-C-Canada! n-nic c-ci nie j-jest?!- zapytałam nerwowo. On nigdy się tak nie zachowuje.
Kanada się tylko popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Jego twarz mówiła „Serio? Nie rozumiesz?", na co ja tylko pokręciłam głową przecząco. On tylko westchnął, po czym odrzekł:
-Chodź za mną. T-tutaj ci tego nie powiem.-powiedział, chwilę później kierując się ku schodom.
-D-dobrze...-odpowiedziałam, po czym poszłam za nim.Szliśmy tak sobie po schodach. Kanada był widocznie zestresowany.
Ale dlaczego on się tak zachowuje? Czy to, co za chwilę ma mi wytłumaczyć jest aż tak ważne? Dlaczego aż tak bardzo się przejmuje tym kimś co ma powrócić? Nie mam pojęci kim ten „On" może być.-myślałam
Miałam teraz totalny mentlik w głowie. A do tego jeszcze ten dziwny sen...
A co jeśli to wszystko jest ze sobą powiązane?! Co jeżeli- - w tym momencie z zamyślenia wyrwał mnie Kanada. Zamykał on drzwi od strychu ,w którym się aktualnie znajdowaliśmy. Po jakichś 5 sekundach Kanada westchnął, jednocześnie podchodząc bliżej mnie. Usiadł na ziemi. Po tym jak ja również usiadłam zaczął mi tłumaczyć cała tą sytuacje. Zapowiada się długa wypowiedź...
-Więc najpierw wytłumaczę ci kim w ogóle jest ten „On" i dlaczego jest on taki „straszny"-zaczął, przy słowie straszny dodał cudzysłów swoimi palcami (dop.Aut. Nie mam pojęcia jak wytłumaczyć ten cudzysłów)- Kontynuując... Pewien mężczyzna o imieniu Vlad miał dziewczynę, której miał zamiar się oświadczyć. Bardzo ją kochał. Miał już nawet zakupiony pierścionek. Był on piękny, lecz z nim się wiąże już inna legenda... Ale wracając... Bardzo starannie poszukiwał idealnego miejsca na oświadczyny,więc gdy już go znalazł pewnego dnia umówił się z nią na spotkanie w parku. Czekał na nią coś koło 15 minut. Gdy się zjawiła powiedział jej, że musi jej coś powiedział. Jak się okazało to ona również chciała mu coś wyznać, więc Vlad postanowił, żeby najpierw powiedział to ona. Zerwała z nim... Powiedziała, że już go nie kocha i znalazła sobie kogoś innego. On nie chciał jej uwierzyć. Był przekonany, że ona robi sobie z niego żarty. Przekonywał ją, żeby dała mu drugą szansę. Aż w pewnym momencie zaczął być duszony przez jak to się później okazało nowego chłopaka swojej ex. Ona się tylko śmiał i wciąż powtarzała, żeby go udusił, co niestety zrobił. Legenda głosi, że jego dusza wciąż się błąka gdzieś na ziemi. Jest żądny zemsty na kimkolwiek. Szuka on ofiary, którą mógłby opętać i wyżyć się, zniszczyć powstający lub trwający związek. Miał on brata o imieniu Alaric, który zawsze ostrzega jego prawdopodobne ofiary i jej rodzinę. U nas już był. Mówił, żebyśmy cię pilnowali, iż t-ty jesteś jego ofiarą...-tu się zatrzymał na chwilę i po chwili dodał- America... Czy nie miałaś czasem jakiegoś snu, w którym jesteś ostrzegana przed t-tragedią?-zapytał.
Zamarłam. Z tego z zrozumiałam, to to, że ja lub prawdopodobnie Rosja będzie ofiarą tragedii. Nie mogłam w to uwierzyć... W tym momencie byłam jednocześnie przerażona i gotowa umrzeć, oddać życie za swojego ukochanego chłopaka... W międzyczasie Kanada patrzył się na mnie smutno, nadal oczekując odpowiedzi.
-USA? Czy wszystko dobrze?-zapytał się po chwili.
Kiedy już chciałam mu odpowiedzieć „Tak Canada, wszystko jest w należytym porządku, to jak na złość zaczęło mi się kręcić w głowie. Obraz stawał się z każdą sekundą coraz bardziej rozmazany. Słyszałam też czyiś głos, taki jakby ktoś mi coś szeptał do ucha, a tym przepadku uszu.
CZYTASZ
*~Zanim mnie nie będzie~* ||RusAme|| cantryhumans || ZAKOŃCZONE (cringe)
Fanfiction*Ta „książka" to jeden wielki cringe* *lepiej tego nie czytać* Książka ta ukazuje nie za szczęśliwy los jednej z dwóch głównych bohaterów Ameryki. Zakochana w Rosji (drugi główny bohater) bohaterka dowiaduje się od przyjaciółki, że z więzienia wysze...