Odpis 1

119 6 3
                                    




Misaki Yata:

Jechałem na desce po mimo tego że nigdy sie nie wyjebałem teraz sie wyjebałem i wpadłem na kogoś.

- Uważaj jak chodzisz baranie!

Saruhiko Fushimi:

Fushimi szedłem przed siebie, zamyślony, ostatnio cały czas taki byłem. Nie mógłem spać, ciągle wpatrywałem się w pustą przestrzeń i nie kontaktowałem... Jakby mi czegoś brakowało. Nagle poczułem jak się z kimś sie zderzam, spojrzałem przed siebie i ujrzałem rudego.

- Mi-sa-ki! – uśmiechnąłem się szeroko z takiego obrotu spraw.

Misaki Yata:

Nagle moje ciało sparaliżowało, nie mogłem sie ruszyć, nawet mrugnąć, dobrze znałem głos który wypowiedział moje imię.

- Czyż nie mówiłem ci żebyś nie nazywał mnie po imieniu?!

Saruhiko Fushimi:

Stałem przed nim, uważnie mu się przyglądając. Nie wiele się zmienił od mojego odejścia z Homry. Nadal był... Taki sam jak wtedy gdy się poznaliśmy.

- Jesteś całkiem uroczy, gdy się złościsz - po chwili jednak poczułem jakieś ciepło gdy zobaczyłem jego wyraz twarzy, chciałem odejść jak najdalej od niego. Tak jak wtedy, gdy odszedłem z Homry...

Misaki Yata:

- Kto powiedział, że sie złość - byłem poirytowany spotkaniem Saru, był ostatnią osobą na, którą chciałem dzisiaj wpaść. - Mógłbyś sie przesunąć bo chciałbym sobie już iść prychnąłem z poważaniem.

Saruhiko Fushimi:

Nie zezłościłem go? Uśmiechnąłem się przebiegle i korzystając z sytuacji, że przechodził obok ściany zatrzymałem go, zagradzając mu drogę moją ręką.

- Ja dopiero mogę zacząć cię denerwować - przybliżyłem twarz do jego, by szepnąć mu do ucha. – Mi-sa-ki.

Misaki Yata:

- Hej mógłbyś mi śliczny zejść z drogi? - spojrzałem na niego, był o wiele ode mnie wyższy i to mnie przerażało bo górował na de mną swoją dominacją. Z tej odległości mogłem wyczuć jego zapach, który nagle zacząłem pragnąć i pożądać.

Saruhiko Fushimi:

Odsunąłem się kawałek, widząc na twarzy Yaty, lekkie rumieńce. Coś zakuło mnie w sercu, zrobiło mi się gorąco. Nie chcąc by zauważył równie moją czerwoną twarz, odwróciłem głowę w drugą stronę. Przeklinając w duchu fakt, że miałem niezmierną ochotę by go pocałować...

Misaki Yata:

- Co sie odwracasz – prychnąłem. - Ej mówię do ciebie - chwyciłem za jego podbródek i obróciłem w moją stronę, to co zobaczyłem zbiło mnie z nóg. Saru był cały czerwony jak burak. - Co ci jest? Masz gorączkę?

Saruhiko Fushimi:

- Ty serio jesteś idiotą... - wyrwałem się, odchodząc. Tyle wytrwałem by nie pokazywać mu swoich uczuć, a teraz wszystko przepadło...

Misaki Yata:

Biegnę za nim i łapię ja jego ramie po czym wciągam go do ciemnej uliczki

- Jeszcze nie skończyłem - łapie go za kołnierz i przytwierdzam do ściany, jednak Saru jest o wiele silniejszy i lepiej zbudowany więc odmienia się sytuacje i teraz ja jestem przytwierdzony do ściany.

- Mi-sa-ki! mówi uśmiechając sie tym swoim sadystycznym uśmiechem, a mnie aż krew w żyłach mrozi.

Saruhiko Fushimi:

- Jesteś taki irytujący... po chuja za mną leziesz, wracaj sobie do Homry - prychnąłem wściekły, jednak kiedy zobaczyłem w jego oczach przerażenie, odsunąłem się. Jak zwykle wszystko psuję...

Misaki Yata:

- A spierdalaj do swojej niebieskiej sekty – kładę deskę na ziemi i odjeżdżam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 08, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sarumi RPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz