one: zagubiony chłopiec

815 74 8
                                    

Jeon Jeongguk bardzo długo wyczekiwał tego dnia. Choć do teraz nie mógł uwierzyć, że to akurat jego wybrali. W końcu, jakim cudem, taki przeciętny człowiek dostał robotę na jednej z bogatszych dzielnic? Cóż - tego on sam nie wiedział.

Gdy do niego zadzwonili, sądził, że usłyszy całkowicie coś innego. "Gratulujemy, dostał Pan pracę."

Trudno było opisać jak się w tamtym momencie czuł. Zdziwienie, które malowało się na jego twarzy stopniowo zmieniało się w szeroki uśmiech. Potem się też rozpłakał, nie wiadomo jednak co było tego powodem.

Od razu poinformował o tym swoich przyjaciół i...cóż. Wybuchnęli śmiechem, nie wierząc w żadne słowo wypowiedziane przez bruneta. Co prawda, spodziewał się takiej, a nie innej reakcji. Znał ich na wylot, tak samo jak oni jego, więc nie sądzili, że ten chłopczyk, który tylko z pozoru wygląda na pewnego siebie mógłby dostać w takim miejscu pracę. Dopiero po jakimś czasie przyjęli z powagą tą informację.

Już jutro miał się udać do tej restauracji, nie jako klient, a kelner. Właściwie, nie poszedłby tam niczego nawet zjeść, bo po prostu nie było go na takie drogie jedzenie stać. Nie krył się w żaden sposób przed kolegami, że pochodzi z biednej rodziny.

Stresował się w cholerę. Już rozważał, że może lepiej gdyby zrezygnował. Przecież się tam nie nadawał. Będzie się zbyt wyróżniał i jeszcze za bardzo zwróci na siebie uwagę. Nie lubił tłumów. Nie chciał, by wzrok wszystkich wędrował po jego osobie. To chłopak, który wolał raczej stać z boku i słuchać tego, co inni mają do powiedzenia. Nigdy się nie odzywał nieproszony. Nawet przy swojej dwójce przyjaciół. Zwyczajnie bał się odrzucenia.

Zabłąkana owieczka w stadzie wilków.

- O której zaczynasz? - z zamyśleń wyrwał go głos Jimina. Spojrzał na niego marszcząc brwi, ponieważ nie zrozumiał pytania - Praca. Mam na myśli, na którą musisz się tam jutro zjawić.

- Ah - oparł głowę na swoich kolanach, wcześniej je do siebie przyciągając. - Gdzieś pod wieczór. Chyba o 17. Tak myślę. Głównie będą ze mną rozmawiać o zasadach, więc wątpię żebym kogoś obsłużył.

- Nie zapomnij tylko, aby nam potem wszystko dokładnie opowiedzieć - rzucił Park, dokańczając swój napój. Tak, mówili nawet o tym jak uprawiali seks. Bez szczegółów się nie obejdzie. Jako przyjaciele musieli o sobie wszystko wiedzieć. No...może prawie wszystko, ale to się okaże dopiero później.

Drzwi otworzyły się z hukiem, a do pokoju wszedł Hoseok, trzymając w ręku pudełko z pizzą. Ten spokojny, sobotni dzień mieli spędzić wspólnie w trójkę, oglądając horrory i obżerając się fast foodami.

I to Jeon najbardziej w nich kochał. Nie pytali, dlaczego wcześniej siedział przygnębiony. Domyślali się, że by im nie powiedział lub co najwyżej skłamał. Nie będzie opowiadać o tym jaki jest beznadziejny.

Zapomniał całkowicie o zmartwieniach, nie przejmując się niedzielą. Jeszcze nie był świadomy tego, jak bardzo jutrzejsze wydarzenia wpłyną na jego życie i kto wie, może wcale nie będą one dobre.

 Jeszcze nie był świadomy tego, jak bardzo jutrzejsze wydarzenia wpłyną na jego życie i kto wie, może wcale nie będą one dobre

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Takim akcentem zaczynamy Red Wine! Domyślam się, że rozdział jest bardzo krótki, ale...o to chodziło. Miał być lekki i spokojny.
Skoro już mowa o rozdziałach, nie wiem jaka będzie wychodzić ich długość. To zależy od mojego czasu i weny. Póki co mam nadzieję, że ktoś zostanie ze mną na dłużej;)

Red Wine | taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz