
Chwilę później zerwała się z ołtarza. Rozejrzała się do okoła po czym szyba pękła a Grace przez nią wyskoczyła z ogromną prędkością. Wydawała się bardzo zdenerwowana.

Erik od razu przełączał się z kamery na kamerę obserwując dokąd mogła pójść. Kierowała się ścieżką której ja nie znalazłam.
Stanęła przy drzwiach zamkniętych na metalową zasuwę oraz kłódkę. Wykonała ruch dłonią, zamek oraz zasuwa otworzyły drzwi. Siostra spojrzała w kamerę i chwilę później obraz znikł cały sprzęt przestał działać a zapis z taśm jak się później okazało został zniszczony.

Na Usługach WampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz